Rezerwy Rosji stopniały w ciągu tygodnia o prawie 18 mld dol. i wynoszą (na 5 grudnia) 437 mld dol., czyli o 163 mld dol. mniej niż na początku sierpnia – w rekordowym okresie dla gospodarki.

Źle się dzieje także w rosyjskich podatkach. Minister finansów Aleksiej Kudrin przyznał w czwartek, że listopadowe wpływy z ceł spadły czterokrotnie, a z innych podatków dwukrotnie w porównaniu z październikiem.

Według rosyjskich analityków dane za listopad pokazują pierwsze skutki gospodarczego kryzysu, który ogarnia Rosję. Spadek wpływów z podatków to efekt bankructw banków, przedsiębiorstw i firm, zatrzymania produkcji wielu zakładów, zwolnień grupowych i stagnacji na rynkach finansowych.

Rząd Putina ma świadomość coraz trudniejszej sytuacji, dlatego gotowy jest zrezygnować z ok. 20 mld rubli (7 mld dol.), które wpłynęłyby do rosyjskiej kasy z dywidend od państwowych spółek. Jak dowiedziała się gazeta „Kommiersant”, w wypadku tych notowanych na moskiewskich giełdach – np. Gazpromu, Sbierbanku, VTB, Gazprombanku, Areofłotu, Rosnieftu – należną dywidendę dostaliby tylko akcjonariusze mniejszościowi.

W 2007 r. z tytułu dywidend Gazprom odprowadził do kasy państwa 31,5 mld rubli (1,2 mld dol), Rosnieft prawie 13 mld rubli (0,4 mld dol.), Areofłot – 760 mln rubli (27 mln dol.). Teraz te pieniądze miałyby pozostać w koncernach z przeznaczeniem na przyszłoroczne inwestycje i rozwój.