Energetyka nie inwestuje, ma więcej gotówki

Państwowe grupy z powodu opóźniających się inwestycji mają olbrzymie zasoby gotówki

Publikacja: 25.02.2011 05:23

Energetyka nie inwestuje, ma więcej gotówki

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Chociaż prywatyzowana obecnie Enea dopiero w przyszły wtorek opublikuje wyniki za 2010 r., to już teraz niektórzy analitycy przewidują, że zasoby pieniężne tej trzeciej co do wielkości grupy energetycznej na koniec ubiegłego roku sięgnęły 2,8 mld zł. Giełda wycenia całą spółkę na 9,7 mld zł. Wśród osób zbliżonych do prywatyzacji Enei uważa się, że inwestor, z którym do końca marca Ministerstwo Skarbu podpisze umowę prywatyzacyjną, zapłaci za 51 proc. akcji około 5,5 mld zł, co dawałoby wycenę Enei na poziomie 11 mld zł.

Analitycy uważają, że sytuacja Enei nie jest odosobniona. Również zasoby gotówki innych spółek nie maleją, bo nie są zagospodarowywane.

Sektor wciąż wstrzymuje się z inwestowaniem w nowe bloki wytwórcze. Polska Grupa Energetyczna w raporcie za trzeci kwartał 2010 r. wykazała ponad 5 mld zł środków pieniężnych i ich ekwiwalentów.

W nieco innej sytuacji jest katowicki Tauron, który nie tylko ma mniej pieniędzy na lokatach niż Enea i PGE (niecałe 1,4 mld zł), ale w przeciwieństwie do nich ma też zadłużenie o wartości zbliżonej do zasobów gotówki.

Analitycy ostrzegają, że opóźnienia w inwestycjach nie mogą trwać w nieskończoność. – Polski sektor energetyczny wymaga kolosalnych nakładów, a tylko część z nich jest już realizowana. Kwestią budzącą niepewność jest sprawa handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Póki nie zapadną konkretne ustalenia, jak będzie wyglądał handel certyfikatami od 2013 r., trudno podejmować decyzje inwestycyjne – uważa Franciszek Wojtal, analityk DM Millennium.

Jest on również sceptyczny,  czy EDF, z którym Ministerstwo Skarbu negocjuje przejęcie Enei, przyspieszy inwestycje w tej spółce. – Prywatyzacja Enei i ewentualna sprzedaż pakietu kontrolnego firmie Electricite de France może oznaczać zmniejszenie planu inwestycyjnego poznańskiej spółki, na co wskazywały zresztą niedawno związki zawodowe firmy. EDF ostatnio bardziej koncentrowało się na wyprzedaży aktywów, a nie na przejęciach – mówi Wojtal. Dodaje, że istnieje ryzyko, iż EDF zamiast rozwijać Eneę, wykorzystałby spółkę do generowania gotówki.

Skąd w Enei tyle pieniędzy? Grupa energetyczna nie wykorzystała pieniędzy, które zebrała z debiutu giełdowego  w 2008 r. Ma 2 mld zł oszczędności tylko w postaci lokat i obligacji skarbowych.

– Enea wstrzymywała  inwestycje, gdyż strategiczne decyzje dotyczące rodzaju paliwa dla nowych bloków powinien podejmować jej nowy właściciel uważa Puchalski, analityk DM BZ WBK.

To jednak nie wszystko. Enea ma szanse na kolejne wpływy. Niemal 800 mln zł będzie jej winny Skarb Państwa, jeśli należąca do spółki Elektrownia Kozienice wygra proces przed wojewódzkim sądem administracyjnym w sprawie zwrotu niesłusznie zapłaconej akcyzy. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok, ale zdaniem naszych rozmówców szanse spółki na wygraną rosną.

 

Chociaż prywatyzowana obecnie Enea dopiero w przyszły wtorek opublikuje wyniki za 2010 r., to już teraz niektórzy analitycy przewidują, że zasoby pieniężne tej trzeciej co do wielkości grupy energetycznej na koniec ubiegłego roku sięgnęły 2,8 mld zł. Giełda wycenia całą spółkę na 9,7 mld zł. Wśród osób zbliżonych do prywatyzacji Enei uważa się, że inwestor, z którym do końca marca Ministerstwo Skarbu podpisze umowę prywatyzacyjną, zapłaci za 51 proc. akcji około 5,5 mld zł, co dawałoby wycenę Enei na poziomie 11 mld zł.

Pozostało 80% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy