Komunikacyjne ubezpieczenie OC. Ceny polis OC

Ceny komunikacyjnego ubezpieczenia OC powinny pójść w górę – twierdzą eksperci. Na razie jednak ciągle spadają.

Publikacja: 04.05.2014 10:59

Multiagencja CUK Ubezpieczenia porównała ceny polis OC w miastach wojewódzkich, obowiązujące w marcu 2013 r. i w marcu 2014 r. Z zestawienia wynika, że w tym roku ubezpieczenie można kupić taniej niż w ubiegłym. Jako przykład weźmy 40-letniego kierowcę, który ma prawo jazdy od 15 lat, OC od siedmiu lat i do tej pory nie spowodował wypadku. Kierowca ten jeździ peugeotem 206 z 2003 r., z silnikiem o mocy 75 KM i o pojemności 1,4 l. Jeśli samochód jest zarejestrowany w Olsztynie, to w marcu 2013 r. jego właściciel mógł zapłacić za OC 412 zł (najniższa cena), ale równie dobrze 825 zł (najdroższa wtedy oferta). W marcu 2014 r. składki były wyraźnie niższe, wynosiły odpowiednio: 382 zł i 601 zł.

W Warszawie ten sam kierowca w marcu zeszłego roku miał szansę wybrać najtańszą polisę OC za 434 zł; rok później ubezpieczenie takie kosztowało 387 zł. Natomiast najdroższa oferta sprzed roku to 1112 zł, a z marca 2014 r. – tylko 666 zł.

Rok temu ceny najtańszych polis mieściły się w przedziale od 290 do 477 zł, w tym roku – od 271 do 478 zł. Znacznie bardziej zmieniły się widełki dla najdroższych ubezpieczeń OC. W ubiegłym roku wynosiły one 607–1112 zł, a w tym roku – od 432 do 688 zł. Najwyraźniej doszło do spłaszczenia cen. Zmniejszyły się różnice między ofertami różnych ubezpieczycieli.

W ciągu ostatniego roku, w świetle badań CUK, zmalały też różnice w cenach OC w poszczególnych miastach wojewódzkich. W marcu ubiegłego roku rozpiętość między najwyższą stawką w Warszawie i Rzeszowie (dla tego samego kierowcy, którego opisaliśmy wcześniej) wynosiła ponad 500 zł. W tym roku przeprowadzka po to, by kupić tańszą polisę, byłaby mniej opłacalna. Różnice między poszczególnymi miastami wojewódzkimi sięgają maksymalnie 250 zł.

Inaczej niż ze składkami jest z odszkodowaniami. Te od kilku lat systematycznie rosną. Jest to spowodowane m.in. rosnącą świadomością poszkodowanych, działaniem kancelarii odszkodowawczych oraz korzystnymi dla poszkodowanych uchwałami Sądu Najwyższego. Ludzie coraz częściej kierują sprawy do sądów i uzyskują korzystne dla siebie wyroki.

W zasadzie wszyscy znawcy rynku twierdzą, że wzrost odszkodowań się utrzyma. Dotyczy to szczególnie szkód osobowych, czyli sytuacji, gdy w wyniku wypadku człowiek zginął lub doznał uszczerbku na zdrowiu.

Tracą ubezpieczyciele oraz poszkodowani

Z powodu zaniżania cen polis OC towarzystwa ubezpieczeniowe ponoszą straty. W ubiegłym roku sprzedaż tych polis nie była opłacalna.

– Nie jest żadną tajemnicą, że ubezpieczyciele konkurują głównie ceną OC – mówi Marcin Tarczyński, analityk z Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Ujemny wynik techniczny, choć i tak lepszy niż przed rokiem, świadczy o jednym: rynek jest w nierównowadze.

Nie tylko towarzystwa źle wychodzą na zaniżaniu cen polis OC, ale także poszkodowani, czyli ofiary kolizji drogowych. Na składce oszczędzają potencjalni sprawcy wypadków, gdyż odszkodowanie jest wypłacane tym, którym posiadacz polisy wyrządził szkodę.

Ubezpieczyciele, chcąc z jednej strony przyciągnąć klientów niskimi cenami, a z drugiej strony – zminimalizować ewentualne straty ze sprzedaży OC, robią wszystko, co mogą, by wypłacać jak najniższe odszkodowania.

Cierpią na tym poszkodowani. Niejednokrotnie skarżą się na różne nieprawidłowości. Na przykład towarzystwa odmawiają pokrycia kosztów wynajmu pojazdu zastępczego. Zaniżają odszkodowania poprzez stosowanie amortyzacji czy domaganie się naprawy samochodu przy użyciu nieoryginalnych części zamiennych. Do sądów często trafiają również pozwy dotyczące wypłaty zbyt niskich świadczeń czy zadośćuczynienia w razie śmierci poszkodowanego lub poważnego uszkodzenia ciała.

Najlepiej bez wypadku

Mimo złych wyników finansowych i spadających cen polis ubezpieczyciele nie przyznają się, że uczestniczą w wojnie cenowej. Niskie ceny OC tłumaczą dostosowywaniem taryf do szkodowości klientów.

– W ubezpieczeniach komunikacyjnych korygujemy taryfy (zarówno w dół, jak i w górę) w zależności od segmentów rynku. PZU nie zamierza wchodzić w wojny cenowe. Długofalowo przynoszą one straty, zwiększają rozchwianie rynku i powodują niezadowolenie klientów, gdy w końcu musi dojść do podwyżek – tłumaczy Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.

– W Proama cena polisy odzwierciedla ryzyko związane z danym klientem, precyzyjnie szacowane na podstawie ponad 30 kryteriów – mówi Krzysztof Szopa, kierownik ds. taryf w Proama. – W związku z tym nasza oferta jest szczególnie atrakcyjna dla bezszkodowych kierowców, czyli takich, którzy dotychczas mieli 60-proc. bonus-malus i nie mieli w ostatnim roku żadnej szkody.

Różnice w cenach OC dla klientów, którzy powodują kolizje, i dla tych, którzy jeżdżą bez szkód, nie tłumaczą jednak spadku cen polis.

Nieuniknione podwyżki

Eksperci od dawna zapowiadają koniec wojny cenowej w ubezpieczeniach. Jak twierdzi Marcin Tarczyński, prędzej czy później ceny OC będą musiały być dostosowane do wartości wypłacanych odszkodowań i świadczeń. Ale wszystko wskazuje na to, że niebyt szybko do tego dojdzie.

– W dłuższej perspektywie składki za OC muszą wzrosnąć, aby w pełni pokryć powiększające się roszczenia poszkodowanych – zapowiada Agnieszka Rosa.

Na razie żadne towarzystwo nie spieszy się z podwyżkami. Pośrednio na wzrost składek może wpłynąć bezpośrednia likwidacja szkód. Wprowadziło ją ostatnio PZU, inne firmy też to rozważają. Co prawda, jak mówi Agnieszka Rosa, celem bezpośredniej likwidacji szkód nie jest podniesienie cen OC, tylko spowodowanie, by oprócz ceny klient brał pod uwagę też jakość serwisu. Ale w ostateczności może to doprowadzić do dostosowania cen do wysokości wypłat dla poszkodowanych.

Opinie:

Wojciech Rabiej | członek zarządu Gothaer TU

W tym roku tendencja dotycząca kształtowania się cen ubezpieczeń komunikacyjnych nie zmieniła się. Nadal notujemy spadek cen. Po obniżkach w 2007 r. ich niski poziom utrzymywał się do końca 2010 r., aby następnie wzrosnąć w latach 2011–2012. Od ponad roku znów obserwujemy spadek cen ubezpieczeń komunikacyjnych. Według danych KNF w drugim kwartale 2012 r. średnia składka w ubezpieczeniu OC wynosiła 490 zł. Na koniec 2013 r. spadła do 427 zł. Przypomnijmy, że przed pierwszą podwyżką w 2011 r. przeciętna składka wynosiła 384 zł. Na podstawie obserwacji możemy stwierdzić, że towarzystwa nadal obniżają ceny polis OC. Ma to wpływ na wyniki branży, która w 2013 r. odnotowała stratę w ubezpieczeniach OC w wysokości 266 mln zł. Historia lubi się powtarzać. W naszej ocenie po długiej serii spadków dojdzie do wzrostu cen polis OC. Po poprzedniej odsłonie wojny cenowej jedynie w pierwszym kwartale 2011 r. ceny wzrosły o ponad 13 proc. Biorąc pod uwagę rosnącą wielkość odszkodowań, wydaje się, że podobna korekta jest nieunikniona dla uzdrowienia sytuacji na rynku.

Przemysław Grabowski | ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia

Pod koniec 2013 r. towarzystwa ubezpieczeniowe zapowiadały podwyżkę składek w 2014 r., ale do tej pory ceny komunikacyjnych polis OC nie wzrosły. Składki są stosunkowo niskie. Taka sytuacja utrzymuje się już od dłuższego czasu. Co istotne, dotyczy to zwłaszcza klientów niepowodujących wypadków, o których ubezpieczyciele zazwyczaj najbardziej zabiegają. Walka o kierowców przy użyciu cen jest możliwa ze względu na charakterystykę OC dla samochodów osobowych. Zasady ochrony ubezpieczeniowej są zawarte w ustawie. W praktyce każde towarzystwo oferuje więc klientom identyczny produkt. Bardzo ważna w tym kontekście jest likwidacja szkód. W razie wypadku poszkodowany zgłasza się do ubezpieczyciela sprawcy. W rezultacie jedynym kryterium wyboru OC jest cena, a nie jakość likwidacji szkody. Obserwując obecną sytuację na rynku, można zauważyć, że ubezpieczyciele nie są zgodni co do poziomu składek. Trzeba jednak pamiętać, że ceny nie mogą ciągle spadać. W końcu musi nastąpić zapowiadany wzrost składek. Kierowcy nie powinni się jednak spodziewać gwałtownych podwyżek. Jestem przekonany, że różnice cenowe między ofertami towarzystw wciąż będą bardzo wyraźne.  W zasadzie z każdego naszego porównania cen w różnych towarzystwach wynika, że kierowcy mogą zaoszczędzić przynajmniej kilkaset złotych. Wysokość składki pozostanie w najbliższym czasie kluczowym elementem walki o klienta, który przecież zawsze chce płacić jak najmniej.

Do czego służy OC

? ?Samochodowe ubezpieczenie OC chroni nie tyle osobę, która wykupiła polisę, ile ludzi, którzy mogą zostać poszkodowani w wypadku drogowym spowodowanym przez posiadającego OC. Chodzi o to, żeby ewentualny poszkodowany w wypadku czy kolizji był pewny, że dostanie rekompensatę i zostaną pokryte jego straty nawet wtedy, gdy ich wielkość będzie przekraczała możliwości finansowe sprawcy.

? ?Ubezpieczenie OC musi mieć każdy właściciel samochodu, ciągnika czy motocykla. Sam z tej polisy nie dostanie żadnych pieniędzy. Nie może ona np. posłużyć do sfinansowania naprawy auta uszkodzonego z własnej winy. W takiej sytuacji można skorzystać tylko z autocasco (ale z ubezpieczenia tego są pokrywane tylko koszty naprawy auta, a nie np. koszty leczenia poszkodowanego).

? ?Ubezpieczenie OC chroni natomiast majątek sprawcy kolizji. Dzięki temu, że finansową odpowiedzialność za naprawę szkód bierze na siebie ubezpieczyciel, osoba, która wykupiła OC, nie musi wykładać pieniędzy z własnej kieszeni (uwaga: nie dotyczy to pijanych kierowców).

? ?Właściciel samochodu, motocykla czy ciągnika ma obowiązek zawrzeć umowę ubezpieczenia OC w dniu rejestracji pojazdu. Ciągłość ubezpieczenia musi być zachowana przez cały okres, kiedy pojazd jest zarejestrowany. Nie ma znaczenia to, że z samochodu się nie korzysta.

Multiagencja CUK Ubezpieczenia porównała ceny polis OC w miastach wojewódzkich, obowiązujące w marcu 2013 r. i w marcu 2014 r. Z zestawienia wynika, że w tym roku ubezpieczenie można kupić taniej niż w ubiegłym. Jako przykład weźmy 40-letniego kierowcę, który ma prawo jazdy od 15 lat, OC od siedmiu lat i do tej pory nie spowodował wypadku. Kierowca ten jeździ peugeotem 206 z 2003 r., z silnikiem o mocy 75 KM i o pojemności 1,4 l. Jeśli samochód jest zarejestrowany w Olsztynie, to w marcu 2013 r. jego właściciel mógł zapłacić za OC 412 zł (najniższa cena), ale równie dobrze 825 zł (najdroższa wtedy oferta). W marcu 2014 r. składki były wyraźnie niższe, wynosiły odpowiednio: 382 zł i 601 zł.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy