Planowany gigantyczny rurociąg z Zatoki Fińskiej do wybrzeży Niemiec będzie przecinał dwie trasy żeglugowe do portu w Świnoujściu. Inwestycja ma się zakończyć w 2012 r., a Polska chce od połowy 2014 r. sprowadzać do powstającego właśnie w rejonie Świnoujścia terminalu gaz skroplony statkami. Gazociąg powinien więc być ułożony odpowiednio głęboko, by nie blokować dostępu statkom.

Na razie nie ma wątpliwości, że ułożenie rurociągu na odcinku przecinającym tzw. północną trasę żeglugową (w rejonie niemieckiej morskiej strefy ekonomicznej) nie będzie zagrażać statkom. – Nie ma żadnej wątpliwości, bo w tych miejscach głębokość wynosi 19 – 20 m – wyjaśnia "Rz" dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie Andrzej Borowiec. Tymczasem statki z LNG mają zanurzenie 12,5 m.

W przypadku drugiej trasy żeglugowej (niemieckie wody terytorialne) nie ma pewności, jak duża jest głębokość. Z informacji "Rz" wynika, że konsorcjum inwestorów Nord Stream na zlecenie władz niemieckich ma przygotować szczegółowe analizy w tej sprawie i zostaną one udostępnione stronie polskiej. Zdaniem dyrektora Borowca w tym rejonie głębokość wynosi ponad 15 m.

Frank Dudley, rzecznik Nord Stream, przyznaje, że ocena zagrożenia w dokumentach złożonych w marcu ubiegłego roku nie bierze pod uwagę ostatnich dostępnych danych. Dlatego aby uzyskać niemieckie pozwolenie, wymagana jest nowa ocena oparta na uaktualnionych informacjach. – Na tej podstawie władze zdecydują, czy Nord Stream może budować rurociąg zgodnie z planem czy konieczne będzie wprowadzenie odpowiednich zmian – mówi Frank Dudley.