- Jesteśmy przekonani, że możemy wyjść z programu pomocy – stwierdził Bruno Maçães, sekretarz stanu ds. europejskich w rządzie Portugalii. – To był bardzo trudny proces i nie jestem pewny czy chcę tutaj mówić o „sukcesie". Stopa bezrobocia nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, a obywatele naszego kraju wiele wycierpieli przez ostatnie lata. Zrobiliśmy jednak to, co musieliśmy – dodał.

Bruno Maçães z optymizmem patrzy na datę 17 maja. W rozmowie z CNBC poinformował, że rząd w Lizbonie jest niemal pewny opuszczenia programu w zakładanym terminie. Szczegółów warunków, przy jakich to nastąpi, jednak nie zdradził.

- Wszystko uzależnione jest od odczytów wzrostu gospodarczego w 2014 r. Wtedy będziemy wiedzieli, czy obserwowane ożywienie jest stabilne czy nie – tłumaczy Maçães.

Portugalia została objęta międzynarodowym programem pomocowym w 2011 r. dołączając tym samym do Grecji oraz Irlandii, które już wcześniej zdecydowały się na taki krok. Wspólnymi siłami Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Unia Europejska wyłożyły na ten cel 78 mld euro. Jeśli teraz Lizbonie uda się utrzymać termin 17 maja bieżącego roku, to Portugalczycy będą drugim kraje, który opuścił program pomocy. Jako pierwsi taki krok wykonali Irlandczycy. Program pomocowy dla Zielonej Wyspy zakończył się 15 grudnia 2012 r.