Podobnie zachowywały się inne zagraniczne parkiety. Na inwestorach większego wrażenia nie zrobiła deklaracja premiera Donalda Tuska, że "efekty polskiej gospodarki będą w 2010 r. lepsze od przewidzianych w przyszłorocznym budżecie". Nastroje trochę poprawiła przed końcem notowań publikacja indeksu Chicago PMI, który wzrósł do 60 pkt.
Co ciekawe, analitycy oczekiwali jego spadku do 55,1 pkt. z 56,1 pkt. w listopadzie. O godz. 16.45 indeksy amerykańskich giełd zniżkowały o 0,2 proc.
Ostatecznie indeks WIG spadł na zamknięciu o 0,5 proc. Gorzej poradziły sobie największe firmy. Indeks WIG 20 zniżkował o 0,8 proc. Obroty na całym rynku wyniosły 1,19 mld zł (wczoraj 1,51 mld zł). W gronie największych spółek najlepiej radziły sobie papiery BRE Banku (wzrost o 2,2 proc.) i TVN (1,4 proc.). Na drugim biegunie były walory BZ WBK (spadek o 3 proc.).
Na szerokim rynku mocne ponad 6 proc. spadki odnotowały papiery TIM-u i Taleksu. Sporo działo się dziś na papierach Mostostalu Warszawa po informacji, że prezydent Wrocławia rozwiązał umowę z grupą na budowę stadionu we Wrocławiu. Na koniec dnia za akcje spółki płacono 61,90 zł (spadek o 3,3 proc.). W ciągu dnia handlowano nimi nawet po 59,10 zł. Koniec roku to okres, który służy różnym podsumowaniom. Bez dwóch zdań bieżący rok był udany dla giełdowych graczy i pozwolił zapomnieć o bessie z lat 2007-2008.
Czy najbliższy rok będzie lepszy dla inwestorów? Nikt wprost na takie pytanie nie odpowie. Wydaje się, że na pewno przyjdzie nam odchorować ostatnią imponującą zwyżkę indeksów. Z drugiej strony, wielu graczy mówi o spadkach, co w krótkim terminie może doprowadzić do jeszcze jednej próby przebicia tegorocznych szczytów.