Faktoring lekiem na brak gotówki

W okresie dekoniunktury rośnie ryzyko zatorów płatniczych i upadłości. Z pomocą może przyjść faktoring

Publikacja: 17.04.2009 06:52

Faktoring lekiem na brak gotówki

Foto: Rzeczpospolita

– W ubiegłym roku wartość rocznych obrotów faktoringowych do wartości PKB oscylowała na poziomie około 5 proc. W gospodarkach bardziej rozwiniętych, np. brytyjskiej, wskaźnik ten wyniósł 10 – 11 proc. Mimo że coraz więcej firm korzysta z faktoringu, nadal jest to bardzo niski odsetek całego sektora MŚP w Polsce – ocenia Tomasz Mazurkiewicz, dyrektor Departamentu Finansowania Transakcji Handlowych i Faktoringu DB PBC.

Zaledwie kilka tysięcy firm w Polsce korzysta z faktoringu. A ta usługa – zwłaszcza w czasie kryzysu – może być dla wielu przedsiębiorstw jedynym sposobem na przetrwanie.

– Podczas dekoniunktury faktoring poprawia płynność finansową firmy i zmniejsza ryzyko handlowe transakcji, zabezpieczając przed ryzykiem opóźnień w płatnościach lub braku zapłaty od kontrahentów – mówi Piotr Konieczka, szef BZ WBK Faktor.

Jak zaś podkreśla Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Banku, w ostatnim czasie termin płatności za fakturę wydłużył się z 45 do 62 dni. Istotnie wzrosła też wartość niespłaconych faktur. – Zdejmujemy z przedsiębiorcy znaczną część papierkowej roboty, oferując mu nie tylko szybki dostęp do gotówki, ale i obsługę należności, które dla niego finansujemy – mówi Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Financial Services.

Faktoring stanowi alternatywę dla kredytu obrotowego. W czasie kryzysu, gdy banki zaostrzyły procedury przyznawania kredytów firmom, może się okazać jedyną opcją na zdobycie finansowania. I to mimo że to banki, obok wyspecjalizowanych firm (zwykle też w grupie bankowej), oferują tę usługę. – Banki inaczej podchodzą do finansowania strukturyzowanego, bo inaczej wówczas oceniają ryzyko – tłumaczy Sebastian Grabek, dyrektor ds. faktoringu w banku HSBC.

Podstawą oceny zdolności faktoringowej jest jakość portfela należności. Takie finansowanie mogą zatem uzyskać przedsiębiorstwa o różnej kondycji finansowej i skali działalności, o ile posiadają bezsporne i niewymagalne należności od kontrahentów. Dziś najczęściej korzystają z niego firmy średniej wielkości, których obroty roczne wynoszą 3 – 60 mln zł. Do tego przedsiębiorstwa z praktycznie wszystkich branż, w których wykorzystuje się odroczone terminy płatności (kredyt kupiecki) w handlu i usługach, zarówno krajowych, jak i zagranicznych.

– Ważne jest, aby sprzedaż firmy była powtarzalna. Bardzo trudne do zrealizowania są transakcje dotyczące jednorazowego zamówienia – w takich przypadkach faktoring raczej nie ma zastosowania – oceniają nasi rozmówcy.

Przewagą faktoringu nad kredytem jest względnie szybka i nieskomplikowana procedura przyznawania lub zwiększenia już przyznanego limitu faktoringowego oraz brak konieczności ustanawiania twardych zabezpieczeń (podstawą jest cesja wierzytelności na faktora).

Na jego niekorzyść przemawia zaś cena. Obecnie marża faktorów wynosi minimum 1,5 proc. wartości faktury, a dochodzi do 3 proc. Jak jednak zaznaczają specjaliści, faktor stale kontroluje jakość portfela wierzytelności i jest w regularnym kontakcie z odbiorcami i klientem, co w konsekwencji powoduje, że faktoring jest pracochłonny i dość drogi. Oceniając go, trzeba też pamiętać, że to nie tylko finansowanie. Zawiera w sobie wiele usług dodatkowych, jak zarządzanie spływem należności połączone z dyscyplinowaniem odbiorców, a w przypadku faktoringu pełnego także z przejęciem ryzyka ich niewypłacalności. Ponadto każda forma faktoringu zawiera w sobie usługę inkasa. Faktorzy mogą też prowadzić windykację należności.

Inną wadą faktoringu może być to, że wymaga on wypracowania standardu współpracy z faktorem. Wymiana informacji, przekazywanie faktur do sfinansowania to bowiem konieczność.

Aby skorzystać z faktoringu, wystarczy się zgłosić do odpowiedniej instytucji. Często może być to bank, w którym firma ma już konto.

[ramka][b]Na czym polega faktoring?[/b]

Wyspecjalizowana firma lub bank odkupuje od klienta faktury z odroczonym terminem płatności i przekazuje na jego konto gotówkę, stanowiącą zwykle 70 – 90 proc. wartości nominalnej nabywanych wierzytelności (wartości faktury brutto). Przedsiębiorca dostaje gotówkę, którą może przeznaczyć na dowolny cel, jak choćby na spłatę zobowiązań w postaci rat leasingowych. Nie martwi się terminowością swojego kontrahenta, a ten korzysta z dłuższych terminów płatności. Korzystając z tej usługi, przedsiębiorstwo nie musi więc zwracać wypłaconych środków, gdyż spłaty wierzytelności dokonują jego odbiorcy. Faktoring usprawnia zatem obieg należności. Jeśli we właściwym czasie przedsiębiorca z niego skorzysta, to jest duża szansa, że nie powstaną tzw. zatory płatnicze. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [link=mailto:k.ostrowska@rp.pl]k.ostrowska@rp.pl[/link][/i]

– W ubiegłym roku wartość rocznych obrotów faktoringowych do wartości PKB oscylowała na poziomie około 5 proc. W gospodarkach bardziej rozwiniętych, np. brytyjskiej, wskaźnik ten wyniósł 10 – 11 proc. Mimo że coraz więcej firm korzysta z faktoringu, nadal jest to bardzo niski odsetek całego sektora MŚP w Polsce – ocenia Tomasz Mazurkiewicz, dyrektor Departamentu Finansowania Transakcji Handlowych i Faktoringu DB PBC.

Zaledwie kilka tysięcy firm w Polsce korzysta z faktoringu. A ta usługa – zwłaszcza w czasie kryzysu – może być dla wielu przedsiębiorstw jedynym sposobem na przetrwanie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Ekonomia
Świetny debiut Diagnostyki na GPW. Akcje mocno w górę
Ekonomia
Zielona energia z morskiej farmy Baltica 2 popłynie już za dwa lata
Ekonomia
Bezpieczne ferie z Wojażerem
Materiał Promocyjny
Weekendowe Nadania od InPost – usprawnij logistykę Twojej firmy