Takie sytuacje jak niedawny wybuch w kamienicy w Warszawie uświadamiają, jak ważna jest ochrona ubezpieczeniowa nieruchomości. Brak polisy może sprawić, że w razie zburzenia czy zniszczenia domu bądź mieszkania znajdziemy się w poważnych tarapatach finansowych, a nawet bez dachu nad głową.
Jeżeli budynek należy do osób fizycznych, to sprawa ubezpieczeń i ewentualnych odszkodowań jest prosta. Trochę się komplikuje, gdy budynki są wielomieszkaniowe.
Co prawda nie ma obowiązku ubezpieczenia nieruchomości (poza wchodzącymi w skład gospodarstwa rolnego), ale podmioty będące właścicielami budynków wielomieszkaniowych, czyli najczęściej wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie, a także część właścicieli kamienic, wykupują ubezpieczenia dobrowolne. Często są to zarówno ubezpieczenia mienia, jak i odpowiedzialności cywilnej. Czynią to także zarządcy nieruchomości, jeżeli został im przekazany zarząd majątkiem.
Części wspólne oraz mieszkania
Lokatorzy mieszkający w danym budynku mogą ubezpieczyć swoje mieszkanie indywidualnie niezależnie od tego, że wspólnota czy spółdzielnia wykupiła ubezpieczenie całego budynku. Co więcej, powinni to zrobić, ponieważ polisa, jaką dysponuje wspólnota czy spółdzielnia, zazwyczaj nie obejmuje strat poniesionych przez poszczególnych mieszkańców. A nawet gdyby umowa obejmowała takie szkody, to i tak w razie tragedii typu wybuch gazu lub pożar suma ubezpieczenia ustalona dla budynku może być zbyt niska, by zrekompensować stratę wszystkich poszkodowanych.
– Wspólnota czy spółdzielnia mieszkaniowa najczęściej ubezpieczają wspólne części danego budynku, a właściciele poszczególnych mieszkań ubezpieczają lokale stanowiące ich odrębną własność – wyjaśnia Marzena Michalska z Allianzu. – Odszkodowanie jest wypłacane właścicielowi danego mienia odpowiednio do przedmiotu ubezpieczenia objętego ochroną.