Jeszcze na początku tego roku odsetek funduszy, które osiągały lepsze wyniki niż benchmark, sięgał 47 proc. (dla każdej grupy skonstruowaliśmy odrębny wzorzec do porównań, odpowiadający w przybliżeniu strukturze inwestycji danej grupy funduszy; można przyjąć, że benchmark pokazuje, jakie możliwości stwarzał rynek). Ale po trzech pierwszych miesiącach roku udział funduszy lepszych od benchmarku spadł do 30 proc.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że zarządzający są o wiele skuteczniejsi, gdy indeksy giełdowe rosną. A ostatnie miesiące to okres sporego zamieszania, w dużym stopniu z powodu wydarzeń na Ukrainie. Tym można tłumaczyć spadek liczby funduszy, które były lepsze od wzorca.
Inny powód to opłaty za zarządzanie, które w funduszach akcji sięgają 4–5 proc. To sprawia, że już na starcie fundusz jest słabszy niż benchmark (tu opłat nie ma). Gdybyśmy w konstrukcji wzorców uwzględnili opłaty (np. średnie dla poszczególnych grup aktywów), odsetek funduszy pokonujących benchmark przekroczyłby 50 proc. Ale to też nie jest imponujący wynik.
Dobra wiadomość jest taka: liderzy naszych poprzednich zestawień utrzymują mocne pozycje. Potencjalnym inwestorom może to pomóc w wyborze. Należy jednak pamiętać, że dotychczasowe wyniki to tylko jedno z kryteriów, które należy brać pod uwagę.
Choć w każdym badanym okresie nasz benchmark przyjmował wartości dodatnie, w ciągu ostatnich trzech lat tylko jedna trzecia funduszy akcji wypadła lepiej niż wzorzec. W grupie funduszy małych i średnich spółek czołówka jest bardzo stabilna.