Obecnie już kilkanaście procent ruchu w internecie generowane jest przez urządzenia mobilne. A są kraje, takie jak Indie, gdzie w internecie do surfowania w sieci częściej używają smartfonów i tabletów niż komputerów. Wynika to z prostego faktu, że na te ostanie wielu mieszkańców Indii po prostu nie stać. W przypadku smarfonów skala tego problemu jest znacznie mniejsza.
- To powoduje, że coraz częściej do zakupów w sieci wykorzystuje się właśnie smartfony i tablety, a co za tym idzie skokowo rośnie wartość płatności mobilnych. A liderem są właśnie kraje azjatyckie – mówi Damien Perillaut.
W 2012 r. wartość transakcji za pośrednictwem urządzeń mobilnych w systemie PayPal wyniosła 14 mld dolarów, tj. o 350 proc. więcej niż w 2011 r. (4 mld dolarów). – Dziś około 10 proc. płatności w systemie PayPal jest dokonywanych z urządzeń mobilnych – mówi Damien Perillaut.
Nie zgadza się on z twierdzeniami, że przyszłości w zakresie płatności mobilnych należy d technologii NFC. – Dziś jesteśmy świadkami przenikania się świata online i offline. Ludzie wchodzą do sklepu oglądają towar i sprawdzają jego ceny za pomocą smartfona w internecie. Potem go zamawiają w sieci i płacą np. korzystając z PayPala. W jakim zakresie technologia NFC może pomóc sprzedawcom z tradycyjnych sklepów? Mogą być tylko bardziej zdenerwowani, że musieli zakupić czytnik do płatności zbliżeniowych – mówi Damien Perillaut.
Według niego takie aplikacje jak PayPal mogą zaoferować handlowcom znacznie więcej, bo możną je łączyć z usługami geolokalizacyjnymi, kuponami rabatowymi, czy promocjami. Jako przykład podaje rozwiązanie PayPala dla McDondald's we Francji. Klient może przez specjalną aplikację wybrać to, co chciałby zjeść, wysłać zamówienie do wybranego lokalu (np. korzystając z geolokalizacji) i zapłacić. A potem wybrać się tylko z kuponem potwierdzającym na smartfonie do McDonald's, by odebrać zamówienie.