Polski eksport potrzebuje innowacji

Niskie koszty pracy, dotychczasowy kluczowy atut eksporterów, w przyszłości już nie będą filarem międzynarodowej ekspansji polskich firm.

Publikacja: 24.05.2015 22:00

W czasie debaty podkreślano konieczność rozwijania ekspansji na nowe, dalekie rynki.

W czasie debaty podkreślano konieczność rozwijania ekspansji na nowe, dalekie rynki.

Foto: materiały prasowe

Na tempo rozwoju polskiego eksportu w dużym stopniu wpływa konkurencyjność cenowa, poprawa jakości i rosnący strumień zamówień z Niemiec. Choć struktura produktowa zagranicznej sprzedaży poprawia się na rzecz towarów o wysokim stopniu przetworzenia kosztem surowców i żywności, to znaczącą część eksportu nadal stanowią dobra pośrednie, a nie finalne. O tym, jak wygląda struktura polskiego eksportu, jak powinna się zmieniać i jakie działania należy podejmować, by zmiany stały się mocnym stymulatorem gospodarczego rozwoju Polski, dyskutowano na kolejnej konferencji zorganizowanej w ramach Programu Rozwoju Eksportu w ub. tygodniu w Warszawie.

– Wzrost eksportu był jednym z głównych motorów napędowych polskiej gospodarki od początku lat 90. Gdyby nie eksport, nie byłoby wzrostu konsumpcji oraz inwestycji – podkreślał główny ekonomista Banku Zachodniego WBK Maciej Reluga. W ciągu ostatniej dekady udział eksportu w polskim PKB zwiększył się dwukrotnie, a udział Polski w obrotach światowego handlu – dwuipółkrotnie.

Obecnie ponad 75 proc. polskiego eksportu trafia do krajów Unii Europejskiej, w tym ok. 25 proc. do Niemiec, będących dla Polski oknem na świat. Coraz większego znaczenia w naszym eksporcie nabierają towary zaawansowane technologicznie, jak: komputery, farmaceutyki, instrumenty naukowe czy produkty przemysłu lotniczego.

Koszty coraz wyższe

Jednak jeden z najważniejszych dotychczasowych atutów polskich eksporterów – niskie koszty pracy – zaczyna stopniowo słabnąć. – Każda z kolejnych pięciolatek zabiera z rynku pewną liczbę pracujących. Powstaje więc pytanie, czy dotychczasowe niskie koszty pracy da się utrzymać w dalszej perspektywie – mówił Reluga.

Co prawda polskim firmom udaje się zwiększać produkcję m.in. kosztem Chin, wypychając z Europy niektóre ich wyroby dzięki malejącym różnicom w kosztach pracy, rosnącej produktywności i korzystnym zmianom kursowym. Ale polskie przedsiębiorstwa muszą coraz mocniej konkurować innymi atutami, m.in. zwiększając innowacyjność, której poziom wciąż jest zbyt niski.

– Niskie koszty pracy to nie sposób na budowę zagranicznej ekspansji. Miernikiem innowacji może być stosunek do zmian: jeśli się z nich cieszymy, akceptujemy, jest to punkt wyjścia do zwiększania konkurencyjności – powiedział prezes Google na Polskę i region Europy Środkowo-Wschodniej, Artur Waliszewski.

Według głównego doradcy ekonomicznego PwC prof. Witolda Orłowskiego nasi eksporterzy, będący w dużej części poddostawcami zachodnich producentów, muszą coraz więcej produkować i sprzedawać pod własną marką. – Jeśli chcemy, by polskie firmy przesuwały się wyżej w łańcuchu wartości, musimy w większym stopniu korzystać z innowacji, posiadać własny rozpoznawalny za granicą brand, by samemu docierać do końcowego odbiorcy – uważa Orłowski.

Zyskowne nowe rynki

Eksport będzie także wzmacniać ekspansja w nowych kierunkach. Są one co prawda słabiej rozpoznane i bardziej ryzykowne, ale dają perspektywę większych zysków, niż na bezpiecznych, ale konkurencyjnych rynkach UE.

Zdaniem wiceminister gospodarki Ilony Antoniszyn-Klik, działalność firm, takich jak KGHM w Ameryce Południowej czy Azotów w Afryce, umacnia gospodarczą pozycję Polski za granicą. Ale eksport nie będzie się rozwijał bez małych i średnich przedsiębiorstw. – Na wielu dalekich rynkach Polska jest jeszcze nieznana, co może okazać się dla nich całkiem dobrą pozycją wyjściową do ekspansji – powiedziała.

Tym ważniejsze jest, że działalność na nowych kierunkach eksportowych, zwłaszcza w krajach odległych od Polski, można zaczynać już od niewielkich partii towaru. – Do Chin czy Nowej Zelandii nie trzeba wcale wysyłać kilku kontenerów. Możliwości logistyczne są tak duże, że wyeksportowanie nawet pół palety towaru staje się opłacalne – podkreślał główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych Piotr Soroczyński.

Eksporterom potrzebne jest jednak wsparcie promocyjne i finansowe. Na realizowany projekt „Promocja polskiej gospodarki na rynkach międzynarodowych" Ministerstwo Gospodarki przeznaczyło ok. 340 mln zł. W ciągu najbliższych siedmiu lat resort ma wydać na wspieranie międzynarodowej współpracy gospodarczej ponad 1 mld zł. – Zamierzamy uruchomić kolejne programy w ramach nowej perspektywy UE na lata 2014–2020 – deklarowała Antoniszyn-Klik.

Działania wspierające eksport będzie dalej realizować także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort stawia na skuteczniejszą dyplomację ekonomiczną i organizację misji wyjazdowych, na które zabierani są przedsiębiorcy. – Mamy w kraju blisko 100 tysięcy eksporterów, ale jest wciąż wiele do zrobienia wobec drobnych przedsiębiorców, którzy dopiero myślą o eksporcie – mówiła wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk.

Dla eksporterów małych i średnich, szczególne znaczenie – obok wypromowania Polski jako potencjalnego partnera gospodarczego oraz wsparcia dyplomatycznego – będzie miało dobre rozpoznanie nowych rynków. Kluczowy będzie więc dostęp do specjalistów i doradców. W dzieleniu się doświadczeniem oraz informacjami ma pomagać realizowany przez Bank Zachodni WBK Program Rozwoju Eksportu. – Wsparcie eksportu to nasz priorytet. Widzę także możliwość osiągnięcia synergii poprzez współpracę instytucji, regulatorów i samych firm – powiedział prezes BZ WBK Mateusz Morawiecki.

O rosnącym zainteresowaniu eksportem wśród polskich przedsiębiorców świadczą dane wywiadowni gospodarczych pokazujących wzrost zapytań o potencjalnych zagranicznych partnerów handlowych. Według Bisnode Polska w ubiegłym roku wzrost ten sięgnął 74 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

Polskie już wiarygodne

Jednocześnie spadło zainteresowanie sprawdzaniem polskich firm przez partnerów zachodnich. Zdaniem dyrektora ds. rozwoju Bisnode Polska Roberta Kremsera, świadczy to o wzroście wiarygodności naszych firm. Zdaniem ekspertów, polscy przedsiębiorcy powinni się jednak lepiej zabezpieczać. – Słabością naszych eksporterów jest brak chęci do identyfikowania ryzyka, jeszcze zanim ono wystąpi. Tymczasem powinno się sprawdzać partnera oraz otoczenie prawne w każdej fazie współpracy – ostrzegał Kremser.

Podczas warszawskiej konferencji uczestnicy spotkania mogli się dowiedzieć, jak korzystać z informacji wywiadowni gospodarczych, a także jak zabezpieczać transakcje za pomocą dostępnych instrumentów finansowych.

Kolejna konferencja odbędzie się 26 maja we Wrocławiu. Wcześniejsze miały miejsce 14 maja w Łodzi, 20 maja w Lublinie oraz 21 maja w Białymstoku. Patronem medialnym Programu Rozwoju Eksportu jest „Rzeczpospolita".

Opinie z konferencji PRE

Zbigniew Michalak, Lubelskie Forum Pracodawców

Jeszcze zanim pojawiły się misje gospodarcze organizowane przez urzędy centralne, sami zaczęliśmy przygotowywać takie spotkania. Niedawno wróciliśmy z Ameryki Południowej. Przed każdym wyjazdem organizujemy szereg spotkań w Warszawie w ambasadzie kraju, do którego chcemy wyjechać. Potem nawiązujemy kontakt z polską ambasadą i wymieniamy prospekty polskich firm, składając jednocześnie zapotrzebowanie na partnerów z danego kraju. Potem następuje samo spotkanie. Teraz byliśmy np. w Limie – okazało się, że nie ma tam jeszcze polskich firm, choć są tam polskie produkty. Pośrednikami są firmy niemieckie, holenderskie i hiszpańskie, które sprzedają polskie produkty pod swoimi markami i uzyskują większą marżę. To właśnie trzeba zmieniać – chcemy, by to polskie firmy coraz częściej wysyłały bezpośrednio towary w takie regiony, dzięki czemu więcej na tym zarobią. Aby to zmieniać, bez przerwy organizujemy zagraniczne spotkania dla naszych członków. Cel jest jasny: musimy zdobywać nowych partnerów w handlu zagranicznym.

Przemysław Andrzejak, prezes Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego

Do zadań Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego należy m.in. organizowanie imprez targowych za granicą dla naszych firm czy kojarzenie polskich producentów z odbiorcami z różnych stron świata, od Tesco po Wallmart. Promocja gospodarcza, którą realizujemy na różnych rynkach świata, jest zawsze kierowana pod konkretną branżę i konkretne produkty. I to przynosi wymierne efekty. Ważne jest także to, że pomagamy firmom poruszać się po rynkach mniej znanych, jak azjatyckie, afrykańskie czy arabskie. Uważam więc, że mamy swój wkład w rozwój polskiego eksportu. Wyraźnie zresztą widać, że otwartość i dojrzałość naszego biznesu jest coraz większa. Coraz bardziej dopracowana jest również jakość naszych produktów. Wielu przedsiębiorców korzystało z dotacji na innowacje i rozwój nowych technologii, dzięki czemu te nowe technologie w naszych przedsiębiorstwach już są widoczne. To z kolei wpływa nie tylko na lepszą jakość produktów, ale także na obniżenie ceny ich wytworzenia, przez co rośnie nasza konkurencyjność.

Na tempo rozwoju polskiego eksportu w dużym stopniu wpływa konkurencyjność cenowa, poprawa jakości i rosnący strumień zamówień z Niemiec. Choć struktura produktowa zagranicznej sprzedaży poprawia się na rzecz towarów o wysokim stopniu przetworzenia kosztem surowców i żywności, to znaczącą część eksportu nadal stanowią dobra pośrednie, a nie finalne. O tym, jak wygląda struktura polskiego eksportu, jak powinna się zmieniać i jakie działania należy podejmować, by zmiany stały się mocnym stymulatorem gospodarczego rozwoju Polski, dyskutowano na kolejnej konferencji zorganizowanej w ramach Programu Rozwoju Eksportu w ub. tygodniu w Warszawie.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy