Na giełdzie, podobnie jak przed rokiem, królowały trzy domy maklerskie. Mimo że pod koniec 2008 r. prawie 50 podmiotów mogło handlować akcjami, a ich liczba w ciągu ostatnich 12 miesięcy zwiększyła się o dziewięć instytucji.
Aż w 36,1 proc. transakcji pośredniczyły trzy z nich: ING Securities, DM Banku Handlowego i DM BZ WBK. Obsługiwały głównie inwestorów instytucjonalnych, bo według ostatnich danych giełd krajowe i zagraniczne instytucje składają ok. 80 proc. wszystkich zleceń. Jednak podobnie jak dla inwestorów 2008 rok był też znacznie gorszy dla brokerów. Łączny obrót na ubiegłorocznych sesjach sięgnął 320 mld zł. To o ponad jedną trzecią mniej niż w rekordowym 2007 r.
Drugi rok z rzędu, tym razem działając na spadkowym rynku, najlepiej radził sobie ING Securities. Jego klienci okazali się najbardziej aktywni w kupnie i sprzedaży akcji. Klienci ING byli odpowiedzialni za 12,8 proc. całego giełdowego handlu tymi papierami w 2008 r.
Inaczej niż przed rokiem na drugiej pozycji znalazł się DM Banku Handlowego, w 2007 roku trzeci. – Zawsze aspiracje są o to jedno miejsce wyższe, ale uzyskany wynik to nasz sukces. Ugruntowaną pozycję domu maklerskiego zawdzięczamy wieloletniej pracy z klientami zarówno na płaszczyźnie sprzedaży, jak i działu analiz – mówi Rafał Wiatr, wiceprezes DM Banku Handlowego. Z drugiego na trzecie miejsce spadł DM BZ WBK.
Lider sprzed dwóch lat, CDM Pekao, z racji przeniesienia klientów instytucjonalnych do UniCredit CA IB Polska przestał się liczyć w stawce. Jednak nawet łączny udział wszystkich trzech podmiotów z grupy UniCredit (obok wymienionych dwóch także DM Pekao) dałby im zaledwie trzecią pozycję w zestawieniu.