Jedną z gwiazd tegorocznego salonu samochodowego we Frankfurcie było sportowe elektryczne audi e-tron. Czerwony bolid został zaprojektowany przez Kamila Łabanowicza – jednego z najzdolniejszych polskich stylistów młodego pokolenia. Kolejną gwiazdą sezonu był aston-martin rapide, który powstał pod okiem Marka Reichmana. Najnowsze ferrari 458 italia ma przód zaprojektowany przez Janusza Kaniewskiego, który najlepsze pomysły ma w lesie pod Sulejówkiem. Z kolei w Jaguarze odbyła się światowa premiera jaguara XJ, przy którym pracował Tadeusz Jelec. Chociaż Polska nie ma własnego przemysłu motoryzacyjnego, polscy styliści przebijają się do pierwszej światowej ligi. Podtrzymują tradycję stylistów i projektantów sprzed blisko 90 lat, bo w Polsce projektowano i produkowano samochody już na początku lat 20., gdy np. w Korei i Chinach nikt o czymś takim nawet nie myślał.
Pionierem polskiej stylistyki samochodowej jest Stanisław Panczakiewicz. Od wczesnych lat 20. pracował w Centralnych Warsztatach Samochodowych, gdzie stworzył m.in. nadwozia dla samochodów CWS T1, T4 i T8. CWS zostało przekształcone w Państwowe Zakłady Inżynierii i najsłynniejsza przedwojenna osobówka – PZInż 403 zwana L-S, otrzymała opływowe nadwozie autorstwa Panczakiewicza. W przeciwieństwie do aerodynamicznych aut amerykańskich i europejskich L-S był proporcjonalny i elegancki. Stylistyka była tak udana, że niemiecki Hanomag skopiował ją w swoim przedwojennym modelu 1,3.
Panczakiewicz już po wojnie wspominał, że delegacja konstruktorów Hanomaga, która odwiedziła PZInż, dziwnie długo i dokładnie oglądała prototyp L-S. Pomysły Panczakiewicza widoczne były także w powojennych niemieckich fordach. W tym czasie polski stylista stworzył na ówczesne czasy nowoczesne w formie nadwozie syreny. Auto jest synonimem komunistycznego nieudacznictwa, jednak stylistyka należy do udanych. Pracujący przy prototypie syreny młody inżynier Władysław Kolasa wspominał, że Panczakiewicz zaprojektował nisko osadzone reflektory, natomiast modelarzom to się nie podobało i gdy tylko Panczakiewicz wychodził z warsztatu, podnosili je i ostatecznie postawili na swoim.
[srodtytul]Zamalować olejną[/srodtytul]
W latach 60. „Profesor”, jak młodzi konstruktorzy nazywali Panczakiewicza, odszedł na emeryturę. Do głosu doszło młode pokolenie – Zbigniew Rzepecki, Zbigniew Watson, Janusz Zygadlewicz i może najsłynniejszy z nich Cezary Nawrot. Absolwent Wydziału Samochodowego Politechniki Warszawskiej i Akademii Sztuk Pięknych, w latach odwilży zajął się modernizacją warszawy. Przygotował kilka wersji, z których jedna weszła do produkcji. Z racji nowocześnie wyglądającego tyłu i niemal niezmienionego przodu publiczność nazwała model „z tyłu liceum, z przodu muzeum”. Komunistyczna partia bardzo niechętnie wydawała pieniądze na motoryzację, więc warszawa, a także kolejny projekt Nawrota – syrena bosto – były budowane jak najoszczędniej, aby nie wydawać dużych pieniędzy na nowe tłoczniki.