Podczas czwartkowej sesji od początku stroną dominującą były niedźwiedzie. O ile do godziny 16:00 handel miał miejsce w wąskim zakresie punktowym, a zniżka indeksu WIG20 ograniczała się do około 0,2 proc. w porównaniu do zamknięcia we środę, o tyle w ostatniej godzinie sesji indeks 20 największych spółek osunął się kilkanaście punktów i zakończył dzień spadkiem o 0,67 proc., czyli na poziomie 2065,14 punktów. Większość blue chips zakończyła dzień pod kreską. Najbardziej taniały walory Cyfrowego Polsatu, BZ WBK, KGHM, Alior Banku, Energi i PKO BP. Nad kreską zakończyły sesję m.in. papiery LPP, PGNiG, mBank i CCC.

Coraz czytelniejszy obraz powstaje na wykresie świecowym WIG20. Zakres ruchu indeksu w ostatnich dniach jest coraz węższy. Zdaje się, że będziemy mieli do czynienia z formacją flagi, która zwiastuje kontynuację trendu. Jeśli ten scenariusz zostanie potwierdzony to WIG20 może bardzo szybko wspiąć się powyżej 2100 punktów. Potwierdzeniem tej tezy może być także rozkład obrotów na czwartkowej sesji. Przez cały dzień mieliśmy do czynienia z małą aktywnością inwestorów, którzy uaktywnili się w końcówce, podkupując tanie akcje. Obrót na największych spółkach nie przekroczył 600 mln zł.

Także inne główne polskie indeksy zakończyły dzień na czerwono. Najbardziej zniżkowały średnie spółki, ale nie wiele lepsze okazały się maluchy. Na szerokim rynku, najmocniej podrożały akcje Miraculum, Open Finance i Sare. Najbardziej taniały walory iAlbatros Group, Milkilandu i Indykpolu. Indeks całego rynku, czyli WIG, spadł o 0,63 proc.

W czwartek WIG20 należał do ogona europejskich parkietów, które w większości kończyły dzień kolorem zielonym. Najsilniej zwyżkowały główne indeksy we Włoszech i na Islandii (oba o około 1 proc.). Przecena dotknęła największe spółki w Norwegii i na Ukrainie.