Musisz szybko wskoczyć do tego pociągu

No i stało się. Dzięki społecznościowym mediom naprawdę żyjemy już w globalnej wiosce. Mój pradziad wychodził do sklepu czy na pocztę i dowiadywał się od sąsiadów, co się dzieje – kto sprzedaje, kto maluje mieszkanie.

Publikacja: 16.06.2014 13:59

Ja wchodzę na Facebooka i też wiem, ba, nawet widzę kolor ścian, bo sąsiadka zamieściła projekt i fotki. Nie mamy czasu na szukanie wiadomości czy inspiracji w przestrzeni publicznej, nie chcemy też słuchać reklam. Jesteśmy zmęczeni tym, że ciągle ktoś chce nam coś sprzedać. Chętnie natomiast czytamy opinie czy wpisy w blogu.

Dzięki mediom społecznościowym możemy się skrzyknąć czy dyskutować, kiedy tylko chcemy. Dla firm oznacza to dramatyczną zmianę układu sił, która, tak jak niegdyś w lokalnych sklepikach, znów oddaje władzę klientom. – Dawaj, dawaj, dawaj, dawaj, dawaj, a potem proś –radzi na swoich stronach internetowych Gary Vaynerchuck, autor książki „Ekonomia wdzięczności". I dodaje – dbaj o swoich klientów, o swoich pracowników, o markę  za pomocą wszystkiego, czym dysponujesz. Coś fajnego za coś fajnego, bez oglądania się na zysk.

To książka o przyszłości , jaką tworzy bezpośredni kontakt z klientem – na bezprecedensową skalę i z bezprecedensową szybkością. Wyznaczeni eksperci czy rzecznicy nie mają już monopolu rozpowszechniania informacji o produkcie,  firmie czy marce. Może to robić każdy. „Oparte na zaufaniu relacje i powiązania tworzone za pomocą mediów społecznościowych stają się dwiema subtelnymi siłami gospodarki" – pisze Gary Vaynerchuck, który pokazuje, w jaki sposób należy się dostosować do tej rewolucji na rynku. Ta zmiana wymaga od liderów biznesu, aby nauczyli się myśleć jak właściciel sklepu w małym miasteczku, a więc traktować każdego klienta tak, jakby był najważniejszy na świecie. Muszą być jego słuchaczem, powiernikiem i partnerem.

Minęły czasy, kiedy klient był zadowolony, gdy otrzymał od firmy biuletyn informacyjny albo kupon na 10 proc. zniżki. Obecnie standardy uległy podwyższeniu. Są firmy, w których pracownicy poświęcają klientowi tyle czasu, ile potrzebuje. Nowojorski internetowy sklep spożywczy Fresh Direct zawija zakupy w folię bąbelkową, a do zamówienia dołącza dodatkowo np. pęczek szparagów. Firmy wysyłają do klientów listy, proponują w trakcie zakupów darmowe piwo i wino. Jest to podziękowanie za to, że ktoś jest takim świetnym klientem i że robi z nami interesy.

Te relacje dają też ogromne korzyści firmie – staje się bardziej otwarta i elastyczna niż konkurencja, a więc ma większe szanse na przetrwanie. Im lepiej znasz swoich klientów, tym bardziej możesz dostosować do ich potrzeb swoje działania marketingowe, tym większa szansa, że będą kupować właśnie u ciebie. Książka wyjaśnia, w jaki sposób firmy powinny korzystać z platform, które całkowicie zmieniły zwyczaje konsumentów. Autor podkreśla, że jest to trudne, chodzi bowiem o działania długofalowe, a szefowie firm rozliczani są ze wskaźników krótkookresowych. I jeszcze jedno: korporacyjni liderzy mają obsesję, aby nie dać się zbić z tropu, mają scenariusze zachowania i postępowania. Tymczasem nie da się przewidzieć szczegółów kontaktu z klientami, bo są nieprzewidywalni.  Pozbądź się scenariuszy i skryptów, radzi autor, i wskakuj do pociągu mediów społecznościowych, bo ten mknie coraz szybciej i nie ma już czasu, aby czekać na inny. Trzeba się zabrać, by móc konkurować z tymi, którzy już do niego wsiedli.

Znajdziemy w książce przykłady małych i dużych firm, które skutecznie poprawiły swoje wyniki finansowe poprzez rozszerzenie i zwiększenie skali relacji nawiązywanych dzięki mediom społecznościowym. To dowód, że otwarcie kanałów komunikacji z klientami i obsługiwanie ich w zindywidualizowany, opiekuńczy sposób przynosi realne korzyści finansowe. Media społecznościowe sprawiają, że internet staje się otwartym, równym dla wszystkich polem gry, na którym wszelkie granice rozpowszechniania naszych opinii narzucamy sobie sami.

Ja wchodzę na Facebooka i też wiem, ba, nawet widzę kolor ścian, bo sąsiadka zamieściła projekt i fotki. Nie mamy czasu na szukanie wiadomości czy inspiracji w przestrzeni publicznej, nie chcemy też słuchać reklam. Jesteśmy zmęczeni tym, że ciągle ktoś chce nam coś sprzedać. Chętnie natomiast czytamy opinie czy wpisy w blogu.

Dzięki mediom społecznościowym możemy się skrzyknąć czy dyskutować, kiedy tylko chcemy. Dla firm oznacza to dramatyczną zmianę układu sił, która, tak jak niegdyś w lokalnych sklepikach, znów oddaje władzę klientom. – Dawaj, dawaj, dawaj, dawaj, dawaj, a potem proś –radzi na swoich stronach internetowych Gary Vaynerchuck, autor książki „Ekonomia wdzięczności". I dodaje – dbaj o swoich klientów, o swoich pracowników, o markę  za pomocą wszystkiego, czym dysponujesz. Coś fajnego za coś fajnego, bez oglądania się na zysk.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy