Aukcje fotografii artystycznej

W najbliższym czasie na aukcjach i wystawach będzie można kupić ok. 600 rzadkich zdjęć. Ceny wywoławcze wynoszą od 60 zł do 15 tys. zł, mniej niż kilka lat temu

Publikacja: 11.10.2012 01:25

Polska fotografia ma szanse zaistnieć na świecie. Katalog 10 Aukcji Fotografii Kolekcjonerskiej po raz pierwszy został wydrukowany w wersji dwujęzycznej (www.fotografiakolekcjonerska.pl). Aukcja odbędzie się 23 października. Dziś rozpoczyna się wystawa przedaukcyjna. Katalog wysłano do zachodnich marszandów, organizatorów targów fotografii, znanych kolekcjonerów i muzeów. Czy wpłynie to na popyt i ceny? Faktem jest, że na poprzednich aukcjach zawsze kupowali obcokrajowcy mieszkający w Polsce.

Zgromadzono 95 prac. Z właścicielami ostro negocjowano ceny wywoławcze. Są atrakcyjne, niższe niż porównywalnych zdjęć parę lat temu. To zachęta do licytacji przede wszystkim dla debiutantów, którzy dotychczas nie kupowali fotografii. Zdjęcia nie mają ukrytych cen gwarantowanych, poniżej których nie mogą być sprzedane. Teoretycznie każde zdjęcie można kupić za cenę wywoławczą, ale w zasadzie wszystkie wystawione prace to aukcyjne pewniaki, które wywołają zainteresowanie. Najwyższa cena wywoławcza wynosi 15 tys. zł.

Kolekcjonerskie skarby

Selekcja zdjęć, które trafiły na aukcję, była ostra. Wybrano fotografie o wartości kolekcjonerskiej, czyli wystawiane, reprodukowane, z bogatą bibliografią, ze znaną proweniencją. W ofercie jest np. fotografia Aleksandra Krzywobłockiego (1901-1979), jednego z najważniejszych twórców awangardy międzywojennej; jego dorobek dotychczas nie funkcjonował w oficjalnym handlu. Wolno sądzić, że przed kryzysem zdjęcie Krzywobłockiego kosztowałoby ok. 20 tys. zł. Dziś jego cenę ustalono na 9 tys. zł.

Rzadkością są fotografie Romana Cieślewicza, jednego z najważniejszych twórców plakatu. Fotografię „Le coup Cassius (Muhammad Ali)" wyceniono na 12 tys. zł.

Zawsze magnesem dla kolekcjonerów są prace Jerzego Kosińskiego, skandalizującego pisarza o międzynarodowej sławie. Zdjęcie z 1957 r. „Men before his work" ma cenę 7,5 tys. zł, natomiast słynne zdjęcie „On the exhibition" z 1957 r., przedstawiające rzeźbę Aliny Szapocznikow „Trudny wiek", wyceniono na 6,5 tys. zł.

Kolekcjonerskim skarbem jest numer Biuletynu Polskiego Towarzystwa Fotograficznego z 1949 r., wydany w limitowanym nakładzie z wklejonymi oryginalnymi (brom) autorskimi odbitkami czterdziestu klasyków polskiej fotografii (15 tys. zł). Są tam prace np. Tadeusza Wańskiego, Edwarda Hartwiga, Eugeniusza Hanemana.

Już za 9 tys. zł można kupić „Głowę" Zdzisława Beksińskiego z 1959 r. (38 na 28 cm). Zdjęcie to kilka lat wcześniej zostałoby wycenione na ok. 18 tys. zł. Hitami są muzealnej wartości zdjęcia Zofii Rydet (5 tys. zł) i Fortunaty Obrąpalskiej (2,5 tys. zł). Zdjęcie Józefa Robakowskiego z 1991 r. „Barbara Konopka, portret wielokrotny z cyklu Magia zwierciadła" ma nakład 1/1, wymiary 30 na 40 cm, a kosztuje 15 tys. zł.

Arturo Mari uwiecznił historyczne spotkanie Jana Pawła II z Wojciechem Jaruzelskim w Belwederze w czerwcu 1983 r. podczas II pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. Odbitka (19 na 24 cm) z autorską naklejką i numerem na odwrocie kosztuje 500 zł.

Wielu fanów wśród kolekcjonerów ma Zygmunt Rytka. Jego zdjęcie „Obiekty chwilowe. Projekt rozpadu" z 1987 r. (52 na 63 cm, nakład 1/1) wyceniono na 4 tys. zł. Do kupienia jest też fotografia cenionego malarza Jana Tarasina (1,9 tys. zł).

Mało znana na świecie

Rynek fotografii zaczął powstawać właściwie pięć lat temu. W 2007 r. portal artinfo.pl i dom aukcyjny Rempex przygotowały pierwszą aukcję fotografii kolekcjonerskiej.

Początkowo aukcje odbywały się dwa razy w roku. W 2010 r. cały rynek sztuki gwałtownie zahamował. Od tego czasu organizowana jest jedna aukcja fotografii rocznie i to w zmienionej formule (ostrzejsza selekcja prac).

W Galerii Baturo w Bielsku-Białej (www.baturo.art.pl) trwa jubileuszowy pokaz prac artystów, którzy w ciągu 20 lat mieli w galerii indywidualne wystawy. Wystawiono zdjęcia 150 autorów, m.in. Zdzisława Beksińskiego, Krzysztofa Kieślowskiego czy Annie Leibovitz. Będzie można je kupić. Ceny zaczynają się od 1 tys. zł.

Galeria Baturo kilka lat temu z myślą o kolekcjonerach wydała fundamentalne źródło wiedzy, „Historię fotografii" Naomi Rosenblum. Ta amerykańska autorka wymienia artystów nienotowanych dotąd na krajowym rynku, np. Kazimierza Podsadeckiego. Nie dostrzega najbardziej poszukiwanego dorobku, np. Witkacego czy Karola Hillera. Nasza fotografia w ogóle nie jest znana na świecie.

Historyczne albumy

Jak zawsze warto śledzić aukcje bibliofilskie. Nie wszystkie z nich są reklamowane przez artinfo.pl. Na przykład 20 października antykwariat Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl) wystawi bogaty zestaw zdjęć historycznych (170 sztuk). Ceny zaczynają się już od 60 zł. Zainteresowanie niewątpliwie wzbudzą liczne portrety Józefa Piłsudskiego.

Warszawski antykwariat Lamus (www.lamus.pl) na aukcji 24 listopada zaoferuje rzadkie, poszukiwane historyczne albumy. Jest wśród nich np. „Warszawa" Konstantego Brandla z lat 70. XIX wieku. 30 fotografii (11 na 15 cm), każda na firmowym kartonie, kosztuje 15 tys. zł. Inny efektowny album oprawiony w skórę zawiera 35 dokumentalnych zdjęć z powstania styczniowego (3 tys. zł).

Aleksandra Potocka, właścicielka Wilanowa, prowadziła rodzaj pamiętnika fotograficznego. Stworzyła album ze zdjęciami z podróży m.in. na Kresy. Za 12 tys. zł można kupić ok. 60 fotografii w efektownym albumie z epoki (pełna skóra). Zdjęcia są odręcznie opisane. Autorka podała nazwiska sfotografowanych osób. Reprodukowana przez nas obok fotografia została wykonana przez Walerego Rzewuskiego. Przedstawia arystokratyczne rodziny na ślizgawce w Krakowie w 1871 r.

Polska fotografia ma szanse zaistnieć na świecie. Katalog 10 Aukcji Fotografii Kolekcjonerskiej po raz pierwszy został wydrukowany w wersji dwujęzycznej (www.fotografiakolekcjonerska.pl). Aukcja odbędzie się 23 października. Dziś rozpoczyna się wystawa przedaukcyjna. Katalog wysłano do zachodnich marszandów, organizatorów targów fotografii, znanych kolekcjonerów i muzeów. Czy wpłynie to na popyt i ceny? Faktem jest, że na poprzednich aukcjach zawsze kupowali obcokrajowcy mieszkający w Polsce.

Zgromadzono 95 prac. Z właścicielami ostro negocjowano ceny wywoławcze. Są atrakcyjne, niższe niż porównywalnych zdjęć parę lat temu. To zachęta do licytacji przede wszystkim dla debiutantów, którzy dotychczas nie kupowali fotografii. Zdjęcia nie mają ukrytych cen gwarantowanych, poniżej których nie mogą być sprzedane. Teoretycznie każde zdjęcie można kupić za cenę wywoławczą, ale w zasadzie wszystkie wystawione prace to aukcyjne pewniaki, które wywołają zainteresowanie. Najwyższa cena wywoławcza wynosi 15 tys. zł.

Pozostało 81% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy