WIG20 poniżej 1700 pkt.

O 7,6 proc. spadł dziś warszawski indeks największych spółek i znajduje się na poziomie z sierpnia 2004 r. Powodem była taniejąca złotówka i wyprzedaż aktywów z rynków wschodzących

Aktualizacja: 23.10.2008 03:06 Publikacja: 22.10.2008 17:23

WIG20 poniżej 1700 pkt.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Analitycy mówią, że trudno przewidzieć kiedy koniunktura się poprawi, ale nie nastąpi to szybko, bo kryzys, po instytucjach finansowych, uderzy w inne sfery gospodarki.

WIG20 zakończył dzień na poziomie 1683 pkt., spadek o 7,6 proc.

- Ostatnio nasz region traci bardziej niż inne giełdy światowe, co jest konsekwencją większej awersji do ryzyka. Co do naszej giełdy, do niedawna wszyscy mówili, że blisko jest dno i odbicie, a teraz wszyscy milczą - komentuje analityk Aegon Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Samer Masri.

- GPW spada ze względu na negatywne nastroje w regionie, co powoduje zamykanie pozycji przez zagraniczne fundusze inwestycyjne. Polskiej giełdzie nie sprzyja też osłabiający się złoty, który stwarza duży niepokój co do oceny i wyceny aktywów tutaj w Polsce nominowanych w złotych - mówi makler DM PKO BP, Mariusz Musiał.

Po południu wśród najbardziej tracących walorów z indeksu WIG20 znajdowały się spółki medialne TVN SA i Agora SA oraz KGHM Polska Miedź SA.

- KGHM traci z powodu taniejącej miedzi i przygotowań do strajku w spółce planowanego na 5 listopada. Spółki medialne są bardzo wrażliwe na koniunkturę, bo żyją z reklam, a jeśli gospodarka zwalnia, to reklam będzie mniej - podsumowuje Musiał. - Poza tym TVN ma dużą ekspozycję długu nominowanego w walutach, w związku z tym na wynikach ta pozycja finansowa będzie oddziaływała negatywnie - dodał. WIG20 od początku 2008 roku stracił połowę swojej wartości, ale analitycy uważają, że spadki mogą jeszcze potrwać.

- Na polskiej giełdzie nie zbankrutowała jeszcze żadna spółka. Jeśli ten kryzys przełoży się na realną gospodarkę nie ma co liczyć na odwrócenie trendu i wzrosty. Jeżeli sytuacja przełoży się na spadek konsumpcji, wtedy dopiero będziemy mówić o dnie. Te firmy, które mają duże zadłużenie, generują mało gotówki, upadną - prorokuje Masri. - Apogeum kryzysu nastąpi, gdy ludzie nie będą kupowali, gdy będą czuli, że jest kryzys. Najprawdopodobniej tak będzie - dodaje.

Analitycy mówią, że trudno przewidzieć kiedy koniunktura się poprawi, ale nie nastąpi to szybko, bo kryzys, po instytucjach finansowych, uderzy w inne sfery gospodarki.

WIG20 zakończył dzień na poziomie 1683 pkt., spadek o 7,6 proc.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy