Dlaczego o tym mówię? Nie chcemy stracić tej wiarygodności kupując coś zbyt drogo lub nie mogąc oszacować synergii. Dla mnie TK Telekom, to nie kwestia naszego apetytu, ale atrakcyjności oferty. Zawsze poddawałem w wątpliwość rzekome wyceny tej spółki. Wszystko zależy więc od sprzedającego, a nie od naszego apetytu.
- Ilu abonentów Netia skupiła w ubiegłym roku przejmując sieci ethernetowych?
- Niewielu. W tym roku też nie przewiduję, abyśmy kupowali sieci ethernetowe. Oczekiwania cenowe są zbyt wysokie.
- Jakie jeszcze firmy mogłyby w 2013 r. zmienić właściciela? Którymi interesowałby się Netia?
- Co do Hawe – zdania nie zmieniłem. Nie interesuje nas przejęcie tej firmy.
- A ATM? GTS Poland?
- ATM ładnie się rozdzielił i może być podstawą procesów konsolidacyjnych. Polska część grupy GTS Central Europe zawsze nas interesowała. GTS ma za właścicieli fundusze private equity, którym kończy się okres inwestycyjny. Będziemy obserwowali ich politykę wyjścia z inwestycji.
- Plany konsolidacyjne nie wróżą dobrze polityce dywidendowej.
- Od dwóch lat mówimy o warunkach do wypłaty dywidendy. Jeden z nich, to że kiedy już zaczniemy, to będziemy mogli to robić przez lata. Brak namacalnych akwizycji jest jednym z tych warunków. Nie odżegnywałbym się, że w roku 2013 zarekomendujemy akcjonariuszom politykę dywidendową.
- Będzie atrakcyjniejsza niż w przypadku TP?
- To ocenią inwestorzy. Skoro TP podała, że przyczyną spadku jej wyników jest m.in. wojna cenowa, to należało zakładać, że i Netię ona dotknęła.
Ostatni rok pokazuje, że konsekwencją poluzowywania polityki regulacyjnej TP wprowadziła na rynek oferty, które naszym zdaniem mają znamiona cen agresywnych, czyli takich, które nie powinny przejść testów marży. To powoduje, że oferty detaliczne Netii na bazie dostępu regulowanego stają nieatrakcyjne. Do tego stopnia, że rozważamy bardzo pasywne podejście do rynku regulowanego i przesunięcie akcentu w oferowania usług tylko na własnej infrastrukturze. Mówię o tym z ubolewaniem, bo był to obszar naszego wzrostu przez lata.
- Gdzie widać wpływ polityki regulacyjnej?
- Najbardziej w usługach WLR i BSA. Tu bazy użytkowników kurczą się.
- Gdyby polityka regulacyjna się nie zmieniła się, to strategia Netii też nie? Czy rynek dostępu do internetu rósłby na tyle szybko, aby traktować go jako kluczowy na najbliższe 3 lata?
- Tak, byłby on dla nas znaczącym elementem wzrostu. Rynek stacjonarnego internetu rośnie, choć wolniej niż zakładaliśmy. Na szczęście rynek regulowany nie jest już dla nas tak kluczowy. Wraz z akwizycjami rozbudowaliśmy zasięg naszej własnej infrastruktury
Pozostaje nam jeszcze sieć LLU, gdzie aż tak negatywnych zmian stawek regulowanych nie widzę. To dodatkowe ponad 4 mln gospodarstw domowych, które stanowią uzupełnienie dla naszej własnej sieci, w której zasięgu mamy około 2,5 mln gospodarstw domowych.
- Netia przerzuci całą parę sprzedażową na własną sieć?
- Tak, nie jest ona w dużym stopniu nasycona usługami. Ma duży potencjał wzrostu. Kiedy do internetu i telefonu dołożymy usługę telewizyjną, to powstaje oferta, która może konkurować z ofertą sieci kablowych.
- Nie macie wobec tego planów rozbudowy sieci dostępowej? Choćby nakładkowej wobec TP i sieci kablowych?
- Robimy takie projekty, ale w małym zakresie. Na przykład w Dialogu, za pomocą środków unijnych podłączyliśmy ponad 120 tys. gospodarstw domowych siecią optyczną. Bez dotacji, tego typu projekty są mało opłacalne.
- Jakie są plany wobec usług telewizji i mobilnych?
- Skoro koncentrujemy się na własnej infrastrukturze, to telewizja staje się bardzo istotną częścią oferty. W 2013 r. będziemy dodawali nowe kanały, nowe aplikacje, nowe funkcje. Bardzo dużo powinno się tu wydarzyć.
- Jakie są cele, co do zwiększania penetracji telewizją bazy klientów?
- Pracujemy jeszcze nad doprecyzowaniem tych celów. To będzie zależało m.in. od ostatecznego kształtu oferty. Dziś mamy ją i w rozwiązaniu adaptatywnego streamingu, jak i w IPTV. W obu rozwiązaniach poziom zabezpieczenie treści jest bardzo wysoki, ale nie wszyscy nadawcy jeszcze się o tym przekonali. Dlatego w streamingu nie mamy dostępnych wszystkich kanałów, zaś w IPTV zasięg jest technicznie ograniczony do naszej sieci.
- 600 tys. abonentów TV w bazie TP, to dla Netii punkt odniesienia?
- Nie, bo to abonenci usługi satelitarnej, a my w satelitę nie wchodzimy. Mocno wierzę, że usługi wideo będą migrowały do internetu, a my jako jedyni w tak odważny sposób eksperymentujemy z adaptatywnym streamingiem, jako sposobem dostarczania kontentu telewizyjnego.
- A wyniki TP w sprzedaży usług IPTV, to dla pana jakiś benchmark?
- Też nie. Od kilku lat TP ma dość mało abonentów i raczej ich traci niż zyskuje.
- A Netia?
- 75 tys. na koniec września łącznie, bez rozróżnienia na technologie i rośnie.
- Czwarty kwartał przyniósł przyspieszenie sprzedaży telewizji?
- Tak.
- Jest pan zadowolony z wyniku?
- Nie. Wolałbym, aby był trzykrotnie lepszy. Mam nadzieję, że kiedyś do tego tempa dojdziemy.
- Netia wejdzie mocniej w usługi mobilne?
- Uważam, że klient przyszłości potrzebuje bezprzewodowości oraz taniej i szybkiej transmisji danych. Internet musi być bezprzewodowy, ale nie musi być mobilny. Tę bezprzewodowość będziemy chcieli dostarczyć klientowi w oparciu o technologię WiFi. To nasze – nie mobilne, ale bezprzewodowe – ramię. Wtedy znaczenie mobilnych rozwiązań, rozumianych tak jak dziś, dla nas maleje. Szczególnie, że 70-80 proc. transmisji danych klienci wykorzystują w trybie stacjonarnym, czy nomadycznym. Proszę zwrócić uwagę, że większość tabletów sprzedawanych w Polsce, to urządzenia bez karty SIM. Konsumenci kupują je z myślą, że skorzystają z nich tanio tam, gdzie jest WiFi.
Netia jest częścią społeczności FON i nasi klienci mogą korzystać z prawie 200 tys. hot spotów, które wchodzą jej skład w Polsce. Ale rozwijamy też ofertę WiFi dla klientów biznesowych, np. dla galerii handlowych. Docelowo nasz użytkownik będzie mógł korzystać z sieci zbudowanej dla centrum handlowego, dla kawiarni, dla hotelu w ramach jednego abonamentu.
- Jakie są założenia dla wzrostu bazy klientów Netii w 2013 roku?
- Będziemy tracić klientów usług głosowych, w takim tempie jak cały rynek. A ten, zakładam, będzie kurczył się tak, jak do tej pory o 100-150 tys. łączy kwartalnie. W przypadku szerokopasmowego internetu sukcesem będzie jeśli nie odnotujemy spadku. Spodziewam się spadku na dostępie regulowanym, przede wszystkim w BSA, co będziemy to rekompensować sprzedażą usług na własnej sieci. W przypadku telewizji, chcemy zdynamizować sprzedaż w stosunku do 2012 roku.
- Najważniejsze wydarzenia dla Netii w 2013 roku?
- Realizujemy wewnętrzny projekt związany z usprawnieniem sprzedaży. Pomaga nam Deloitte. Dotychczas „atakowaliśmy" rynek, na który składało się z grubsza 10 mln łączy i sprzedawaliśmy na nim internet i telefon. Teraz przechodzimy na sprzedaż na wybranych obszarach geograficznych. W dodatku koncentrując się na telewizji i internecie, co wymaga diametralnie innych umiejętności sprzedażowych.
- Liczba własnych POS-ów Netii wzrośnie?
- Pozostaniemy przy około 100 punktach, które przejęliśmy wraz z Dialogiem i sieciami ethernetowymi oraz przy salonach, prowadzonych przez naszych partnerów. Rola sprzedaży bezpośredniej (door-to-door) zwiększy się, ale na obszarze własnej sieci. Rola telesprzedaży też, ale w ruchu przychodzącym.
- Inne cele operacyjne?
- Drugi ważny cel 2013 r. to telewizja: wyniesienie jej na wyższy poziom, uruchomienie np. PVR w chmurze. Trzeci: uczynienie z WiFi silnej przewagi strategicznej.
- Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiała Urszula Zielińska i Łukasz Dec