W tym tygodniu szczecińscy radni zobowiązali prezydenta miasta do „podjęcia działań zmierzających do przejęcia nieruchomości wchodzących w skład dawnej Stoczni Szczecińskiej Nowej”. Ma on też złożyć wniosek do ministra gospodarki o objęcie tego terenu specjalną strefą ekonomiczną. Dzień później, po środowym spotkaniu z szefem doradców premiera Michałem Bonim, prezydent Szczecina Piotr Krystek ma już wstępną akceptację dla tego pomysłu ze strony rządowej.

Tę koncepcję będzie można zrealizować pod warunkiem, że miasto Szczecin weźmie udział w listopadowych przetargach na postoczniowy majątek, zaoferuje za niego najwyższą cenę ze wszystkich chętnych, wygra licytację i kupi część aktywów. Potem musiałoby jeszcze znaleźć inwestora zainteresowanego właśnie tym terenem, który zacząłby prowadzić tam działalność i wypełniłby lukę na rynku pracy, jaką spowodowało zamknięcie stoczni.

Pomysł, aby właśnie strona samorządowa wzięła udział w przetargach, pojawił się we wrześniu, po fiasku transakcji ze Stichting Particulier Fonds Greenrights, który wylicytował najważniejsze części majątku stoczni, ale nie zapłacił.

Nowe przetargi na główne aktywa szczecińskiej stoczni odbędą się 27 listopada, a Stoczni Gdynia – dzień wcześniej. Do 18 listopada inwestorzy mogą wpłacać wadium.

[wyimek]380 mln zł za tyle Stichting Particulier Fonds Greenrights chciał kupić aktywa stoczni w Gdyni i Szczecinie[/wyimek]