Żeby trafić w miejsce, w którym powstał Irkuck, trzeba przed dworcem kolejowym wsiąść w zdezelowaną marszrutkę (mikrobus) nr 16, pokonać zakorkowany przeważnie stary angarski most i wysiąść na centralnym placu miasta – placu Siergieja Kirowa, jednego z najbliższych współpracowników Stalina. Niedaleko stąd, nad brzegiem Angary, naprzeciwko ujścia rzeki Irkut, w 1661 r. oddział Kozaków założył drewniany ostróg – warownię, która była ich przyczółkiem na zdobytej ziemi. Umocnieni, mogli stąd podporządkowywać carskiej władzy żyjących w okolicy Buriatów i zbierać od nich jasak, daninę w postaci sobolich skór. Z tamtych czasów nie pozostało już nic. Możemy się tylko domyślać, gdzie na terenie obecnego parku był plac, na którym zbierało się wojsko, a gdzie gromadzono futra przed wysłaniem ich do Moskwy.
Najstarszym zabytkiem na Syberii Wschodniej jest cerkiew Zbawiciela, zbudowana na samym początku XVIII w. w południowej ścianie irkuckiego ostrogu. Jej biała, niezbyt foremna bryła rzuca się w oczy dużo słabiej niż stojący naprzeciwko sobór Objawienia Pańskiego z odnowionymi niedawno barokowymi malowidłami na ścianach. W tym miejscu, będącym niegdyś duchowym centrum miasta (tam, gdzie teraz jest piekarnia, do rewolucji mieściły się rezydencja biskupa i seminarium duchowne), stała jeszcze jedna świątynia, największa w historii Irkucka. Ukończony w 1894 r. Kazański Sobór Katedralny, o wysokości 60 m i powierzchni 5 tys. mkw., spotkał taki sam los jak słynny sobór Zbawiciela w Moskwie – w 1932 r. został zburzony. Na jego miejscu powstał monumentalny, szary i ponury gmach obwodowych władz partii – świątynia komunizmu.
Za przyjaźń Słowian!
Idąc wzdłuż murów tej budowli, zauważymy przytłumiony jej ogromem, schowany za drzewami niepozorny kościół z czerwonej cegły – jedyny w tej części świata przykład architektury neogotyckiej. Dziś sala muzyki organowej (organy stoją w prezbiterium!) dawniej była miejscem modlitwy irkuckich katolików, głównie polskich zesłańców, których szczególnie wielu trafiło tu po powstaniu styczniowym. Na plebanii kościoła, u ks. Krzysztofa Szwernickiego, długi czas mieszkał św. Rafał Kalinowski, patron sybiraków. Z jego listów można się sporo dowiedzieć o życiu w XIX-wiecznym „polskim” Irkucku i przedsiębiorczości zesłańców.
„Tu każdy wytrwale trwa w swoim przedsięwzięciu – pisał do przyjaciela – (...) Henryk po zamknięciu sklepu jest, jak mówią, do wzięcia; dziwne, że taki fachowiec jak on nie może zdobyć sobie odpowiedniego zajęcia, kiedy na przykład Gorajski już obecnie, zajmując miejsce buchaltera, jest płatnym 2000 rubli rocznie. Straton zwija swą fabrykę papierosową i bierze na siebie utrzymanie bufetów na parostatkach żeglugi amurskiej. (...). Kazimierz przyjął na siebie prowadzenie handlu futrami i handlu panskogo towara w Jakucku”*.
W drugiej połowie XIX w. Irkuck był miastem kolorowym, dynamicznym i pod wieloma względami nowoczesnym. „Istna Europa”, jak pisał Antoni Czechow, który przejeżdżał przez miasto w drodze na Sachalin. Jego siłą napędową byli zesłani na Syberię powstańcy styczniowi i polscy emigranci. We wspomnieniach rosyjskiego podróżnika Michaiła Orfanowa czytamy: „Hotel, w którym się zatrzymaliśmy, prowadzony jest przez zesłańca politycznego (a więc Polaka). Cała służba hotelowa, począwszy od bufetowego i kończąc na woźnicy – wszyscy Polacy. Wynajmujecie dorożkarza, okazuje się, że i on przestępca polityczny, wchodzicie do rzeźnika czy drobnego sklepikarza – wszędzie polityczni, ofiary ostatniego powstania polskiego. (...) Polacy mieli zdecydowaną przewagę w świecie lekarskim, w adwokaturze, wśród personelu urzędniczego, w kopalniach złota. Sklepy z ubraniami i obuwiem, restauracje i hotele były bezwzględnie polskie”**.
Można jeszcze dodać i świat nauki z Benedyktem Dybowskim i Janem Czerskim, wybitnymi badaczami Bajkału i okolic. Dlatego nie ma się co dziwić, że dziś Polacy spotykają się w Irkucku z szacunkiem i sympatią. Gdy ktokolwiek usłyszy, że ma do czynienia z Polakiem, od razu wynajdzie, że on sam, jego żona, szwagier, kolega z pracy czy sąsiadka to Polacy. A jeśli nawet nie, to przecież jesteśmy bracia Słowianie! I trzeba wypić za przyjaźń i wspólną przyszłość.