Podczas podróży z Włoch do Polski, na autostradzie w Austrii, miałem kolizję z sarną. Jechałem samochodem Mercedes V-Klasa Avangarde, który użytkuję od grudnia 2015 r. na podstawie umowy leasingu. Po kolizji dojechałem wolno na najbliższą stację paliw i zadzwoniłem na infolinię Mercedes-Benz. Zgłosiłem kolizję i brak możliwości dalszej jazdy. Wezwałem również policję, która sporządziła protokół. Uszkodzony był przedni zderzak, maska, grill, lewy reflektor. Samochód został naprawiony w autoryzowanej stacji obsługi Mercedesa. Naprawa została sfinansowana z polisy autocasco. Czy jest jakakolwiek szansa na uzyskanie odszkodowania (zwrot kosztów naprawy auta oraz z tytułu utraty wartości mienia) od zarządcy autostrady? Kto może pomóc w tej sprawie? – napisał czytelnik w liście do redakcji.

W przypadku kolizji z dzikim zwierzęciem na terenie Austrii stosowane są przepisy austriackie, niezależnie od tego, z jakiego kraju pochodzi kierowca samochodu. Przepisy te określają, kto i w jakich okolicznościach ponosi odpowiedzialność za zdarzenie i co trzeba udowodnić, żeby otrzymać odszkodowanie.

Podmiotem właściwym do rozstrzygnięcia ewentualnego sporu z zarządcą autostrady i ubezpieczycielem, który wystawił mu polisę OC, jest sąd austriacki. Przed wystąpieniem na drogę sądową najlepiej skorzystać z porad adwokata bądź radcy prawnego wyspecjalizowanego w prawie austriackim.