Pakiet pomocowy niemieckiego rządu składa się z dwóch transz: 80 mld euro na dokapitalizowanie banków i 400 mld na zagwarantowanie kredytów.

– Pakiety ratunkowe zadziałają, kiedy będą im towarzyszyły lepsze regulacje międzynarodowe, które uniemożliwią rynkowe ekscesy – ostrzegła po zatwierdzeniu przez rząd planu ratunkowego kanclerz Angela Merkel. Ta propozycja musi zostać jeszcze przegłosowana przez Bundestag. Nigdy dotąd rząd nie postawił do dyspozycji takiej sumy pieniędzy. Dla porównania wydatki niemieckiego budżetu w tym roku to 283,2 mld euro.

Gdyby nie doszło do dokapitalizowania banków, szkody dla całej gospodarki mogłyby okazać się znacznie poważniejsze. Sami Niemcy mają świadomość, że grozi im w tej chwili najgłębszy kryzys od zakończenia drugiej wojny światowej w 1945 roku.

Rzecznik rządzącej partii CDU Steffen Kampeter uważa, że dzisiaj Niemcy stanęły przed największym wyzwaniem od 1990 roku, kiedy doszło do zjednoczenia obu części kraju. – Nie robimy tego, aby ratować nasze banki czy inne instytucje finansowe, tylko aby zminimalizować straty naszych obywateli. Wyjątkowa sytuacja na rynku wymaga wyjątkowych środków – tłumaczyła wczoraj kanclerz Merkel.

Niemiecki pakiet ratunkowy przewiduje również zmiany w księgowości, które dzisiaj obwiniane są o jeden z detonatorów dzisiejszego kryzysu.