Prawie 30 mld zł samorządy wydały na inwestycje w ubiegłym roku. To rekord. Dla porównania ok. 25 mld zł rocznie rząd wydaje na obronę narodową. Jak wynika z wyliczeń „Rz”, od 2001 r. do końca ubiegłego roku samorządy zainwestowały już 152 mld zł, a tylko w ostatnich czterech latach prawie 100 mld zł. Zwykle co piątą wydaną złotówkę przeznaczają na inwestycje. Tak było i w ubiegłym roku. – Polska jest w wyjątkowo dobrej sytuacji. Gdy inne kraje w odpowiedzi na kryzys zwiększają inwestycje publiczne, by pociągnąć koniunkturę, u nas one są znaczne i naturalnie się rozwijają – podkreślają samorządowcy.
[srodtytul]Pieniądze z Unii popłyną strumieniem[/srodtytul]
Od lat na rozwój najwięcej przeznaczają miasta. Prym wiedzie oczywiście stolica Polski, która wydała w 2008 r. ponad 2 mld zł, ale jej budżet nie jest porównywalny z żadnym innym miastem. Za Warszawą są: Wrocław (ponad 1 mld zł), Poznań i Kraków (po ponad 600 mln zł), Łódź (540 mln zł) i Gdańsk (400 mln zł). Pierwszą gminą po miastach jest mazowieckie Piaseczno, którego nakłady na inwestycje były porównywalne z tymi poczynionymi przez Gdynię czy Toruń. Wynika to w dużej mierze z realizacji projektu dotowanego z kasy unijnej związanego z gospodarką wodno-ściekową. Kolejny po Piasecznie jest Kleszczów z województwa łódzkiego. Ta jedna z najbogatszych gmin w kraju wydała tyle co Częstochowa czy Radom. Przoduje w zestawieniu wydatków na inwestycje w przeliczeniu na jednego mieszkańca – aż ok. 30 tys. zł. Od 6 do 7 tys. zł na mieszkańca wydały na inwestycje także nadmorskie gminy Jastarnia i Rewal. To również efekt realizacji dużych projektów dofinansowywanych z pieniędzy unijnych. Wysoko plasuje się też Sopot (4,6 tys. zł na mieszkańca), a także nadmorskie Międzyzdroje oraz wspomniane Piaseczno (od 3,5 do 3,9 tys. zł).
Tegoroczne plany samorządów są jeszcze bardziej ambitne. Plan wydatków inwestycyjnych na ten rok to ponad 55 mld zł. Samorządy zwykle nie wydają w pełni zaplanowanej kwoty i korygują ją w trakcie roku. Powodów jest wiele, choćby opóźnienia we wdrażaniu programów unijnych i uruchamianiu naborów wniosków. Można jednak oczekiwać, że i tak będzie to kwota wyższa niż w 2008 r. Potrzeby samorządów są bowiem ogromne. Niewątpliwie wpływ na boom w tym zakresie miały środki unijne. Dziś zdecydowana większość projektów jest bowiem współfinansowana z kasy UE. A w tym roku – jak oczekują samorządowcy – pieniądze zaplanowane na lata 2007 – 2013 powinny zacząć płynąć wreszcie szerokim strumieniem.
[srodtytul]Pierwsze problemy[/srodtytul]