Licząca już niemal 70 lat firma eksportuje ok. 70 proc. swojej produkcji. Silniki wyprodukowane przez polską spółkę można znaleźć nie tylko we wszystkich kopalniach w Polsce, ale także w Czechach, Chinach, Hiszpanii, Indiach, Kolumbii, Pakistanie czy RPA. Damel ceniony jest także za swój serwis. Nic dziwnego – przedsiębiorstwo rozpoczęło swoją działalność właśnie od naprawiania maszyn górniczych (przede wszystkim aparatury sterowniczej i maszyn elektrycznych). Już w 1956 r. Damel był największym tego typu przedsiębiorstwem w Polsce. Budowa własnych silników rozpoczęła się dopiero pod koniec lat 70.
Po prywatyzacji w 2003 r. większościowym udziałowcem Damela zostało konsorcjum firm Carboautomatyka z Tych oraz Stomil Wolbrom. Dziś sztandarowymi produktami Damelu SA są silniki chłodzone wodą, stosowane w kombajnach ścianowych i chodnikowych pracujących nawet na głębokości kilometra. Damel produkuje także separatory elektromagnetyczne służące do ochrony podziemnych maszyn. Od 2002 r. firma ma certyfikat ISO 9001:2000
Jak podkreślają przedstawiciele Damelu, firma współpracuje z jednostkami badawczo-rozwojowymi i wyższymi uczelniami technicznymi z całej Polski. Zdaniem przedstawicieli spółki innowacyjność firmy wynika nie tylko bezpośrednio z technologii, ale przede wszystkim ze stałego procesu uruchamiania nowych produktów. Damel co roku wprowadza prototypy kolejnych silników (ok. 30 rocznie) i modernizuje wcześniejsze produkty.
– Jeżeli uzyskuje się dobre wyniki i chce się je poprawiać, to na rynku liczą się ci, którzy mają dobry produkt i dbają o jego rozwój – mówi „Rz” prezes Damelu Jerzy Suchoszek. – A innowacyjność to jedyna polityka zapewniająca dobre wyniki i sukces. Budujemy plany kilkuletnie, koncepcyjne, współpracujemy z polskimi producentami maszyn, jak Kopex i Famur, ale i ze światowymi, m.in. Bucyrusem, Joyem czy Sandvikiem. Mamy dobrych konstruktorów, ale stawiamy na kadrę doświadczoną, jak i tę młodą – tłumaczy.
W ubiegłym roku Damel otrzymał od „Rz” Kamerton Innowacyjności.