Bariery dla firm łatwe do usunięcia

Rząd ma instrumenty, by odblokować potencjał polskiej przedsiębiorczości, wystarczy po nie sięgnąć

Aktualizacja: 24.09.2012 04:39 Publikacja: 24.09.2012 04:37

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawcy RP

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawcy RP

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski Mateusz Dąbrowski

Jak rząd może szybko i bez zmian ustrojowych usunąć bariery, które dziś blokują rozwój firm, a tym samym gospodarki – to pytanie postawiliśmy ekonomistom, którzy brali udział w naszej debacie. Odpowiedzią jest pięć głównych rekomendacji, których realizacja zależy tylko od dobrej woli decydentów: redukcja opodatkowania pracy, elastyczne prawa pracy i przywrócenie swobody zawierania umów, wprowadzenie kasowej zasady w rozliczaniu VAT, efektywny wymiar sprawiedliwości, wprowadzenie zasady UE + zero.

Jedną z głównych barier rozwoju przedsiębiorczości w Polsce – jak wskazuje sam biznes – są wysokie pozapłacowe koszty pracy, czyli podatki dochodowe, składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, zdrowotne, wypadkowe, chorobowe, Fundusz Pracy itp.

– Praca, kapitał ludzki są naszym największym dobrem. Tymczasem to najbardziej opodatkowane dobro. Razem z wyznaczaną ustawowo płacą minimalną uniemożliwiają małym firmom rozwój poprzez zatrudnianie ludzi – mówił Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha.

Jego zdaniem należałoby zmniejszyć to opodatkowanie o połowę poprzez likwidację danin i zastąpienie ich jednym 25-procentowym podatkiem od funduszu wynagrodzeń. Choć nie wszyscy nasi paneliści zgadzają się z tak rewolucyjnym podejściem, zgodnie uważają, że rząd powinien jak najszybciej rozpocząć prace nad obniżeniem opodatkowania pracy.

Więcej negocjacji

Oprócz mniejszych danin nakładanych na pracę konieczne jest – jak ustalili uczestnicy naszej debaty – uelastycznienie prawa pracy. Dziś przepisy dotyczące m.in. zatrudniania i zwalniania pracowników są na tyle restrykcyjne, że często pracodawcy boją się w ogóle przyjmować kolejnych ludzi. – Nie należy też likwidować tzw. umów śmieciowych, czyli umów-zleceń czy umów o dzieło, ponieważ jeszcze bardziej usztywniłoby to rynek pracy – przekonywał Andrzej Jacaszek, wiceprezydent organizacji Pracodawcy RP.

Tymczasem przywrócenie swobody zawierania umów wydaje się koniecznością. – Kilka spraw, w tym przede wszystkim czas pracy, które dziś są regulowane na poziomie ustawowym, należałoby ustalać w trybie negocjacji między pracodawcami a pracownikami – mówił Andrzej Jacaszek. Eksperci mają już gotowe rozwiązania, z których rząd mógłby skorzystać. – Za tydzień przedstawimy kompleksowy projekt kodeksu pracy – podkreślał Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Kolejny problem, który należy szybko rozwiązać, to zatory płatnicze. Brak płatności lub ich opóźnienie to dla firm groźba utraty płynności i bankructwa. Tymczasem nawet w tak patowej sytuacji fiskus żąda od nich odprowadzenia podatku VAT.

– Mamy już na stole propozycje, jak rozwiązać ten problem – przypomina Katarzyna Urbańska, dyrektor departamentu prawnego w PKPP Lewiatan. To projekty ustaw przedstawione przez resort gospodarki oraz grupę posłów. – Oba pomysły nie znajdują jednak zrozumienia w Ministerstwie Finansów. A to ważny problem, trzeba natychmiast rozpocząć prace nad rozwiązaniem kompromisowym – podkreślała Urbańska.

Z zatorami wiąże się także kwestia wymiaru sprawiedliwości. – Potrzebna jest poprawa procesu dochodzenia należności, zwiększenie jego efektywności tak, by pomóc przedsiębiorcom, którzy rzetelnie prowadzą biznes, ale mają problemy z dłużnikami – mówiła Urbańska. Nie jest tu potrzebna wielka rewolucja systemowa, ale wiele drobnych zmian. Chociażby takich, by z konta dłużnika można było ściągać należności, jeśli stan tego rachunku przekroczy 80 proc. minimalnego wynagrodzenia (czyli ok. 1200 zł), a nie jak obecnie – trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia (ok. 10,2 tys. zł).

Precz ze złoceniem

Wielką dyskusję wśród ekonomistów wywołuje kwestia wolności gospodarczej. Andrzej Sadowski i Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha postulują, by w Polsce przywrócić tzw. ustawę Wilczka. To ustawa o działalności gospodarczej z 1988 r., która zakładała bardzo liberalny system w myśl zasady „co nie zostało zabronione, jest dozwolone".

– Nie ma powrotu do ustawy Wilczka. Dziś polska gospodarka znajduje się na zupełnie innym poziomie rozwoju – oponował Jan Staniłko, członek zarządu Instytutu Sobieskiego. – Ale można wprowadzić zasadę UE + zero – zaproponował Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej, z czym zgodzili się wszyscy paneliści.

48. miejsce zajęła Polska w rankingu wolności gospodarczej Economic Freedom Network. Rok temu była to 42. pozycja

UE + zero to po prostu wymóg, by przy okazji wprowadzania wspólnotowego prawa polscy urzędnicy nie nakładali na firmy większych rygorów, niż wynikałoby z unijnych przepisów. Takie golden-plating, czyli pozłacanie prawa krajowego ponad niezbędne minimum, występuje silnie w regulacjach dotyczących funduszy unijnych, ale można go znaleźć praktycznie w każdej ustawie – mówił Chludziński.

Oczywiście pięć głównych postulatów, jakie wyniknęły z naszej debaty, to nie wszystkie konieczne działania. Niezbędna jest chociażby deregulacja prawa i reforma jego stanowienia. – Musimy mieć takie procedury, które pozwolą nam uniknąć tworzenia kolejnych barier dla firm. Prawo musi pomagać, a nie być obciążeniem – podkreślała Katarzyna Urbańska.

Nasi paneliści domagali się m.in. udoskonalenia systemu konsultacji społecznych i tzw. ocen skutków regulacji przy nowych rozwiązaniach prawnych czy wprowadzenia tzw. klauzul wygaszających. – Trzeba też przeprowadzić gruntowną reformę przepisów podatkowych, uporządkować bałagan w ustawach o VAT, PIT czy CIT – podkreślał Jacaszek.

– Próba poprawiania prawa jest absurdem, najlepiej wszystko wyrzucić do kosza – komentował jednak Andrzej Sadowski. A Cezary Kaźmierczak wytykał, że władza ustawodawcza, czyli m.in. posłowie, nie jest przygotowana merytorycznie do tej roli. – Wielu posłów zabiera głos w dyskusji po to, by zabłysnąć – zauważył.

Jan Staniłko i Marcin Chludziński zaapelowali do rządu o poważae podejście do problemu zarządzania państwem. Instytucje publiczne powinny mieć wyznaczone konkretne zadania i być rozliczane z ich realizacji. – Tylko w ten sposób można zmienić strukturę wydatków budżetu i uzyskać pieniądze na wsparcie kapitału społecznego, który jest fundamentem rozwoju gospodarki – wyjaśniał Staniłko. – Bez zmiany wciąż będziemy napotykać takie absurdy jak wydłużenie czasu zarejestrowania firmy po wprowadzeniu systemu jednego okienka – uzupełniał Chludziński.

Mimo inicjatyw podejmowanych przez rząd Polska spada w rankingach wolności gospodarczej czy warunków prowadzenia biznesu. – Władza dobrze wie, co robić, to jedynie kwestia popularności bądź niepopularności pewnych decyzji – podsumował debatę Marcin Chludziński.

Moderatorem debaty był Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej"

Jak rząd może szybko i bez zmian ustrojowych usunąć bariery, które dziś blokują rozwój firm, a tym samym gospodarki – to pytanie postawiliśmy ekonomistom, którzy brali udział w naszej debacie. Odpowiedzią jest pięć głównych rekomendacji, których realizacja zależy tylko od dobrej woli decydentów: redukcja opodatkowania pracy, elastyczne prawa pracy i przywrócenie swobody zawierania umów, wprowadzenie kasowej zasady w rozliczaniu VAT, efektywny wymiar sprawiedliwości, wprowadzenie zasady UE + zero.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy