Na zamknięciu sesji ceny akcji spadły średnio o 2,3 proc. Podaż skupiła się na największych i najbardziej płynnych papierach z WIG20. Indeks w ślad za spadającymi na zachodnich giełdach stracił 3,2 proc. Tym samym w ciągu dwóch dni zredukowanych zostało prawie 70 proc. zysków, jakie były wypracowane przez pięć wzrostowych sesji z ubiegłego tygodnia. – Próby odpowiedzi na pytanie, czy to już jest dno, są bardzo trudne. Wśród inwestorów widać mnóstwo strachu – mówi Sebastian Siejko, szef maklerów w Unicredit CAIB Polska. – Jednak to, co dzieje się na rynku kontraktów terminowych, wskazuje raczej na kontynuację negatywnego zachowania giełdy w najbliższych dniach – dodaje Siejko.
[wyimek]4,66 zł - nawet tyle kosztowało wczoraj euro. Analitycy sądzą, że dalsze osłabienie złotego jest możliwe[/wyimek]
Wczoraj na zamknięciu WIG20 ponownie znalazł się poniżej poziomu 1500 pkt i do minimum wyznaczonego 3 lutego tego roku brakuje już tylko nieco ponad 2 proc.
Spadek popytu na ryzykowne aktywa zaszkodził też złotemu, który wczoraj stracił ponad 2 proc. do euro i przeszło 3 proc. do dolara. Za euro trzeba było wczoraj płacić nawet 4,66 zł.
– Najbliższą barierą jest poziom 4,7 zł za euro, jeśli on zostanie wyraźnie przebity, to unijna waluta może się zbliżyć do historycznych poziomów, czyli około 4,9 zł – mówi Rafał Uss, diler walutowy w banku Raiffeisen