Reklama
Rozwiń

KOMENTARZ: Konsument, głupcze!

Aktualizacja: 24.02.2012 11:42 Publikacja: 24.02.2012 09:54

Szukając odpowiedzi na pytanie, czy taniej jest dzwonić z telefonu stacjonarnego, czy komórkowego i grzebiąc w związku z tym w ofertach operatorów uświadomiłam sobie, jak rzadko jestem w takiej sytuacji i jak mało na temat relacji operator-klient sama wiem. Poczyniłam więc kilka mniej i bardziej zaskakujących spostrzeżeń.

Po pierwsze, choć internet zagląda już w Polsce czasem i pod strzechy, na stronach WWW operatorów nadal nie jest prosto znaleźć informacje potrzebne, by ocenić, czy oferta, plan, promocja są atrakcyjne, czy nie.

Kiedyś nikogo by to nie zaskoczyło, bo operatorom od zarania dziejów nie zależy na tym, aby konsument wiedział o nich zbyt wiele. Wiadomo – wiedza, to lepsza pozycja negocjacyjna. Zaskakujące jest jednak to, że w czasach internetowej zarazy, są jeszcze firmy, które wykorzystują w ten sposób brak czasu, nieobycie i niecierpliwość konsumentów.

Pod zachęcającą reklamą i tabelką z cenami u "komórkowca" z W3 o marce zielonej znaleźć można regulaminy, ale zupełnie innej oferty – tej świątecznej. U challengera regulaminy są głęboko ukryte, co dziwi tym bardziej, że prostota i otwartość wydają się jego domeną. Na tym tle - o dziwo! - pozytywnie wyróżnia się pomarańczowy telekom. Prawda, że zaskakujące?

Po drugie, cenniki i ich kształt. Większość – dość nowoczesna, usystematyzowana, prosta, jednolita. Słowem – czytelna. Jednak wśród stacjonarnych telekomów znalazł się rodzynek, u którego abonent natknie się na połączenia automatyczne, półautomatyczne i inne specjalistyczne określenia z czasów URTIP-u. Trochę chyba wstyd. Mam nadzieję, że nowy właściciel coś z tym zrobi. Dla dobra konsumenta i swego, jak sądzę.

Reklama
Reklama

Po trzecie, i to nie wiąże się już może z cenami, ale nadal dotyczy tzw. doświadczenia konsumenta, popularnego zwykle wypowiadanego z angielska hasła z barwnych, entuzjastycznych konferencji. Kiosk. Karta zdrapka pomarańczowego operatora. Chcę doładować telefon zdalnie komuś, kto tego potrzebuje. Instrukcja mówi, że są dwie opcje: wybierz *500, postępuj, jak mówi głos w słuchawce. Niestety – głos w słuchawce nie mówi: doładowania. Rezygnuję.

Opcja numer dwa: możesz przelać środki ze swojego konta. Wystarczy wysłać SMS na wskazany numer. Ulga? Nie bardzo. „Dziękujemy za wiadomość tekstową. Usługa czasowa niedostępna". User experience. Nie polecam.

Szukając odpowiedzi na pytanie, czy taniej jest dzwonić z telefonu stacjonarnego, czy komórkowego i grzebiąc w związku z tym w ofertach operatorów uświadomiłam sobie, jak rzadko jestem w takiej sytuacji i jak mało na temat relacji operator-klient sama wiem. Poczyniłam więc kilka mniej i bardziej zaskakujących spostrzeżeń.

Po pierwsze, choć internet zagląda już w Polsce czasem i pod strzechy, na stronach WWW operatorów nadal nie jest prosto znaleźć informacje potrzebne, by ocenić, czy oferta, plan, promocja są atrakcyjne, czy nie.

Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama