- Choć jak wynika z ostatnich raportów Komisji Europejskiej już 54 proc. gospodarstw domowych w krajach Unii ma dostęp do usług o przepływności co najmniej 30 Mb/s, to subskrybuje je tylko 4,2 proc. abonentów. Usługi o prędkości co najmniej 100 Mb/s kupuje dzisiaj tylko 2 proc. - zauważa ECTA, organizacja operatorów alternatywnych, po ostatnim posiedzeniu w Brukseli.

Zdaniem ECTA zrealizowanie celu numer jeden Agendy Cyfrowej 2020 - 100 proc. mieszkańców Unii w zasięgu usług minimum 30 Mb/s - nie nastręcza wielkich trudności, o tyle realizacja celu numer dwa - 50 proc. abonentów dostępu kupujących usługi co najmniejn 100 Mb/s - jest nieosiągalna. Chyba, że stymulowanie konkurencji ozostanie zasadą regulacji rynków telekomunikacyjnych.

ECTA sugeruje, że tylko aktywna konkurencja pomiędzy operatorami może ich skłaniać do obniżania cen wyższych przepustowości dostępu tak, aby znalazły się w zasięgu masowego popytu (zgodnie z taktyką stosowaną przez operatorów telewizji kablowej).

Zdaniem ECTA, oznacza to stałą dostępność po akceptowalnych cenach produktów hurtowych w sieciach operatorów zasiedziałych, bez wyjątku dla nowobudowanych sieci NGA.

ECTA obawia się, że Komisja Europejska da posłuch retoryce operatorów zasiedziałych, którzy twierdzą, że tylko rozluźnienie reżimu regulacyjnego może zapewnić im opłacalność nowych inwestycji w sieć dostępową.