Dlaczego rosną budżety inwestycyjne

Budżety i harmonogramy wielkich inwestycji w wydobycie surowców czasem odbiegają od pierwotnych założeń.

Aktualizacja: 26.02.2013 02:09 Publikacja: 26.02.2013 02:08

Kwota nakładów inwestycyjnych może się zmieniać w toku trwania przedsięwzięcia – oceniają eksperci,

Kwota nakładów inwestycyjnych może się zmieniać w toku trwania przedsięwzięcia – oceniają eksperci, którzy wzięli udział w dyskusji zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą”.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Duże zagraniczne projekty inwestycyjne wciąż są dla polskich przedsiębiorstw wyzwaniem. Trzeba się też liczyć z tym, że kwota nakładów inwestycyjnych nie jest parametrem raz danym i może się zmieniać w toku trwania przedsięwzięcia – oceniają eksperci, którzy wzięli udział w dyskusji zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" w warszawskiej restauracji Amber Room.

W tej chwili oczy rynku zwrócone są na projekt Sierra Gorda w Chile, który KGHM realizuje z grupą Sumitomo (Japończycy mają 45 proc. udziałów w joint venture). W najbliższych dniach zarząd ma ogłosić aktualizację budżetu na budowę kopalni.

Średnia oczekiwań analityków, jeżeli chodzi o nakłady początkowe, to 3,76 mld dol. Oznaczałoby to wzrost wobec pierwotnego budżetu o 30 proc. (poszczególne szacunki wahają się między 3,3 mld a 4,1 mld dol.).

KGHM przedstawi nowe szacunki prawdopodobnie 1 marca.

Wiele czynników

– Z naszych analiz wynika, że w przypadku 40 proc. projektów górniczych realizowanych na całym świecie ostateczne nakłady inwestycyjne są wyższe od pierwotnego budżetu. Przesunięcie w oddaniu inwestycji sięga średnio sześciu–siedmiu miesięcy. Oczywiście, są projekty, które niemal idealnie mieszczą się w założeniach, ale są i takie, w których faktyczny budżet sięga 200 proc. wstępnych prognoz – powiedział Wiktor Namysł, partner McKinsey & Company.

W samym Chile w ciągu ostatnich dziesięciu lat budżety projektów górniczych okazywały się o 28–49 proc. wyższe, a średnie opóźnienie prac sięgało czterech–sześciu miesięcy.

Kilka tygodni temu surowcowy gigant Anglo American oszacował, że nakłady inwestycyjne na kopalnię rudy żelaza Minas-Rio w Brazylii sięgną ponad 8 mld dol., podczas gdy pierwotny budżet – złożony w 2008 roku – zakładał 2,6 mld dol. Jeszcze w listopadzie ub.r. CAPEX (z ang. capital expenditures, tu: nakłady inwestycyjne na budowę kopalni) był szacowany na 5,6 mld dol. Minas-Rio to również jeden z najbardziej opóźnionych największych (nakłady powyżej miliarda dolarów) projektów, jeśli chodzi o termin oddania – poślizg przekracza już cztery lata.

Rekord najmocniejszego przekroczenia budżetu należy do projektu Pueblo Viejo. Realizowana przez firmę Barrick budowa kopalni złota w Dominikanie pochłonęła 3,8 mld dol. – prawie trzy razy tyle, ile wynosiła prognoza. Ta inwestycja została przynajmniej zakończona w terminie.

Sam KGHM pod koniec 2011 roku zaktualizował nakłady na budowę kopalni miedzi Afton-Ajax w Kanadzie – kwota wzrosła z 535 mln (szacunki z 2009 roku) do 795 mln dol. – czyli prawie o połowę. Wszystko z powodu zmian w rozwiązaniach technologicznych, które mają na celu zwiększenie uzysku miedzi i złota, obniżki kosztów operacyjnych w toku 20-letniego życia kopalni i zmniejszenie oddziaływania na środowisko. Termin oddania projektu przesunął się o dwa lata, do 2015 roku.

Powody korekt budżetów projektów górniczych w górę są różne – od wzrostu cen materiałów i kosztów pracy przez inflację,?różnice kursowe, trudności technologiczne, modyfikacje projektu po opóźnienia w uzyskiwaniu pozwoleń.

– Jest też kwestia znalezienia równowagi między dokładnością danych przyjętych do budżetu a oczekiwanym tempem realizacji projektu. Można realizować inwestycję, bazując na mniej precyzyjnych danych geologicznych i chcieć wykonać ją szybko – wtedy rośnie ryzyko. Można też położyć większy nacisk na etap badań, ale wtedy harmonogram się wydłuża – powiedział Wiktor Namysł.

Analityk Erste Securities Michał Zasadzki podkreślił, że inwestorzy niejako wymuszają na spółkach szybkie tempo realizacji projektów. Jednocześnie wszelkie przekroczenia parametrów – czy to nakładów inwestycyjnych, czy terminu oddania inwestycji – są odbierane negatywnie przez rynek.

Projekty górnicze cechuje również pewna nieprzewidywalność, jeśli chodzi o uwarunkowania geologiczne złóż czy kwestie technologii eksploatacji. – Zmiany następują na bieżąco. Na etapie budowy projektu inwestorzy muszą podjąć setki decyzji, czy korzystniej jest wydać na początku więcej pieniędzy, by później – już w toku eksploatacji kopalni – koszty były niższe – powiedział Namysł.

Szef analityków DI BRE Banku Michał Marczak przypomniał, że kopalnia w Sierra Gorda będzie większa od początkowych założeń, dlatego podany wcześniej CAPEX należałoby traktować już jako dane historyczne.

– W przypadku kopalni KGHM należy się liczyć z tym, że eksploatacja ruszy dopiero pod koniec 2014 roku. Uważam jednak, że takie opóźnienie nie będzie problemem. Szczególnie, jeżeli zrobimy przegląd innych zagranicznych inwestycji, realizowanych przez polskie koncerny – powiedział Michał Zasadzki.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo miało roczny poślizg, jeśli chodzi projekt Skarv (wydobycie ropy i gazu na Morzu Norweskim) m.in. z przyczyn technicznych czy strajków pracowników.

Lotos ma olbrzymie kłopoty ze złożem Yme na Morzy Północnym. Opóźnienia sięgają trzech lat, a koncern utworzył odpisy na miliard złotych.

Pełna zawirowań była też inwestycja Orlenu w litewską rafinerię w Możejkach oraz w czeski Unipetrol.

Dobry ruch

O tym, co dokładnie zadecyduje o wzroście nakładów na Sierra Gorda, rynek dowie się niedługo od zarządu KGHM. Zdaniem uczestników debaty sam projekt jest obarczony niskim ryzykiem „geopolitycznym".

– Chile to największy na świecie producent miedzi i najbardziej stabilny rynek górniczy. Ta branża generuje 40 proc. PKB Chile – powiedział Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Wpływy z podatków ze sprzedaży miedzi są gromadzone na specjalnym funduszu, z którego finansowany jest wzrost gospodarczy tego kraju. – Dlatego Chile stara się zapewniać inwestorom dobre warunki i wygrywa konkurencję z innymi krajami bogatymi w surowce – stwierdził Wiktor Namysł.

Zdaniem Jacka Sochy, partnera PwC i byłego ministra skarbu, przy przedsięwzięciach o takiej skali należy się liczyć z odchyleniami wobec założonego w budżecie harmonogramu i kosztorysu.

– Na inwestycję w Sierra Gorda patrzyłbym w szerszej perspektywie. KGHM to jedna z nielicznych polskich firm, która ma uniwersalny produkt, z którym może wyjść w świat. Firma miała nadwyżkę finansową i dobrze ją zagospodarowała – podkreślił Socha. – Sam pomysł na inwestycję jest bardzo ciekawy. Na początku KGHM był przecież zainteresowany samym złożem Sierra Gorda, ale ofertę przebiła japońska grupa Sumitomo, w dodatku zadowalając się udziałem mniejszościowym w złożu. Koncepcja KGHM, by w takim razie kupić całą Quadrę, była słuszna – dodał.

Zaznaczył, że dzięki temu ruchowi KGHM ma 55 proc. udziałów w joint venture oraz renomowanego partnera, który w dodatku zapewnił lwią część finansowania budowy kopalni.

Michał Zasadzki przypomniał, że w tej chwili zagraniczne inwestycje KGHM mają zapewnione finansowanie i żadne pieniądze na ten cel nie płyną ze spółki matki.

Michał Marczak podkreślił, że w Japonii projekt Sierra Gorda jest postrzegany jako strategiczny i grupa Sumitomo może liczyć na gwarancje rządowe. Japoński koncern będzie też największym odbiorcą koncentratu miedzi z kopalni.

Na zakończenie debaty nasi dyskutanci wrócili na polskie podwórko. Wiktor Namysł zwrócił uwagę, że powoli zmienia się mentalność, jeśli chodzi o podejście do budżetowania dużych inwestycji w kraju.

– Do tej pory zwykle zamawiający planował inwestycję tak, by była ona atrakcyjna z punktu widzenia akcjonariuszy. Z kolei wykonawcy oferowali w przetargach zaniżone ceny za usługi, wiedząc, że będą mogli więcej zyskać później – mając już kontrakt w kieszeni. Widzieliśmy, co działo się z autostradami czy stadionami – powiedział Namysł.

Przypomniał, że wykonawcy startujący w ostatnich przetargach energetycznych oferują ceny znacznie przekraczające oczekiwania zamawiających.

Debatę prowadził Jakub Kurasz, zastępca redaktora naczelnego „Rz"

Duże zagraniczne projekty inwestycyjne wciąż są dla polskich przedsiębiorstw wyzwaniem. Trzeba się też liczyć z tym, że kwota nakładów inwestycyjnych nie jest parametrem raz danym i może się zmieniać w toku trwania przedsięwzięcia – oceniają eksperci, którzy wzięli udział w dyskusji zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" w warszawskiej restauracji Amber Room.

W tej chwili oczy rynku zwrócone są na projekt Sierra Gorda w Chile, który KGHM realizuje z grupą Sumitomo (Japończycy mają 45 proc. udziałów w joint venture). W najbliższych dniach zarząd ma ogłosić aktualizację budżetu na budowę kopalni.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy