Chociaż na razie śniegu mamy jak na lekarstwo, właściciele wyciągów i stoków narciarskich z nadzieją obserwują słupki rtęci, licząc na zimową aurę i tłumy narciarzy. Wybierając się na stok, warto być zapobiegawczym i wykupić stosowną polisę. Takie ubezpieczenie jest wręcz koniecznością na zagranicznym wyjeździe, ale także przyda się dodatkowa polisa.
Zakup ubezpieczenia na zimowy urlop uzależniony jest od miejsca naszego pobytu. Polisa, którą zabierzemy ze sobą na wyjazd w polskie góry, zostanie inaczej skonstruowana niż ta, jaką powinniśmy mieć przy sobie, szusując po alpejskich stokach.
– Będą się one różnić nie tylko sumami ubezpieczenia na poszczególne ryzyka, ale również zakresem ochrony – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor departamentu ubezpieczeń indywidualnych w Compensa. – W Polsce np. nie musimy kupować ubezpieczenia kosztów leczenia, ponieważ zwykle każdy z nas posiada ubezpieczenie zdrowotne. Możemy ewentualnie dokupić opcję kosztów leczenia, jeżeli towarzystwo posiada taką ofertę. Warto być świadomym, że w Polsce nie odpowiadamy finansowo za pomoc, jakiej udzielą nam służby ratownicze – tłumaczy Paduszyński. Jak jednak zaznacza, warto wyposażyć się w OC.
– Co roku w czasie ferii na polskich stokach dochodzi do ok. 3 tys. wypadków, z czego większość to wypadki ciężkie. Prawdopodobieństwo, że wyrządzimy komuś szkodę na stoku, narazimy czyjeś zdrowie bądź uszkodzimy sprzęt sportowy, jest bardzo wysokie – podkreśla.
Inaczej wygląda sprawa wyjazdów poza granicę Polski. Pozostając na terenie Unii Europejskiej, możemy zaopatrzyć się w kartę EKUZ, która zdaje nam prawo do korzystania na koszt NFZ z niezbędnych świadczeń zdrowotnych za granicą. Jednak EKUZ ma też swoje ograniczenia. Przykładowo poszkodowany pokryje z własnej kieszeni część kosztów za niektóre leki. EKUZ niekiedy nie zwraca pełnych kosztów pobytu w prywatnych klinikach.