Zagraniczny kapitał rządzi w regionie

Ponad 60 proc. firm w Europie Środkowej kontroluje zagraniczny właściciel. W rękach państwa jest co piąta spółka, za to generują one największe przychody

Publikacja: 05.09.2012 02:18

Najwięksi pracodawcy z Ukrainy

Najwięksi pracodawcy z Ukrainy

Foto: Rzeczpospolita

Mimo że w ostatnich latach mieliśmy szereg prywatyzacji, to globalny układ sił w regionie pod względem struktury właścicielskiej praktycznie nie uległ zmianie. Nadal wśród największych firm dominuje kapitał zagraniczny. Z naszych danych wynika, że kontroluje on ponad 60 proc. najcenniejszych firm Europy Środkowo-Wschodniej. Największy odsetek firm z decydującym głosem inwestora zagranicznego znajduje się na Węgrzech, Łotwie, Słowacji i w Rumunii. Z kolei w takich krajach jak Słowenia i Ukraina zagranicznych inwestorów jest relatywnie najmniej.

Motoryzacja w czołówce

Największą firmą kontrolowaną przez zachodni kapitał jest, podobnie jak w roku ubiegłym, Škoda Auto. W 2011 roku jej przychody wzrosły o ponad 18 proc., do przeszło 10,2 mld euro (średnio dla całej pięćsetki wzrost przychodów wyniósł około 13 proc.), co odpowiada 1,5 proc. wszystkich największych firm na liście. Warto dodać, że w pierwszej dziesiątce listy jest to jedyna spółka z większościowym kapitałem zagranicznym. Na 11. pozycji znalazł się Jeronimo Martins Dystrybucja z przychodami rzędu 6,1 mld euro (wzrost o 21 proc.). Dominującą branżą w tej grupie firm jest sektor motoryzacyjny. Obok Skody czołowe miejsca zajmują Audi Hungaria i Volkswagen Slovakia z przychodami przekraczającymi 5 mld euro.

W sumie firmy zarządzane przez zachodni kapitał wypracowały około 56 proc. łącznych przychodów wszystkich 500 największych przedsiębiorstw. Średnio taka spółka generowała przychody w wysokości 1,2 mld euro. W firmach tych pracuje grubo ponad 1,2 mln ludzi, a największym pracodawcą jest ukraiński ISD, gdzie pracuje 60 tys. osób. Na kolejnym miejscu jest pod tym względem Jeronimo Martins Dystrybucja i ArcelorMittal Kryvyj Rih. Każda z nich zatrudnia przeszło 30 tys. pracowników.

Państwa kontrolują największych

Spośród 500 przedsiębiorstw około 20 proc. pozostaje pod kontrolą państw. Są to głównie spółki z tzw. sektorów strategicznych (energetyka, sektor naftowy, transport i sektor publiczny). W ubiegłym roku udział firm kontrolowanych przez państwo w łącznych przychodach sięgnął 30 proc. Natomiast właśnie z uwagi na branże, w których działają, są to spółki zdecydowanie największe. Przeciętna firma sprzedała w ubiegłym roku produkty za ponad 2 mld euro. Liderem, również na całej liście, pozostaje PKN Orlen, który w ubiegłym roku wypracował rekordowe prawie 26 mld euro przychodów, co odpowiada 3,7 proc. łącznych przychodów. Na drugim miejscu jest spółka z tego samego sektora – węgierski MOL z przychodami przekraczającymi 19 mld euro. Jeszcze w 2010 roku spółka kontrolowana była przez rosyjski SurgutNieftGaz, jednak w maju ubiegłego roku węgierski rząd odkupił od Rosjan ponad 20-proc. pakiet akcji, stając się dominującym akcjonariuszem. Tym samym do grona firm kontrolowanych przez państwa przybyła kolejna duża spółka.

Największą firmą kontrolowaną przez zachodni kapitał jest, podobnie jak w roku ubiegłym,  Škoda Auto. W 2011 roku jej przychody wzrosły  o ponad 18 proc., do przeszło 10,2 mld euro

Choć firm tych jest relatywnie mało, to są one największymi pracodawcami. Z naszych danych wynika, że pracę w nich znajduje prawie 1,8 mln osób. Największym pracodawcą są zatrudniające ponad 400 tys. osób ukraińskie koleje. Drugi w kolejności pracodawca również pochodzi z Ukrainy – 175 tys. osób pracuje w paliwowym koncernie Naftogas. Niewiele więcej, bo około 180 tys., ludzi zatrudniają razem Poczta Polska i Polskie Koleje Państwowe.

Co dalej z prywatyzacją

Na kolejne lata zapowiadane są dalsze prywatyzacje, ale z uwagi na globalny kryzys i coraz częstsze protesty społeczne może się okazać, że również w kolejnych latach struktura właścicielska nie ulegnie istotnej zmianie.

Najwcześniej, bo już na początku transformacji w latach 1990–1997, procesy zmian własnościowych rozpoczęły się na Węgrzech. To wtedy sprzedano większość firm, których nabywcami byli przede wszystkim inwestorzy zagraniczni. I choć w ostatnich latach węgierski rząd odkupił większościowe udziały np. w koncernie paliwowym MOL czy liniach lotniczych Malev (w obu przypadkach od Rosjan), niewiele to zmieniło. Wciąż na Węgrzech udziały w prawie 90 proc. największych firm ma kapitał zagraniczny. W rękach państwa pozostaje zaledwie 8 proc. spółek, co z kolei jest najmniejszym odsetkiem wśród wszystkich krajów regionu.

Obecnie najwięcej prywatyzacji mamy w Bułgarii oraz w Rumunii, a więc w najmłodszych krajach członkowskich Unii Europejskiej, które dodatkowo, zwłaszcza ten ostatni, dotknięte zostały światowym kryzysem. To zmusza rządy do poszukiwania pieniędzy właśnie tą drogą. Bułgarski rząd, na razie bezskutecznie, szuka np. nabywcy na BDZ Tovarni Prevozi, największego przewoźnika towarowego w tym kraju, spółkę należącą do Bułgarskich Kolei Państwowych. Napotyka też problemy innej natury. W ubiegłym roku już po raz czwarty pracownicy protestujący na ulicach Sofii blokowali prywatyzację holdingu tytoniowego Bulgartabak. Ostatecznie mimo protestów za ponad 100 milionów euro większościowy pakiet nabył rosyjski bank VTB. Również rumuński rząd nosi się z zamiarem prywatyzacji przewoźnika towarowego, spółki CFR Marfa. Ten proces ma się zakończyć jeszcze w tym roku.

Spada też odsetek firm państwowych na Ukrainie. Tu jednak podmiotami kupującymi nie są zagraniczni inwestorzy, ale lokalni oligarchowie. Ukraiński parlament zatwierdził na początku roku program prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych na lata 2012–2014. W prywatne ręce mają trafić prawie wszystkie firmy pozostające pod kontrolą państwa. Wpływy do budżetu mają wynieść około 7,5 mld dol. Analitycy obawiają się jednak, że zagraniczni inwestorzy mogą znów napotkać przeszkody w wejściu na ukraiński rynek.

W Polsce, mimo że w ostatnich latach prywatyzowano całkiem sporo, państwo dzięki „statutowym zabiegom" zachowało kontrolę nad kluczowymi spółkami. Z dużych firm utraciło kontrolę jedynie nad Polkomtelem, który kupił Zbigniew Solorz-Żak. Najnowszym przykładem z naszego podwórka są Azoty Tarnów. Gdy pojawił się potencjalny inwestor z Rosji, determinacja państwa, by utrzymać kontrolę nad spółką, była tak duża, że zamiast zapowiadanej od lat prywatyzacji sektora chemicznego nastąpiła jego dalsza konsolidacja. Kontrolowane przez państwo Azoty Tarnów przejęły ZA Puławy, na które w tym samym czasie chrapkę miał jeden z najbogatszych polskich inwestorów Michał Sołowow.

Dynamiczny lokalny kapitał

Relatywnie najmniejszą grupę stanowią spółki kontrolowane przez lokalny kapitał prywatny, który najliczniejszą reprezentację ma w Polsce i na Ukrainie. Firmy te odpowiadają za zaledwie 15 proc. łącznych przychodów, za to w ubiegłym roku rozwijały się najszybciej. Średnia sprzedaż wzrosła w tej grupie o ponad 19 proc. Spośród 88 firm zaledwie dziesięć zanotowało nieznacznie niższą sprzedaż niż rok wcześniej. Niekwestionowanym liderem jest tu ukraiński Metinvest działający w branży wydobywczej i stalowej. W ubiegłym roku przychody spółki należącej do Renata Achmetowa wzrosły o ponad 40 proc., do przeszło 10 mld euro. Drugi pod tym względem czeski koncern Agrofert zanotował sprzedaż ponad dwa razy niższą. Największą polską spółką zarządzaną przez prywatny kapitał lokalny jest Polkomtel, który w tej grupie uplasował się dopiero na 11. miejscu z przychodami nieprzekraczającymi 1,8 mld euro.

Również tu największym pracodawcą są spółki ukraińskie. W wydobywczej spółce DTEK pracuje 145 tys. osób, a we wspomnianym wyżej Metinvest – ok. 108 tys.

Mimo że w ostatnich latach mieliśmy szereg prywatyzacji, to globalny układ sił w regionie pod względem struktury właścicielskiej praktycznie nie uległ zmianie. Nadal wśród największych firm dominuje kapitał zagraniczny. Z naszych danych wynika, że kontroluje on ponad 60 proc. najcenniejszych firm Europy Środkowo-Wschodniej. Największy odsetek firm z decydującym głosem inwestora zagranicznego znajduje się na Węgrzech, Łotwie, Słowacji i w Rumunii. Z kolei w takich krajach jak Słowenia i Ukraina zagranicznych inwestorów jest relatywnie najmniej.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy