– Co roku spotykamy się z oczekiwaniami, które są dla zarządu nie do spełnienia. W tym roku najwyższe roszczenie, jakie dostaliśmy oficjalnie na piśmie, mówiło o podwyżce nawet o 23 proc. – mówi „Rz" Piotr Szymanek, wiceprezes Polskiej Grupy Energetycznej ds. korporacyjnych.
– Dlatego chcemy zaproponować stronie społecznej mechanizm corocznej waloryzacji wynagrodzeń, wspólny dla całej grupy. Efekty obecnego stanu są takie, że PGE jest skonsolidowanym podmiotem, ale poziomy świadczeń w poszczególnych segmentach działalności bardzo się różnią – wyjaśnia.
O jakie wskaźniki oparta może być formuła, zgodnie z którą płace będą waloryzowane? – Jesteśmy w stanie zaproponować co roku podwyżkę do 0,5 proc. ponad inflację, jeżeli tylko EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.) będzie z roku na rok rosła. Z tego mechanizmu wyłączone byłyby oczywiście zdarzenia jednorazowe, takie jak np. tegoroczna sprzedaż akcji Polkomtelu – tłumaczy Piotr Szymanek.
Drugim celem zarządu jest ujednolicenie zakładowych układów zbiorowych pracy. – Przy dzisiejszych uwarunkowaniach każdy powinien zrozumieć, że na pewno nie dorównamy we wszystkich spółkach i oddziałach z grupy do standardów obowiązujących w tych podmiotach, gdzie przywileje są największe – zastrzega Szymanek.
Obecnie pracownicy PGE mogą liczyć na nagrody jubileuszowe, nagrody za staż pracy, ekwiwalenty spożywcze czy nawet dowóz do lekarza. Tymczasem docelowy model to płaca zasadnicza plus premia. W grę wchodzi też ujednolicenie gwarancji zatrudnienia, by trwały do 2015 r.