Tak mogłoby się stać, gdyby wszystkie kraje potraktowały swoje zadanie równie ambitnie jak Estonia. W ciągu roku awansowała ona aż o cztery miejsca, dzięki czemu jest teraz 11. najbardziej konkurencyjną gospodarką w Unii. To najlepsza lokata w gronie nowych państw członkowskich. Prognozy dla tego państwa są więcej niż obiecujące. Centre for European Reform do grona najbardziej konkurencyjnych państw UE zaliczył Danię, Szwecję, Austrię, Holandię i Finlandię. Polska tradycyjnie znalazła się w ogonie zestawienia. Z roku na rok zamieniamy się tylko miejscami z Maltą. W 2006 r. byliśmy przedostatni, a wyspiarze ostatni, rok później mieliśmy ostatnią lokatę, w tym roku znów Malta jest za nami. W tym roku lepsze od nas są dwa nowe, najbiedniejsze państwa UE: Bułgaria i Rumunia. I nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić na lepsze.
Według CER gospodarka o wyższym dochodzie narodowym czy szybszym wzroście gospodarczym niekoniecznie jest bardziej konkurencyjna. Strategia lizbońska ocenia kraj w wielu różnych kategoriach. Liczy się dynamika gospodarki, ale również struktura zatrudnienia, konkurencyjność na rynkach usług użyteczności publicznej, system edukacji, łatwość zakładania biznesu, skala wolności gospodarczej. To wszystko, co sprawia, że gospodarka w długim terminie będzie się rozwijać.
Anna Słojewska z Brukseli