Kilka tygodni temu Emitel kupił swojego najważniejsza konkurenta - RSTV - od swojego najważniejszego klienta, czyli grupy Polsatu. Całkiem niedawno przejął innego konkurenta - Info-Operatora. To oznacza, że na rynku radiodyfuzji naziemnej pozostało już tylko 2 operatorów dysponujących własnymi obiektami nadawczymi. I to z pomijalnymi udziałami w tym rynku. Ich los też wydaje się przesądzony.
Emitel i tak dominował w sposób przemożny, a specyfika rynku była taka, że nikt mu tej pozycji nie miał szans odebrać. Konkurencję dobiła wymuszona odgórnie cyfryzacja nadawania, której koszty są zbyt wysokie dla małych nadawców, w świetle zysków, jakie mogą oni osiągnąć. Wygląda na to, że miejsce jest dla jednego.
Rynek radiodyfuzji jest specyficzny i nie porównywalny z innymi segmentami telekomunikacji. Ala cała ta branża poddana jest podobnym czynnikom: silnym regulacjom, presji na spadek cen, pesymizmowi gospodarczemu, intensywnie stymulowanym zmianom technologicznym i związaną z tym koniecznością inwestycji. Dodajmy, że konkurencja OTT godzi zarówno z typowe firmy telekomunikacyjne, jak w żyjących z nadawców TV operatorów radiodyfuzyjnych.
O konsolidacji rynku, jako metodzie na jego problemy, mówią dzisiaj wszyscy. Co ciekawe, zaczynam to słyszeć nie tylko od wielkich operatorów, ale także od tych mniejszych. Co poniektórzy z nich z przerażeniem patrzą na bezpardonową konkurencję cenową i coraz poważniej zaczynają myśleć o wycofaniu się z biznesu. Rynek niskich cen nie jest w stanie wyżywić wielu graczy. Tylko w masie ratunek.
Fakt, że o tych wszystkich zjawiskach mówi się na telekomunikacyjnym rynku co najmniej od kilku lat. Ale wygląda na to, że czas samych słów mija i zaczyna się czas czynów.