– Takie zabezpieczenia funkcjonują na całym świecie, także w Polsce – mówi „Rz” Grzegorz Zalewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. – Nie mają one za zadanie ograniczania handlu jako takiego, ale zabezpieczanie przed różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami, jak chociażby ludzki błąd czy samonapędzające się transakcje. W ten sposób ograniczy się ryzyko gwałtownych spadków – dodaje.
Komisja Bezpieczeństwa i Giełd zamierza wprowadzić – jak mówi agencji Reuters anonimowe źródło – ograniczenia handlu akcjami spółek, które w określonym czasie traciły określony procent swej wartości na skutek obniżki notowań ich akcji. Inne źródło dodaje, że takich barier, zakładających czasowe wyłączenie z handlu, miałoby zostać wprowadzonych więcej; trwają dyskusje, które byłyby najbezpieczniejsze tak dla przedsiębiorstw, jak i dla obrotu giełdowego. Szczegółów na razie nikt nie chce ujawnić.
Urzędnicy starają się ustalić przyczyny czwartkowej zapaści rynku akcji – w ciągu kilkunastu minut Dow Jones spadł wtedy o prawie tysiąc punktów. Był to największy spadek w trakcie sesji od 1987 r.
[wyimek]ok. 800 pkt spadł 6 maja w ciągu kilkunastu minut Dow Jones[/wyimek]
Dochodzenie koncentruje się na dokładnym sprawdzeniu wszystkich, którzy zgłaszali oferty kupna i sprzedaży akcji. Przeanalizowana zostanie także wielkość obrotu oraz pełna lista anulowanych transakcji.