Decyzja ministra skarbu w sprawie prywatyzacji gdańskiej Energi wywołała ożywioną dyskusję. Mam nadzieję, iż również w świecie polityki będzie ona miała poważny charakter.
Trzeba bowiem odpowiedzieć na zasadnicze na tym etapie polskiej transformacji pytanie: jakie powinny być skala, zakres i sposób realizowania przekształceń własnościowych w naszym kraju. Trzeba bowiem mieć świadomość, iż stosunek do prywatyzacji polskiej gospodarki zdecydowanie różni programowo działające w Polsce partie polityczne.
Część polityków uważa, iż prywatyzacja ,,sreber rodowych’’, czyli największych polskich przedsiębiorstw (kopalnie, elektroenergetyka, gazownictwo, petrochemia) jest niedopuszczalna z punktu widzenia suwerenności ekonomicznej naszego państwa.
Będące w opozycji do tych poglądów konserwatywno-liberalne środowiska polityczne opowiadają się za konsekwentnym odchodzeniem od własności państwa w gospodarce. Wyjątkiem jest podstawowa infrastruktura komunikacyjna i przesyłowa. Powinna ona pozostać własnością państwa, na którym ciąży zapewnienie równoprawnego, opartego na transparentnych zasadach dostępu do niej konkurującym na rynku podmiotom.
[srodtytul]Oddanie Energi PGE to nie prywatyzacja[/srodtytul]