Czarnowidz wśród ślepców

Polityczna poprawność jest wszechobecna. Również w ekonomii.

Publikacja: 04.11.2011 02:41

Czarnowidz wśród ślepców

Foto: Fotorzepa, Dariusz Pisarek Dariusz Pisarek

Poprawny politycznie ekonomista nigdy nie powie, jak jego zdaniem będzie wyglądała przyszłość, tylko powinien powiedzieć: z jednej strony wiele wskazuje, że będzie rosło (coś), ale z drugiej strony równie wiele wskazuje, że będzie spadało (to coś, na przykład PKB lub giełdy).

Taka politycznie poprawna wypowiedź jest bezpieczna, bo zawsze jeden z wariantów się sprawdzi i ekonomista będzie mógł się tym pochwalić, że trafnie przewidział przyszłość. Jest też pożądana przez odbiorców, niedawno publikowane badania pokazały, że takie wypowiedzi były postrzegane jako bardziej wiarygodne niż wypowiedzi wskazujące jednoznacznie, że dany scenariusz się zrealizuje. A któż nie chce być postrzegany jako wiarygodny.

Media więc roją się od wiarygodnych wypowiedzi, które dla przedsiębiorcy próbującego ograniczyć ryzyko lub dla przeciętnego zjadacza chleba próbującego ocalić siłę nabywczą swojego portfela są zupełnie bezużyteczne.

Cóż się dzieje w takim politycznie poprawnym klimacie, gdy ktoś zaczyna formułować jednoznaczne, twarde prognozy, poparte serią twardych danych. Na przykład mówi: będzie ciężka recesja, trzeba się przygotować.

Otóż w takim klimacie próbuje się podważyć wiarygodność, na przykład mówi się, że przecież w przeszłości się mylił (bez znaczenia, jak było naprawdę) albo że to czarnowidz, pesymista, zawsze tak prognozuje (nieważne, jak było w rzeczywistości).

Ekonomiczni ślepcy zawsze stwierdzą, że znajdzie się sposób, żeby uniknąć kryzysu finansowego i ciężkiej recesji. Upadło dziesięć wcześniejszych pomysłów, ale właśnie jest 11.

Super Mario, który walczy z goombas i koopa troopas, żeby uratować brzoskwiniową księżniczkę. Tak było na Nintendo, ale w realu 64-letni Włoch Mario Draghi, który 1 listopada objął stery w Europejskim Banku Centralnym, jest namawiany, żeby uzbroił się w tak potężną bazookę, że na sam jej widok kryzys finansowy ucieknie. Innymi słowy, żeby zaczął kupować obligacje Włoch, Hiszpanii, Portugalii, oczywiście Grecji i być może Belgii i innych krajów u progu bankructwa na masową skalę, tak żeby bankierzy, którzy chcą się pozbyć tych toksycznych inwestycji, mogli je sprzedać w EBC, czyli unijnym podatnikom.

Niestety, ci doradcy nie rozumieją, że w Europie jedyną skuteczną bronią na kryzys nie jest bazooka, tylko pancerfaust. I tylko Niemcy mogą jej użyć ze świadomością, że zadziała przez jakiś czas, a potem kryzys zadłużenia i tak powróci. Zatem po upadku 11. pomysłu i kilku kolejnych szczytach unijnych lub G20 w końcu nadejdzie to, co musi nadejść, bolesny proces oddłużenia unijnych gospodarek siłami rynkowymi. I ten proces będzie bardzo nieprzyjemny.

Wśród ekonomicznych ślepców jednooki jest błogosławieństwem. Nawet jeżeli czarno widzi, to jednak coś widzi.

A ślepcy nie widzą nic i nie zobaczą nadchodzącej fali finansowego tsunami, dopóki ich nie zmiecie z powierzchni. A czarnowidz, który widział, że nadchodzi, radził, żeby póki czas przenieść się na tereny wyżej położone. Teraz jest już za późno, uratują się tylko nieliczni. A ekonomiczni ślepcy nie mają szans, nawet jeśli potrafią szybko biegać, bo nie widzą, w którym kierunku trzeba uciekać. A najgorsze jest to, że to pozorni ślepcy, którzy tak naprawdę widzą, tylko boją się otworzyć oczy.

– Nie otworzę, bo może naprawdę zobaczę nadchodzące tsunami, a tak będę udawał, że wszystko jest w porządku – mówi ślepiec.

Tym wszystkim, którzy zechcą otworzyć oczy, na przykład przeczytają kilka moich artykułów w „Rz" lub w moim blogu www.rybinski.eu, przypominam, że nawet w czasie ciężkiego kryzysu można uchronić swoje oszczędności przed utratą ich wartości.

Pozostałym polecam podobno zmyśloną w Hollywood historię o lemingach, czyli takich myszowatych, które wielkimi stadami idą na brzeg klifu w Norwegii i popełniają masowe samobójstwo, skacząc do wzburzonego morza. Lemingi, które dotrą nad sam brzeg przepaści, otworzą oczy i spojrzą w dół, nawet chciałyby zawrócić, ale jest już za późno, cała masa lemingów podążających za nimi spycha je w przepaść.

Od siebie dodam, że gdyby była taka specjalna rasa lemingów unijnych, grubych, wypasionych, leniwych, w ładnych zadbanych futerkach, to te, jeszcze lecąc w spienioną otchłań, twierdziłyby, że to tylko skok do ciepłego basenu w greckim kurorcie.

Proponuję nie uczestniczyć w tym marszu lemingów nad norweski klif. Trzeba przyjąć, że nadciąga kryzys finansowy o biblijnych proporcjach i zacząć się przygotowywać. Rząd, jak już się zbierze, powinien pilnie ogłosić pakiet ustaw antykryzysowych, które przygotują finanse publiczne i sektor bankowy na nadchodzące uderzenie kryzysowego tsunami, a także pilnie zmienią przepisy, żeby łatwiej prowadziło się biznes.

A każdy z nas niech się przygotuje indywidualnie. Bo kryzys to też szansa, ale nie dla ekonomicznych ślepców.

Autor jest profesorem i rektorem Uczelni Vistula

Poprawny politycznie ekonomista nigdy nie powie, jak jego zdaniem będzie wyglądała przyszłość, tylko powinien powiedzieć: z jednej strony wiele wskazuje, że będzie rosło (coś), ale z drugiej strony równie wiele wskazuje, że będzie spadało (to coś, na przykład PKB lub giełdy).

Taka politycznie poprawna wypowiedź jest bezpieczna, bo zawsze jeden z wariantów się sprawdzi i ekonomista będzie mógł się tym pochwalić, że trafnie przewidział przyszłość. Jest też pożądana przez odbiorców, niedawno publikowane badania pokazały, że takie wypowiedzi były postrzegane jako bardziej wiarygodne niż wypowiedzi wskazujące jednoznacznie, że dany scenariusz się zrealizuje. A któż nie chce być postrzegany jako wiarygodny.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy