Nie wiadomo, czy i kiedy spółki odpowiedzą na to wez-wanie. Wcześniej wszystkie złożyły zażalenia na postanowienie prezesa Swory, który przed miesiącem wycofał decyzję swojego poprzednika uwalniającą ceny energii od 2008 roku. Postanowienie to wywołało zamieszanie na rynku – oznaczało bowiem, że sprzedawcy energii będą mogli dowolnie ustalać cenniki w 2008 roku, na co bardzo liczyli.
Teraz – mimo złożonych zażaleń – cenniki trafią do akceptacji Urzędu Regulacji Energetyki, który ma prawo je zakwestionować. Prezes Swora tłumaczył „Rz”, że zależy mu na ochronie tej grupy odbiorców, których najbardziej mogłoby dotknąć uwolnienie cen energii. Podkreślił, że odbiorcy indywidualni nie są w pełni uczestnikami rynku, bo choć formalnie mogą korzystać z prawa wyboru sprzedawcy energii, to nie mają dostatecznej informacji na ten temat. Osoby indywidualne od 1 lipca tego roku mają możliwość zmiany firmy, od której kupują energię, ale nieliczne osoby się na to zdecydowały.
Tymczasem szefowie firm energetycznych zapowiadali od kilku tygodni, że w 2008 roku będą musieli podnieść ceny. Wielu wskazywało z jednej strony na rosnące koszty, a z drugiej na wyjątkowo niskie – w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej – ceny. Mówili o podwyżkach sięgających od stycznia 10 – 20 proc. W obecnej sytuacji taki wzrost cen jest mało prawdopodobny.
Spółki, które otrzymały wezwanie od prezesa URE, mają niewiele czasu na złożenie wniosków taryfowych. Formalnie, by mogły wprowadzić nowe ceny od początku 2008 roku, Mariusz Swora powinien je zatwierdzić do 15 grudnia, czyli jeszcze w tym tygodniu. Zgodnie z prawem nowe taryfy wchodzą w życie w dwa tygodnie po opublikowaniu decyzji prezesa urzędu.
Mariusz Swora zapewnia, że chodzi mu nie tylko o ochronę jednej grupy odbiorców – gospodarstw domowych – ale będzie też monitorował działania sprzedawców energii wobec firm.