– Spodziewam się, że do jesieni będziemy mieć na giełdzie raczej czas marazmu z ryzykiem pogłębienia spadków – uważa Jarosław Antonik, dyrektor biura analiz w KBC TFI. Towarzystwo zmniejsza teraz zaangażowanie aktywów funduszy na giełdach. – W miarę możliwości większą część portfeli lokujemy w obligacjach – mówi Antonik.
Dodaje, że w portfelach funduszy pojawia się coraz więcej spółek z branż defensywnych, czyli bardziej odpornych na dekoniunkturę gospodarczą i giełdową. – Powrotu zwyżek na giełdach spodziewamy się w IV kwartale. GPW powinna dać nieco więcej zarobić niż główne parkiety – mówi Antonik.
Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, także twierdzi, ze rynki powinny odpocząć po ostatniej „minihossie”. Powrotu zwyżek spodziewa się pod koniec roku.
Jednak są i więksi pesymiści. – Fala zwyżek, która trwała od wiosny 2009 r., była jedynie korektą w wieloletniej bessie. Spodziewam się, że WIG20 w ciągu roku osiągnie dołek w przedziale 1,5 tys. – 2 tys. pkt – mówi Konrad Łapiński zarządzający funduszem Total FIZ w Ipopema TFI.
Niektórzy twierdzą, że będzie różnie. – Oczekujemy zmiennej koniunktury w II półroczu. Przy strategii aktywnej alokacji możliwe jest zarobienie na funduszach akcji – uważa Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI.