Nowotworzonym firmom nie brakuje już kapitału

Młodzi przedsiębiorcy nie borykają się już z brakiem pieniędzy, ale z niedostatkiem wiedzy i umiejętności

Publikacja: 21.12.2011 03:57

O tym, cze­go po­trze­bu­ją mło­de przed­się­bior­stwa, aby od­nieść suk­ces, i czy na­dal ist­nie­j

O tym, cze­go po­trze­bu­ją mło­de przed­się­bior­stwa, aby od­nieść suk­ces, i czy na­dal ist­nie­je im­pas po­mię­dzy po­my­sła­mi na no­we biz­ne­sy a ich fi­nan­so­wa­niem, dys­ku­to­wa­li uczest­ni­cy de­ba­ty zor­ga­ni­zo­wa­nej przez PARP

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W ubie­głym ro­ku Pol­ska Agen­cja Roz­wo­ju Przed­się­bior­czo­ści ogło­si­ła 2011 ro­kiem tzw. start­–upów, czy­li no­wo utwo­rzo­nych firm. O tym, cze­go po­trze­bu­ją mło­de przed­się­bior­stwa, aby od­nieść suk­ces, i czy na­dal ist­nie­je im­pas po­mię­dzy po­my­sła­mi na no­we biz­ne­sy a ich fi­nan­so­wa­niem dys­ku­to­wa­li uczest­ni­cy de­ba­ty zor­ga­ni­zo­wa­nej przez PARP. Jak przy­po­mi­na Mi­chał Bań­ka, dy­rek­tor De­par­ta­men­tu Wspar­cia In­sty­tu­cji Oto­cze­nia Biz­ne­su w PARP, in­sty­tu­cja ta sta­le wspie­ra start­-upy. – Już w la­tach 2004 – 2006 do­ka­pi­ta­li­zo­wa­li­śmy fun­du­sze ty­pu se­ed, któ­re po­tem po­ma­ga­ły fir­mom. Obec­nie m.in. wspie­ra­my in­ku­ba­to­ry biz­ne­su oraz ofe­ru­je­my fir­mom do­ta­cje z pro­gra­mu „In­no­wa­cyj­na go­spo­dar­ka" na no­we pro­jek­ty in­ter­ne­to­we. Zro­bi­li­śmy na­praw­dę wie­le, aby za­pew­nić no­wym fir­mom po­moc na po­zio­mie ­po­rów­ny­wal­nym do in­nych kra­jów UE – tłu­ma­czy Bań­ka.

Nie tyl­ko po­mysł

Pro­blem, jak sfi­nan­so­wać no­wy biz­nes, to­wa­rzy­szy przed­się­bior­com od chwi­li po­ja­wie­nia się po­my­słu na je­go pro­wa­dze­nie. Jak roz­wią­zu­ją go mło­dzi przed­się­bior­cy z bran­ży in­ter­ne­to­wej? – In­we­sto­rów pry­wat­nych po­zy­ska­li­śmy, jesz­cze za­nim za­ło­ży­li­śmy fir­mę. To pro­fe­so­ro­wie z Po­li­tech­ni­ki Po­znań­skiej, na któ­rej na­ro­dził się po­mysł stwo­rze­nia ser­wi­su Jak­do­ja­de.pl, i zna­ni nam biz­nes­me­ni – mó­wi Bar­tosz Bu­rek ze spół­ki Ci­ty­-Nav, któ­ra pro­wa­dzi no­wo­cze­sną wy­szu­ki­war­kę po­łą­czeń ko­mu­ni­ka­cji miej­skiej – Jak­do­ja­de. pl. – Do­świad­cze­nie i pie­nią­dze in­we­sto­rów po­zwo­li­ło nam przejść pierw­sze, naj­trud­niej­sze chwi­le. Na­stęp­nie fir­ma po­zy­ska­ła do­ta­cję z dzia­ła­nia 8.1 pro­gra­mu „In­no­wa­cyj­na go­spo­dar­ka", czy­li pie­nią­dze kie­ro­wa­ne do mło­dych przed­się­bior­ców na no­we pro­jek­ty in­ter­ne­to­we wpro­wa­dza­ją­ce co naj­mniej jed­ną no­wą e­-usłu­gę. – Kie­dy do­wie­dzie­li­śmy się o tych do­ta­cjach, wnio­sek zło­ży­li­śmy od ra­zu, w pierw­szym na­bo­rze. Nie­ste­ty, z przy­czyn for­mal­nych gran­tu nie do­sta­li­śmy. Ale uda­ło się przy dru­gim po­dej­ściu. Pie­nią­dze z PARP umoż­li­wi­ły nam prze­trwa­nie II eta­pu dzia­łal­no­ści fir­my, bo pie­nią­dze od in­we­sto­rów już się koń­czy­ły – tłu­ma­czy Bu­rek.

Po unij­ne do­ta­cje się­gnę­ła też spół­ka MDPL – wła­ści­ciel Au­dio­te­ki.pl, naj­więk­sze­go pol­skie­go ser­wi­su zaj­mu­ją­ce­go się two­rze­niem i dys­try­bu­cją au­dio­bo­oków (ksią­żek do słu­cha­nia). – Do­ta­cja z UE po­ja­wi­ła się na sa­mym po­cząt­ku biz­ne­su. Wnio­sek zło­ży­li­śmy przed roz­po­czę­ciem pro­jek­tu, pie­nią­dze po­szły na roz­wój tech­no­lo­gii, mar­ke­ting i bu­do­wę ze­spo­łu – mó­wi Mar­cin Be­me, pre­zes MDPL. Nie był to jed­nak je­dy­ny czyn­nik suk­ce­su Au­dio­te­ki.pl. – In­ne to m.in. pa­sja ze­spo­łu, ab­so­lut­na kon­se­kwen­cja, wy­trwa­łość, ale i wa­riac­two za­ło­ży­cie­li. Ra­cjo­nal­nie my­ślą­cy lu­dzie nie prze­trwa­ją żmud­ne­go pro­ce­su po­wsta­wa­nia fir­my in­ter­ne­to­wej. Po­zy­ska­nie do­ta­cji z Unii czy środ­ków od in­we­sto­ra to tyl­ko krok w roz­wo­ju – tłu­ma­czy Be­me. Je­go zda­niem pa­sja twór­ców no­wych firm mu­si być też pod­bu­do­wa­na kon­kret­ną wie­dzą. – Pra­cu­jąc nad au­dio­te­ką, wie­dzę zdo­by­wa­li­śmy „w bo­ju" i wła­śnie naj­bar­dziej po­trzeb­na jest wie­dza nie­for­mal­na zdo­by­ta w prak­ty­ce – pod­kre­śla Be­me. – Co do pie­nię­dzy, to na sa­mym po­cząt­ku mie­li­śmy pie­nią­dze wła­sne ze­bra­ne w for­mu­le FFF, czy­li fa­mi­ly (ro­dzi­na), friends (przy­ja­cie­le) i fo­ols (głup­cy). Po­tem po­zy­ska­li­śmy środ­ki z fun­du­szu tech­no­lo­gicz­ne­go i e­-do­ta­cję z PARP – wska­zu­je pro­ces fi­nan­so­wa­nia ser­wi­su dzia­ła­ją­ce­go od 2009 r.

In­ny mo­del fi­nan­so­wa­nia e­-biz­ne­su ob­ra­li twór­cy ser­wi­su Li­sto­nic – sys­te­mu mo­bil­nych list za­ku­pów de­dy­ko­wa­nych wszyst­kim, któ­rzy wspól­nie ro­bią za­ku­py. – W na­szym przy­pad­ku pro­blem za­in­te­re­so­wa­nia in­we­sto­rów roz­wią­zał się sam, bo speł­nia­my kon­kret­ną po­trze­bę – jak po­ru­szać się w hi­per­mar­ke­cie i jak ro­bić za­ku­py w spo­sób zor­ga­ni­zo­wa­ny. Nasz po­mysł speł­nia po­trze­bę po­wszech­ną. Z ba­dań wy­ni­ka, że 70 proc. z nas ro­bi za­ku­py z li­stą, ale in­we­sto­rów mu­sie­li­śmy prze­ko­nać też swo­ją ener­gią i za­an­ga­żo­wa­niem – mó­wi Fi­lip Mi­ło­szew­ski, czło­nek za­rzą­du Li­sto­ni­ca. – Li­sto­ni­ca wy­ło­wi­li­śmy z 50 – 60 zgło­szeń w kon­kur­sie w Ło­dzi. Od po­cząt­ku po­mysł wy­dał się nam do­brze ro­ku­ją­cy – mó­wi Mar­cin Ma­jew­ski, czło­nek za­rzą­du i me­ne­dżer in­we­sty­cyj­ny Fun­du­szu BBI Se­ed Fund, któ­ry za­in­we­sto­wał w Li­sto­ni­ca. – Po­mysł to do­pie­ro po­czą­tek. Mło­dzi przed­się­bior­cy po­peł­nia­ją wie­le błę­dów, dla­te­go fun­du­sze ven­tu­re ca­pi­tal wspo­ma­ga­ją­ce fir­my we wcze­snej fa­zie roz­wo­ju mu­szą zwra­cać uwa­gę na po­moc do­rad­czą w two­rze­niu stra­te­gii roz­wo­ju biz­ne­su. Trze­ba po­peł­niać jak naj­mniej błę­dów i roz­wi­jać biz­nes jak naj­szyb­ciej – tłu­ma­czy Ma­jew­ski.

Lu­ki już nie ma

Zda­niem Pio­tra Sław­skie­go, eks­per­ta w za­kre­sie fi­nan­so­wa­nia pro­jek­tów ty­pu start­-up i fun­du­szy Ven­tu­re Ca­pi­tal, tak­że zwią­za­ne­go z gru­pą in­we­sty­cyj­ną BBI – obec­nie two­rzo­ne fir­my nie mu­szą już bo­ry­kać się ze zja­wi­skiem lu­ki ka­pi­ta­ło­wej. – Ob­ser­wu­ję to, co się dzie­je w PARP od 2004 r. i wła­śnie dzię­ki środ­kom z agen­cji oraz z Kra­jo­we­go Fun­du­szu Ka­pi­ta­ło­we­go lu­kę ka­pi­ta­ło­wą już za­sy­pa­no. Środ­ków pu­blicz­nych i pry­wat­nych jest du­żo. W pro­gra­mie „In­no­wa­cyj­na go­spo­dar­ka" prze­wi­dzia­no ca­ły łań­cuch fi­nan­so­wa­nia no­wych firm i to na róż­nych eta­pach ich dzia­łal­no­ści – tłu­ma­czy Sław­ski. Do­da­je też, że nie tyl­ko nie ma lu­ki, ale jest du­ży na­wis ka­pi­ta­ło­wy. Zga­dza się z nim Agniesz­ka Ska­la­-Po­źniak, wy­kła­dow­ca przed­się­bior­czo­ści na Po­li­tech­ni­ce War­szaw­skiej. – Z fi­nan­so­wa­niem start­-upów jest jak z au­to­stra­da­mi. Nie by­ło pie­nię­dzy i nie by­ło au­to­strad. Te­raz są pie­nią­dze, a au­to­strad nie ma. Środ­ki na no­we fir­my już są, ale to nie wszyst­ko – tłu­ma­czy eks­pert­ka. Jej zda­niem zbyt wy­so­kie fi­nan­so­wa­nie pu­blicz­ne na wcze­snym eta­pie mo­że być na­wet za­gro­że­niem dla mło­dych firm. – We­dług ba­dań ame­ry­kań­skich 80 proc. start­-upów fi­nan­su­je się ze środ­ków wła­snych – wska­zu­je.

– Za­an­ga­żo­wa­nie pie­nię­dzy pu­blicz­nych na pew­no nie za­szko­dzi w fi­nan­so­wa­niu start­-upów – od­po­wia­da Bań­ka. Po­dob­nie uwa­ża Ma­jew­ski. – Wszel­kie ini­cja­ty­wy po­bu­dza­ją­ce przed­się­bior­czość są po­żą­da­ne – mó­wi.

Bra­ku­je wie­dzy

Zda­niem Ska­li­-Po­źniak mło­dym przed­się­bior­com bra­ku­je nie pie­nię­dzy, ale wie­dzy i umie­jęt­no­ści. – Mó­wi­my o in­ży­nie­rach, pro­gra­mi­stach, no­wych tech­no­lo­giach, ale ude­rza­ją­cy jest brak wie­dzy w za­kre­sie mo­de­lo­wa­nia biz­ne­so­we­go no­wych pro­jek­tów – ar­gu­men­tu­je eks­pert­ka, tłu­ma­cząc, że nie wy­star­czy mieć pie­nią­dze na start. Za pie­niędz­mi mu­szą iść wie­dza i zro­zu­mie­nie me­cha­ni­zmów biz­ne­su. – Znam przy­pad­ki, że sa­mi przed­się­bior­cy ofe­ru­ją udzia­ły w swych fir­mach nie za pie­nią­dze, ale za wspar­cie biz­ne­so­we. Nie­ste­ty anio­ło­wie biz­ne­su i fun­du­sze ka­pi­ta­ło­we mó­wią in­nym ję­zy­kiem niż pro­jek­to­daw­cy – do­da­je. – Do nas rocz­nie tra­fia oko­ło 200 pro­jek­tów. Są świet­ne po­my­sły biz­ne­so­we w sfe­rze ha­seł, ale bra­ku­je im otocz­ki biz­ne­so­wej – wtó­ru­je Sław­ski.

– Pol­ski ry­nek start­-upów w prze­ci­wień­stwie np. do Nie­miec do­pie­ro się two­rzy. Na­si są­sie­dzi są już krok da­lej. Tam z po­my­sła­mi przy­cho­dzą ca­łe ze­spo­ły przy­go­to­wa­ne mar­ke­tin­go­wo i sprze­da­żo­wo. U nas do­pie­ro na­by­wa­my wie­dzę. Spraw­dza­my wszyst­ko w prak­ty­ce – uwa­ża Ma­jew­ski. W Pol­sce ta­kie ze­spo­ły już się two­rzą, choć­by w Po­zna­niu wo­kół śro­do­wi­ska Po­li­tech­ni­ki Po­znań­skiej – po­cie­sza Bu­rek.

Jed­nak co do te­go, że wie­dza za­rów­no spe­cja­li­stycz­na, jak i biz­ne­so­wa jest nie­odzow­na przy two­rze­niu no­wych firm, zga­dza­ją się wszy­scy.

– Dzia­ła­my na ryn­ku in­ter­ne­to­wym, co ozna­cza, że trze­ba się cią­gle edu­ko­wać i zmie­niać tech­no­lo­gie. W trzy la­ta wszyst­ko się zmie­ni­ło. W tra­dy­cyj­nym biz­ne­sie zmia­na tech­no­lo­gii za­cho­dzi o wie­le dłu­żej – przy­po­mi­na Mi­ło­szew­ski. – Te­raz idzie­my w stro­nę apli­ka­cji mo­bil­nych, nie mo­że­my zo­stać tyl­ko w kla­sycz­nym In­ter­ne­cie. Stwo­rzy­li­śmy stro­nę li­ght – wtó­ru­je Bu­rek. Uczyć się mu­szą rów­nież in­we­sto­rzy. – Fun­du­sze ka­pi­ta­ło­we in­we­stu­ją w lu­dzi. In­we­stor mu­si za­pew­nić fi­nan­so­wa­nie i prze­ka­zać swą wie­dzę. Ma za­pew­nić otocz­kę biz­ne­so­wą. In­we­stor też mu­si się uczyć, aby nie po­wie­lać błę­dów w ko­lej­nych in­we­sty­cjach, a to trud­ne, bo ża­den pro­jekt ty­pu start­-up nie wy­cho­dzi tak, jak go pier­wot­nie za­pi­sa­no – mó­wi Sław­ski.

Ele­men­ty suk­ce­su

Ja­ki jest więc prze­pis na suk­ces no­wej fir­my? Zda­niem Ska­li­-Po­źniak moż­na wy­róż­nić czte­ry klu­czo­we ele­men­ty pro­wa­dzą­ce do ryn­ko­we­go po­wo­dze­nia start­-upu. – Pierw­szym z nich jest ja­sno okre­ślo­ny kie­ru­nek stra­te­gicz­ny dzia­ła­nia fir­my. Dru­gi to li­der i ze­spół, co ozna­cza uzu­peł­nia­nie się kom­pe­ten­cji. Po trze­cie, po­trzeb­ne są fi­nan­so­wa­nie oraz wie­dza i do­świad­cze­nie. Ostat­nim ele­men­tem jest spraw­ność ope­ra­cyj­na – wy­li­cza eks­pert­ka.

– Przed­się­bior­com na pew­no nie za­brak­nie po­my­słów, a my w przy­szłym ro­ku za­ofe­ru­je­my im fi­nan­so­wa­nie – za­po­wia­da Bań­ka. Przy­po­mi­na też, że PARP w 2012 r. za­pla­no­wa­ła trzy kon­kur­sy o po­pu­lar­ne e­-do­ta­cje z łącz­ną pu­lą 440 mln zł. – No­wo po­wsta­łe fir­my mo­gą też li­czyć na po­moc ze wspie­ra­nych przez PARP in­ku­ba­to­rów przed­się­bior­czo­ści aka­de­mic­kiej, cen­trów trans­fe­ru tech­no­lo­gii i in­no­wa­cji oraz par­ków na­uko­wo­-tech­no­lo­gicz­nych – do­da­je przed­sta­wi­ciel PARP.

„Rz" by­ła pa­tro­nem me­dial­nym de­ba­ty, któ­rą po­pro­wa­dzi­ła Alek­san­dra Sta­ni­sław­ska, dzien­ni­kar­ka dzia­łu eko­no­micz­ne­go „Rz".

W ubie­głym ro­ku Pol­ska Agen­cja Roz­wo­ju Przed­się­bior­czo­ści ogło­si­ła 2011 ro­kiem tzw. start­–upów, czy­li no­wo utwo­rzo­nych firm. O tym, cze­go po­trze­bu­ją mło­de przed­się­bior­stwa, aby od­nieść suk­ces, i czy na­dal ist­nie­je im­pas po­mię­dzy po­my­sła­mi na no­we biz­ne­sy a ich fi­nan­so­wa­niem dys­ku­to­wa­li uczest­ni­cy de­ba­ty zor­ga­ni­zo­wa­nej przez PARP. Jak przy­po­mi­na Mi­chał Bań­ka, dy­rek­tor De­par­ta­men­tu Wspar­cia In­sty­tu­cji Oto­cze­nia Biz­ne­su w PARP, in­sty­tu­cja ta sta­le wspie­ra start­-upy. – Już w la­tach 2004 – 2006 do­ka­pi­ta­li­zo­wa­li­śmy fun­du­sze ty­pu se­ed, któ­re po­tem po­ma­ga­ły fir­mom. Obec­nie m.in. wspie­ra­my in­ku­ba­to­ry biz­ne­su oraz ofe­ru­je­my fir­mom do­ta­cje z pro­gra­mu „In­no­wa­cyj­na go­spo­dar­ka" na no­we pro­jek­ty in­ter­ne­to­we. Zro­bi­li­śmy na­praw­dę wie­le, aby za­pew­nić no­wym fir­mom po­moc na po­zio­mie ­po­rów­ny­wal­nym do in­nych kra­jów UE – tłu­ma­czy Bań­ka.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych
Patronat Rzeczpospolitej
Silna gospodarka da Polsce bezpieczeństwo
Ekonomia
Sektor farmaceutyczny pod finansową presją ustawy o KSC
Ekonomia
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę