Kredyt gotówkowy, specjalistyczny czy w rachunku osobistym

Przy wyborze oferty warto wziąć pod uwagę nie tylko oprocentowanie, ale też wysokość miesięcznej raty. A to w dużej mierze zależy od długości okresu spłaty - pisze Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance

Publikacja: 20.05.2008 15:48

Kredyt gotówkowy, specjalistyczny czy w rachunku osobistym

Foto: Rzeczpospolita

Red

Gdy już zdecydujemy, czy chcemy kupić telewizor plazmowy czy LCD, musimy wybrać sposób finansowania. Najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie oferty typu kredyt zero procent. Wtedy nie potrzebujemy od razu dużej gotówki. Zapłata zostaje rozłożona na kilka lub kilkanaście równych rat bez doliczania odsetek.

Co prawda rzeczywistość nie zawsze jest tak barwna jak obraz w nowym telewizorze. Przede wszystkim, niektóre kredyty tylko z nazwy są bez oprocentowania. Czasami pojawia się dodatkowy koszt w postaci obowiązkowego ubezpieczenia. Poza tym trzeba pamiętać, że kupując na kredyt, zwłaszcza taki zero procent (jego koszty ponosi sklep), nie mamy co liczyć na upusty. Za to jeśli będziemy chcieli wydać gotówką co najmniej 5 tys. zł, w wielu punktach możemy negocjować cenę.

Oczywiście może się zdarzyć, że upatrzonego przez nas modelu telewizora nie będzie w żadnym sklepie, który oferuje raty zero procent. Poza tym cena rozbita na przykład na dziesięć rat może okazać się zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu. Gdy telewizor kosztuje 5 tys. zł, miesięczna płatność będzie wynosić aż 500 zł.

W takiej sytuacji możemy być zmuszeni do zaciągnięcia tradycyjnego kredytu ratalnego i musimy się liczyć z realnymi kosztami rzędu 20 – 30 proc. Nie jest to korzystna oferta.

Można się też zastanowić nad kredytem gotówkowym. Na przykład pożyczając 5 tys. zł na trzy lata, przy oprocentowaniu w wysokości 13 proc. rocznie i maksymalnej prowizji na poziomie 5 proc., co miesiąc będziemy musieli zapłacić 177 zł. Będzie to dużo niższe miesięczne obciążenie dla domowego budżetu nawet w porównaniu z kredytem zero procent, który na ogół jest rozkładany na nie więcej niż dziesięć rat.

Znalezienie kredytu gotówkowego z odsetkami 13 proc. w skali roku nie powinno być trudne. Rzeczywiste oprocentowanie takiej pożyczki, wynoszące około 18 proc., też jest do zaakceptowania w obecnych realiach rynkowych. Trzeba jednak przejrzeć oferty kilku banków, bo są takie, w których oprocentowanie kredytu gotówkowego może przekraczać 20 proc.

Kolejne rozwiązanie to kredyt w rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym (ROR). Jego oprocentowanie może być podobne jak kredytu gotówkowego, natomiast na innych zasadach pobierana jest prowizja. Na ogół jest ona naliczana raz w roku (przy odnawianiu linii kredytowej) od całego udostępnionego limitu zadłużenia. Jeśli poprosimy o wysoki limit i bank go przyzna, to nawet 1-proc. prowizja w ujęciu złotowym okaże się wysoka. Ale jeśli wystąpimy o 5 tys. zł na sfinansowanie zakupu telewizora, to prowizja wyniesie 50 zł na rok.

Zaletą kredytu w ROR jest to, że odsetki płaci się tylko od wykorzystanej kwoty. Jeśli kupiliśmy telewizor za 5 tys. zł, zaciągnęliśmy taki kredyt w ROR, to zadłużenie się zmniejszy już pod koniec miesiąca, gdy na konto wpłynie pensja. Ale w miarę jak będziemy wybierać pieniądze z rachunku, zadłużenie znowu zacznie rosnąć. Nie ma miesięcznych rat, więc trzeba się pilnować i co miesiąc stopniowo zmniejszać dług. W przeciwnym razie po roku nadal możemy być winni bankowi 5 tys. zł.

Ci, którzy jedynie chwilowo nie mają gotówki na telewizor, mogą wykorzystać kartę kredytową. W większości przypadków zaciąganie za jej pomocą kredytu dłuższego niż wynosi okres bez odsetek (grace period, czyli okres łaski) nie ma sensu, bo oprocentowanie niejednokrotnie przekracza 20 proc. Jeśli jednak jesteśmy w stanie spłacić całe zadłużenie w następnym miesiącu, w wyznaczonym przez bank terminie (grace period zazwyczaj trwa pięćdziesiąt kilka dni, licząc od początku okresu rozliczeniowego do dnia spłaty zadłużenia), będzie to bardzo dobre rozwiązanie, bo bank nie pobierze żadnych odsetek.

Co zrobić, jeśli potrzebujemy więcej pieniędzy, na przykład 20 tys. zł na używany samochód? Można oczywiście zacząć od przejrzenia oferty kredytów samochodowych. Trzeba jednak pamiętać, że banki niechętnie finansują stare samochody, na ogół określają maksymalny wiek auta; w niektórych instytucjach jest to od ośmiu do dziesięciu lat. Przy zakupie pojazdu, zwłaszcza używanego, na kredyt wymagany jest poza tym wkład własny.

Oprocentowanie kredytu samochodowego wynosi teraz co najmniej 12 – 13 proc. rocznie, ale do tego trzeba doliczyć 2 – 3 proc. prowizji. Przy takich stawkach, pożyczając pieniądze na trzy lata, będziemy płacić co miesiąc niecałe 700 zł.

Kredyt samochodowy czasami oferowany jest w walutach obcych, np. we frankach szwajcarskich. Oprocentowanie takiej pożyczki będzie niższe niż złotowej, ale narażamy się, ryzyko kursowe. Każda zmiana kursu będzie oznaczała zmianę wysokości miesięcznej raty.

Gdy kupujemy nowe auto, wykładamy gotówkę, ale brakuje nam 20 tys. zł i tyle chcemy pożyczyć, z pewnością atrakcyjna dla nas okaże się oferta dilera sprzedającego samochód. Często stoją za nią banki samochodowe.

Zaciągnięcie kredytu samochodowego wiąże się z kłopotliwymi formalnościami, bo trzeba ustanowić zabezpieczenia. Bank jako współwłaściciel zostaje wpisany do dowodu rejestracyjnego, do tego dochodzi jeszcze cesja praw z polisy ubezpieczeniowej. Czasami lepiej więc wybrać zwykłą pożyczkę gotówkową, która wcale nie musi być droższa niż kredyt samochodowy. Alternatywą może też być kredyt w ROR, o ile mamy odpowiednio wysoki limit.

Gdy potrzebujemy więcej niż 20 tys. zł, powinniśmy się zastanowić nad jeszcze jednym rozwiązaniem proponowanym przez banki – nad pożyczką hipoteczną, której zabezpieczeniem jest nieruchomość. Wiele banków udziela takich kredytów na co najmniej 30 tys., 50 tys., a nawet 80 tys. zł. Bez problemu znajdziemy ofertę w złotych z oprocentowaniem na poziomie 9 proc., a we frankach szwajcarskich – poniżej 6 proc. w skali roku. Okres spłaty może być bardzo długi, nawet 30-letni. A to oznacza możliwość znacznego obniżenia miesięcznych rat. Na przykład biorąc pożyczkę hipoteczną w wysokości 20 tys. zł na dziesięć lat, przy oprocentowaniu na poziomie 9 proc. rocznie, będziemy spłacać co miesiąc nieco ponad 250 zł, czyli dużo mniej niż w przypadku innych kredytów.

Podstawowym minusem pożyczki hipotecznej jest czas potrzebny na załatwienie formalności. O ile kredyt gotówkowy można dostać w zasadzie od ręki, o tyle na taką pożyczkę trzeba czekać nawet kilka tygodni. Tyle zajmie zebranie wszystkich dokumentów, rozpatrzenie wniosku przez bank i wypłata środków. Problemem może być też obciążenie nieruchomości pożyczką. Jeśli się okaże, że za kilka lat będziemy chcieli zaciągnąć kolejny kredyt hipoteczny, którego zabezpieczeniem będzie to samo mieszkanie, w praktyce będziemy musieli skorzystać z oferty tego samego banku, bo konkurenci będą się domagać spłaty dotychczasowego zadłużenia. Trzeba też pamiętać, że pożyczając pieniądze na długi okres, zapłacimy w sumie dużo więcej odsetek.

Gdy już zdecydujemy, czy chcemy kupić telewizor plazmowy czy LCD, musimy wybrać sposób finansowania. Najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie oferty typu kredyt zero procent. Wtedy nie potrzebujemy od razu dużej gotówki. Zapłata zostaje rozłożona na kilka lub kilkanaście równych rat bez doliczania odsetek.

Co prawda rzeczywistość nie zawsze jest tak barwna jak obraz w nowym telewizorze. Przede wszystkim, niektóre kredyty tylko z nazwy są bez oprocentowania. Czasami pojawia się dodatkowy koszt w postaci obowiązkowego ubezpieczenia. Poza tym trzeba pamiętać, że kupując na kredyt, zwłaszcza taki zero procent (jego koszty ponosi sklep), nie mamy co liczyć na upusty. Za to jeśli będziemy chcieli wydać gotówką co najmniej 5 tys. zł, w wielu punktach możemy negocjować cenę.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy