Rz: W 2010 r. w Konstancinie otworzył pan prywatne muzeum artystów Szkoły Paryskiej, którzy wyemigrowali z Polski. Właśnie zakończyła się tam trzecia monograficzna wystawa, tym razem Henryka Haydena (1883–1970).
Marek Roefler
: Wystawiliśmy 165 dzieł. Mniej więcej połowa pochodziła z naszych zbiorów, a pozostałe z innych prywatnych kolekcji w Polsce i we Francji, najwięcej ze zbiorów Krzysztofa Juzonia i Pierre'a Celice'a. Dwujęzyczny jak zwykle katalog-album przygotował kustosz muzeum Artur Winiarski. Wysłaliśmy katalogi do wybranych światowych muzeów. Przy wystawie współpracowaliśmy z Pierrem Celice'em, opiekunem artystycznej spuścizny Haydena w Paryżu.
Hayden zrobił karierę artystyczną i rynkową znacznie większą niż Alicja Halicka i Szymon Mondzain, których wystawy odbyły się wcześniej.
Hayden kształcił się w Warszawie. Gdy wyemigrował do Francji, stał się malarzem znanym na świecie. Jego kubistyczne obrazy osiągają na międzynarodowym rynku wysokie ceny. Dorobek artysty prezentowany jest w najlepszych francuskich muzeach na stałych ekspozycjach. Może to spowodowało, że na jego wystawie frekwencja była znacznie większa. Odwiedzili nas dyplomaci, muzealnicy, wycieczki zorganizowane i indywidualni miłośnicy sztuki. Specjalnie przyjeżdżali kolekcjonerzy ze świata. Okazało się, że polscy kolekcjonerzy mają najlepsze obrazy z początków twórczości artysty, kiedy malował w Bretanii.