Zabytkowe zegary i zegarki naręczne

Coraz więcej jest fanów zegarków z Błonia produkowanych na radzieckiej licencji w latach 60. XX wieku.

Publikacja: 12.09.2013 16:59

Do starego modelu Patka firma wystawiła dziś certyfikat

Do starego modelu Patka firma wystawiła dziś certyfikat

Foto: Czas Luxusu

Rośnie sprzedaż starych naręcznych zegarków wybranych prestiżowych marek. Można je kupić za ok. 2–3 tys. zł. Są dostępne w codziennej sprzedaży i na aukcjach. Prezentują się bardzo elegancko. Mogą sugerować, że właściciel odziedziczył ceniony model sprzed pół wieku po ojcu lub dziadku; w domyśle: jest osobą solidną, zaradną, mającą dobry gust.

Wśród młodych klientów rynku dóbr luksusowych rodzi się szlachetny snobizm na zegarek „po przodkach". Modele z lat 50. i 60. XX wieku są istotnie tańsze od dzisiejszej produkcji tych samych firm. Na przykład stary zegarek marki IWC Schaffhausen zdobędziemy za ok. 4–7 tys. zł, podczas gdy nowy model tej marki u autoryzowanego sprzedawcy kosztuje co najmniej 18 tys. zł.

Jedyną marką o polskim rodowodzie powszechnie znaną na świecie jest marka Patek. To najwyżej cenione zegarki. Niestety mało kto pamięta, że założyciel szwajcarskiej firmy, Antoni Patek (1811–1877), wywodzi się z naszej ziemi. Wyemigrował po powstaniu listopadowym. W Polsce modele tej marki są rzadko spotykane, ale trafiają się kolekcjonerskie okazy.

Zachowaj dokumenty

Warszawska firma Piotra Kucharczyka Czas Luxusu (www.czasluxusu.pl) sprzedaje używane zegarki cenionych marek, wstawione w komis przez właścicieli. Kupić można eleganckie modele w cenach od 3 tys. do ok. 100 tys. zł. Trafiały się już takie okazy jak np. Patek Philippe z 1903 r. Piotr Kucharczyk uzyskał od producenta z Genewy certyfikat z opisem tego akurat egzemplarza. Okazało się, że został sprzedany we wrześniu 1904 r. zamożnej rodzinie z Pensylwanii. Nie wiadomo, jak trafił do Polski. Takie unikatowe modele dobrze nadają się na lokatę. Najlepiej przechowywać je w sejfie.

Na co dzień można nosić inne eleganckie modele cenionych marek. W Polsce szczególnie lubiane są zegarki IWC Schaffhausen. Można je kupić za ok. 4–7 tys. zł.

Pośród starych zegarków marką najbardziej rozpoznawalną w Polsce jest Omega. Eleganckie modele z lat 50. kosztują ok. 2–6 tys. zł. Antykwariusze i zegarmistrze zapewniają, że stare Omegi są rzadsze niż zegarki marki IWC. W PRL Omegi miały charakter użytkowy i dlatego uległy zniszczeniu. IWC kupowano zaś na lokatę. Egzemplarzy tej marki przetrwało znacznie więcej.

Piotr Kucharczyk odbył szkolenia w wielu renomowanych firmach, m.in. w IWC, Omedze, Longine, Zenicie. Do każdego sprzedanego egzemplarza wystawia gwarancję i certyfikat ze szczegółowym opisem stanu czasomierza.

Przypomina, że starych zegarków, przede wszystkim srebrnych i złotych, nie należy samemu czyścić, a tym bardziej polerować. Możemy mechanicznie uszkodzić kopertę. Spatynowany zegarek jest droższy. Wyspecjalizowani jubilerzy mogą umyć kopertę, nie niszcząc patyny.

Warto pamiętać, że jeśli dziś kupujemy nowy zegarek prestiżowej marki, to należy zachować wszystkie dokumenty (instrukcja, gwarancja), etui, paragon. Jeśli w przyszłości postanowimy sprzedać zegarek, bo nam się znudzi, to za kompletny egzemplarz dostaniemy ok. 20–30 proc. więcej niż za sam czasomierz. – Na przykład niektóre modele Omegi z lat 60. bez dokumentów kosztują ok. 4–6 tys. zł. Te same egzemplarze z kompletem dokumentów i z etui osiągają ceny dwukrotnie wyższe – informuje Piotr Kucharczyk.

Dyskretna elegancja

Moim zdaniem stalowy zegarek lepiej prezentuje się niż złoty. Jeśli ma to być zegarek po przodkach, to przecież nasz dziadek cenił wyjątkowy design, markę, prestiż, dyskretną elegancję szwajcarskiej lub niemieckiej marki. Nie musiał dowartościowywać się demonstrowaniem złota. Złotem obwieszali się pół wieku temu przysłowiowi „badylarze", czyli nowobogaccy. Na przykład stary stalowy Patek jest rzadszy od złotych modeli tej marki, dzięki temu bardziej prestiżowy.

Na aukcjach Rempeksu (www.rempex.com.pl) oferowane są stare naręczne zegarki, w tym również z pierwszych lat XX wieku. Warto prześledzić wyniki licytacji, żeby ocenić kondycję rynku.

Ostatnio zakończyła się kolejna aukcja zegarków w Sopockim Domu Aukcyjnym (www.sda.pl). Spadł z licytacji naręczny męski zegarek IWC z lat 40. (zdjęcie powyżej), wyceniony na 5,5–7 tys. zł, z ceną wywoławczą 4 tys. zł.

Szkoda, że aukcji nie organizuje już pionier na tym rynku, poznańska firma „Kolekcjoner". Warto zdobyć archiwalne katalogi z tamtych aukcji.

W antykwariacie bezpieczniej

Następuje przełom, jeśli chodzi o zainteresowanie zegarkami na radzieckiej licencji produkowanymi w Błoniu w latach 1958–1968. Ostatnio ukazała się długo oczekiwana i zapowiadana monografia tych zegarków pod tytułem „Przystanek: zegarek". Autorem jest Władysław Meller, ceniony warszawski zegarmistrz, założyciel i prezes honorowy Klubu Kolekcjonerów Zegarów i Zegarków. Książka jest do kupienia w Internecie na stronie Klubu Kolekcjonerów Zegarów.

Rośnie grupa fanów zegarków z Błonia. Na razie różne modele marki Błonie upolujemy nawet za 100 zł. Dobrze zachowany egzemplarz kosztuje w Internecie lub na bazarze staroci ok. 200 zł. W antykwariatach takie zegarki są oferowane po ok. 1 tys. zł, ale są naprawione, dopieszczone i nie mają wad prawnych. W antykwariacie w Krakowie model Atlas w idealnym stanie (bez napraw) rok temu proponowano za 1,2 tys. zł.

Porada fachowca

Klienci antykwariatów i jarmarków staroci pytają najczęściej, czy stary zegarek chodzi. Nic więcej ich nie interesuje.

Warto wiedzieć, że jeśli nawet zegarek chodzi, to może być składakiem, tandetnie naprawionym jedynie z myślą o sprzedaży. Z zegarami jest podobnie jak z używanymi samochodami, które w chwili sprzedaży mają sprawiać wrażenie, że są w idealnym stanie. Fachowcy zwykle nie chcą dokonywać poprawek po tandetnych naprawach, a jeśli już, to dużo sobie liczą. Zresztą czasami poprawki takie są technicznie niemożliwe.

Bezpiecznie kupimy zegarek z niezależnym doradcą. Warszawski zegarmistrz Marek Biń (www.staryzegar.pl) jest ekspertem Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich. Występuje jako biegły sądowy. Od lat oficjalnie służy radą inwestorom, kolekcjonerom oraz osobom, które na rynku wtórnym kupują drogie zegarki do codziennego użytku.

Marek Biń wystawia klientowi pisemny certyfikat ocenianego zegarka. Jest to wycena wraz z fachowym opisem modelu i stanu zachowania. Ekspert szacuje też koszty ewentualnej naprawy. W obrębie Warszawy taka usługa z dojazdem kosztuje ok. 200 zł.

Przydatne lektury

Gdzie szukać pomocy, jeśli zegarek (koperta, cyferblat, wskazówki) wymaga gruntownej renowacji? Władysław Meller poleca usługi stołecznej pracowni rodziny Głowackich (www.renowacjecyferblatow.pl). Firma zajmuje się renowacją w trzecim pokoleniu od 1955 r. Renowacja cyferblatu kosztuje tam od 150 zł. Klient dostaje gwarancję na usługę. Można też zamówić klasyczny pasek z lat 50. Taki wykonany z krokodylowej skóry kosztuje ok. 500 zł.

W Cechu Złotników, Zegarmistrzów, Optyków, Grawerów i Brązowników podadzą nam adresy zegarmistrzów. W stolicy naprawą wysokiej klasy zegarków i zegarów zajmuje się np. pracownia zegarmistrzowska Marka Drzażdżyńskiego (www.zegarki.waw.pl). Naprawa zegarka kosztuje tam od ok. 150 zł.

Obowiązkowo śledzimy stronę Klubu Kolekcjonerów Zegarów i Zegarków (www.zegarkiclub.pl), który zajmuje się edukacją. Na zajęciach klubowych spotkamy wytrawnych kolekcjonerów, którzy kupują zegarki na światowych aukcjach. Pomogą nam po koleżeńsku, gdy będziemy mieli jakieś wątpliwości.

Zanim zaczniemy kolekcjonować zegarki, warto kupić w antykwariacie i obowiązkowo przeczytać „Ilustrowany słownik zegarmistrzowski" Bernarda Stanisława Bartnika i Wawrzyńca Aleksandra Podwapińskiego (ok. 200 zł). Poznamy tam podstawowe pojęcia, które ułatwią nam dogadanie się z zegarmistrzem lub handlarzem zegarków. Najlepiej, jeśli kolekcjoner skompletuje całość dzieła pt. „Zegarmistrzostwo" (dwanaście tomów).

Nie ma u nas rynku na zegarki, które należały do historycznych postaci. Niekiedy pojawiają się na aukcjach charytatywnych, ale nie osiągają na razie wyjątkowych cen. To okazja do zakupów.

Rośnie sprzedaż starych naręcznych zegarków wybranych prestiżowych marek. Można je kupić za ok. 2–3 tys. zł. Są dostępne w codziennej sprzedaży i na aukcjach. Prezentują się bardzo elegancko. Mogą sugerować, że właściciel odziedziczył ceniony model sprzed pół wieku po ojcu lub dziadku; w domyśle: jest osobą solidną, zaradną, mającą dobry gust.

Wśród młodych klientów rynku dóbr luksusowych rodzi się szlachetny snobizm na zegarek „po przodkach". Modele z lat 50. i 60. XX wieku są istotnie tańsze od dzisiejszej produkcji tych samych firm. Na przykład stary zegarek marki IWC Schaffhausen zdobędziemy za ok. 4–7 tys. zł, podczas gdy nowy model tej marki u autoryzowanego sprzedawcy kosztuje co najmniej 18 tys. zł.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy