Prasa i telewizja, jeśli informują o rynku sztuki i antyków, to najczęściej lub wyłącznie o ofercie domów aukcyjnych. Początkujący kolekcjonerzy mogą więc odnieść mylne wrażenie, że ciekawe przedmioty trafiają się tylko na aukcjach. Mamy w kraju siedem firm, które regularnie organizują aukcje obrazów lub rzemiosła artystycznego. Natomiast istnieje ok. 400 galerii i antykwariatów, które zachowują przynajmniej podstawowy poziom jakości oferty. Z tego ok. 90 firm należy do Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich ([link="http://www.antykwariusze.pl" target="_blanc"]www.antykwariusze.pl[/link]).
Podczas wakacyjnych podróży warto odwiedzać antykwariaty. Porównamy ofertę, a przede wszystkim ceny na prowincji i w Warszawie. Znajdziemy przedmioty na każdą kieszeń.
[srodtytul]Słownik dla kolekcjonerów[/srodtytul]
Najpierw zaglądamy do Krakowskiego Antykwariatu Naukowego przy ul. Sławkowskiej ([link="http://www.antkrak.krakow.pl" target="_blanc"]www.antkrak.krakow.pl[/link]). Na półce czeka na nas rzadko spotykane w całości osiem tomów wydawanego od 1971 roku Słownika Artystów Polskich (1,9 tys. zł). Bez tego nie poradzi sobie kolekcjoner malarstwa.
Możemy też kupić od ręki, do lektury lub dekoracji wnętrza, reprezentacyjnie wydane przed wojną trzy tomy „Polska. Jej dzieje i kultura” (1,5 tys. zł). – Stan jest na tyle przyzwoity, że ja mógłbym mieć ten egzemplarz – zachwala Edward Śmiłek. Antykwariusza warto wypytać o kolekcjonerstwo książek z dedykacjami, ponieważ prywatnie ma bogaty zbiór książek z dedykacjami, np. Wyspiańskiego lub Tuwima.