Oszust bezprawnie zakładał klientom lokaty

Właściciel łódzkiej agencji bankowo-ubezpieczeniowej, który przywłaszczył oszczędności klientów, trafił za kraty. Poszkodowanym trudno będzie jednak odzyskać utraconą gotówkę.

Aktualizacja: 26.09.2013 15:55 Publikacja: 26.09.2013 06:46

Oszust bezprawnie zakładał klientom lokaty

Foto: Bloomberg

W czerwcu na łamach „Moich Pieniędzy" pisaliśmy o sprawie Mirosława G., nazywanej małą aferą Amber Gold. Mirosław G. przez pięć lat prowadził w Łodzi agencję bankowo-ubezpieczeniową pod logo ING. W ofercie miał głównie ubezpieczenia i kredyty hipoteczne. A na początku roku zachęcał do zakładania lokat z odsetkami 7 proc. rocznie. Chętnych nie brakowało. Ale w kwietniu Mirosław G. zamknął agencję i zniknął.  ING Bank powiadomił prokuraturę. Zaczęli zgłaszać się  poszkodowani. Na razie jest to kilkanaście osób, które straciły blisko 4 mln zł. Jednak łódzka prokuratura podejrzewa, że poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt osób. W sumie powierzyły one Mirosławowi G. co najmniej kilkanaście milionów złotych.

4 mln zł to wartość strat już zgłoszonych przez osoby oszukane przez Mirosława G.

Marta Pokutycka-Mądrala, rzecznik ING Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie, przyznała, że przedsiębiorca wykonywał czynności agencyjne w imieniu spółki ING Usługi Finansowe na rzecz ING TUnŻ, ale nie miał prawa do zakładania lokat.

W czerwcu mężczyzna skontaktował się z prokuraturą. Powiedział, że nigdzie się nie ukrywa, tylko wyjechał do Niemiec. Żądał dla siebie listu żelaznego gwarantującego nietykalność. Ostatecznie kilka dni temu sam zgłosił się do prokuratury, gdzie postawiono mu zarzuty oszustwa.

Co się stało z pieniędzmi klientów? – Trafiały na konto bankowe, z którego wypłacał je Mirosław G. Część przeznaczył na spłacenie własnych długów – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Śledczy zabezpieczyli dom Mirosława G. (zabezpieczenie na hipotece). – Szukamy innego majątku – mówi prokurator Kopania.

Dodaje, że poszkodowani mogą złożyć wniosek o naprawę szkody w postępowaniu karnym. Mogą też sami wystąpić z pozwem cywilnym. Ale jedynym majątkiem jest dom zabezpieczony już do postępowania karnego.

– Będziemy domagać się przed sądem, aby w wyroku uwzględniono naprawienie szkody – zapowiada prokurator Kopania.

Przyznaje, że jeśli śledczy nie natrafią na inne składniki majątku, trudno będzie zaspokoić wszystkie roszczenia.

– Ale obowiązek naprawy szkody, jeśli sąd tak zdecyduje, będzie istniał. I w przyszłości skazany będzie musiał się z niego wywiązać – tłumaczy Krzysztof Kopania.

Marta Pokutycka-Mądrala zapewnia, że firmie zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności sprawy. – Mamy status pokrzywdzonego w postępowaniu karnym. Ostatnie wydarzenia stanowią dla nas i innych pokrzywdzonych krok milowy w postępowaniu – twierdzi. Dodaje, że w interesie wszystkich stron jej spółka współpracuje z wymiarem sprawiedliwości. – Cały czas analizujemy tę sytuację. Jej złożoność polega na tym, że Mirosław G. pod szyldem naszej firmy i marki oferował fikcyjne produkty finansowe, do czego nie był upoważniony – podkreśla Marta Pokutycka-Mądrala.

Żadne dokumenty spisane przez Mirosława G. z pokrzywdzonymi nie trafiły do ING. Firma nie zarejestrowała żadnych wpływów z tego tytułu, więc nie mogła uruchomić standardowej ścieżki weryfikacyjnej i kontrolnej. Marta Pokutycka-Mądrala nie odpowiada na pytanie, czy firma pomoże poszkodowanym przez Mirosława G., czy też mają oni dochodzić swoich praw przed sądem na własną rękę.

W czerwcu na łamach „Moich Pieniędzy" pisaliśmy o sprawie Mirosława G., nazywanej małą aferą Amber Gold. Mirosław G. przez pięć lat prowadził w Łodzi agencję bankowo-ubezpieczeniową pod logo ING. W ofercie miał głównie ubezpieczenia i kredyty hipoteczne. A na początku roku zachęcał do zakładania lokat z odsetkami 7 proc. rocznie. Chętnych nie brakowało. Ale w kwietniu Mirosław G. zamknął agencję i zniknął.  ING Bank powiadomił prokuraturę. Zaczęli zgłaszać się  poszkodowani. Na razie jest to kilkanaście osób, które straciły blisko 4 mln zł. Jednak łódzka prokuratura podejrzewa, że poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt osób. W sumie powierzyły one Mirosławowi G. co najmniej kilkanaście milionów złotych.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy