O tym, że najbogatszy Litwin szuka w Rosji partnerów, poinformowała wczoraj „Lithuania Tribune”, powołując się na rosyjską agencję informacyjną Regnum.

Jak ustaliła „Rz”, Bronislovas Lubys jest na tyle wpływową osobą, że faktycznie ma szanse przekonać do współpracy którąś z rosyjskich firm. – Wiele wskazuje na to, że jego zaangażowanie kapitałowe w taką transakcję mogłoby być niewielkie, ale na pewno potrafi znaleźć partnera w Rosji – mówi „Rz” jeden z ekspertów dobrze znających litewskie realia. – Bronislovas Lubys jest rozpoznawalnym biznesmenem. Być może liczy na to, że władze Litwy bardziej przychylnie spojrzałyby na zakup rafinerii przez Rosjan, gdyby w transakcji uczestniczył litewski biznesmen.

Na Litwie znany jest też, bo był premierem, a teraz przewodniczy Konfederacji Przemysłowców Litwy i kieruje Litewsko-Rosyjską Radą Biznesu. – Na Litwie od dawna mówi się, że Lubys jest też współudziałowcem terminalu Kłajpedos Nafta – mówi nam ekspert. – Choć trudno było ustalić, jak duży ma pakiet akcji.

Ale – według litewskich mediów – biznesmen prowadzi teraz negocjacje z Rosjanami w sprawie sprzedaży tych udziałów.

Sprzedaż akcji litewskiej rafinerii przez Orlen nie jest przesądzona, bo zarząd koncernu wybrał dopiero doradcę, który ma sprawdzić zainteresowanie inwestorów. Ale od początku, gdy ponad rok temu pojawiły się pierwsze informacje o możliwej sprzedaży przez polską firmę aktywów na Litwie, jako potencjalnych nabywców wymienia się rosyjskie koncerny naftowe.