W tym roku najwyższą stopę zwrotu z inwestycji może przynieść ulokowanie oszczędności w akcjach, uważają zarządzający funduszami inwestycyjnymi. – Da to większe zyski niż obligacje, przede wszystkim z uwagi na perspektywę wzrostu inflacji – uważa Łukasz Siwek, ekspert MetLife TFI.
Zresztą – jak wynika z rankingu funduszy inwestycyjnych przygotowanego przez „Rzeczpospolitą" – już w 2016 r. fundusze inwestujące w akcje poradziły sobie najlepiej, zarabiając dla klientów średnio 9 proc. Portfele akcji małych i średnich spółek zyskały ponad 13 proc.
Jednocześnie realny zysk z oszczędności wciąż można było osiągnąć, trzymając pieniądze na lokacie. Ale już w 2017 r. wzrost cen może sprawić, że rzeczywiste oprocentowanie depozytów stanie się ujemne. Jeżeli ekonomiści ankietowani przez „Rz" się nie mylą i inflacja w Polsce wyniesie w tym roku 1,7 proc., będzie ona wyższa niż średnie oprocentowanie zakładanej teraz 12-miesięcznej lokaty, wynoszące 1,4 proc.
Eksperci jednak wątpią, by Polacy byli gotowi podjąć ryzyko związane z inwestycją w akcje. – Klienci TFI, tak jak w 2016 roku, będą raczej unikali ryzyka – uważa Piotr Żochowski, prezes PKO TFI, największej nad Wisłą firmy zarządzającej funduszami dla inwestorów detalicznych.
Niechęć do ryzyka widać było już w grudniu. Odnotowano wtedy jeden z najniższych w ostatnich latach wzrost wartości depozytów gospodarstw domowych. Nominalnie wyniósł tylko 10,4 mld zł, a po uwzględnieniu czynników sezonowych depozyty stopniały nawet o 1,4 mld zł. Mniejsze zainteresowanie lokatami nie przełożyło się jednak na większe wpłaty do funduszy inwestycyjnych. W grudniu wypłacono z nich o 100 mln zł więcej, niż do nich wpłacono.