Przy zakładaniu konta klienci na ogół są proszeni o podanie numeru telefonu i adresu e-mailowego. Nie muszą tego robić (silne bywają obawy przed wykorzystywaniem przez banki kontaktu w sposób niechciany przez klienta), ale nierzadko pozostawienie numeru telefonu się opłaca. Bo banki dzwonią nie tylko po to, by zaproponować kolejny produkt, ale też w wielu innych sprawach.
Bywa też tak, że podanie numeru telefonu oraz adresu e-mail jest niezbędne. – Na przykład klient, który będzie korzystał z bankowości internetowej, musi podać numer komórki, na który będzie otrzymywał autoryzacyjne SMS. Jeżeli klient zakłada konto przez internet, musi także podać swój adres e-mail – przekonuje Miłosz Gromski z ING Banku Śląskiego.
Dbają o bezpieczeństwo
Jak mówi Tomasz Bogusławski z Pekao SA, bank może kontaktować się w celu zaoferowania pomocy, np. w razie zablokowania przez klienta dostępu do kanałów elektronicznych lub problemów z płatnością kartą płatniczą. Można również spodziewać się telefonu w celu potwierdzenia niektórych dyspozycji zleconych w kanałach bankowości elektronicznej lub wykonywanych za pomocą kart płatniczych. Taki telefon zwiększa bezpieczeństwo.
Bieżąca obsługa
W zasadzie banki kontaktują się z klientami w dwóch grupach spraw. Pierwsza to promocja i marketing, druga – sytuacje związane z bieżącym korzystaniem z usług. Na przykład mBank kontaktuje się wtedy, gdy robiony jest przelew na dużą kwotę.
– Mamy specjalnie stworzony system, ale z uwagi na bezpieczeństwo nie będę go opisywać – mówi Kinga Wojciechowska-Rulka z mBanku.Dodaje, że w zależności od wybranego pakietu klienci mogą dostawać SMS po każdej autoryzacji operacji kartą płatniczą.