Piątkowa sesja na giełdzie w Warszawie miała dwa oblicza. Na otwarciu indeksy zaskoczyły. WIG20 zaczął dzień wzrostem o 0,8 proc., a WIG zyskał 0,16 proc., kiedy na prawie wszystkich rynkach dominowały spadki. Wall Street zakończyła czwartkową sesję największymi dziennymi spadkami w tym roku. Podobne nastroje panowały w Azji. W piątek japoński Nikkei stracił 2,45 proc., a chiński SCI – 1,1 proc. Optymizmu inwestorów z GPW nie podzielali także gracze na giełdach europejskich. Niemiecki DAX stracił na otwarciu 0,38 proc., a brytyjski FTSE 0,51 proc.
Po południu niedźwiedzie zyskały przewagę nad bykami. Warszawskie indeksy gwałtownie spadły poniżej poziomu z czwartkowego zamknięcia, mimo że Bundestag zaakceptował udział Niemiec w programie pomocowym dla zagrożonych państw UE. Kraj ten może włożyć w europejski mechanizm stabilizacyjny prawie 150 mld euro.
Spadki pogłębiały także giełdy zachodnioeuropejskie. Wydawało się, że rynek dobije Wall Street, kiedy główne indeksy otworzyły się około 1,5 proc. poniżej czwartkowego zamknięcia. Tymczasem amerykańscy inwestorzy przystąpili do zakupów i już po kilkunastu minutach indeksy wyszły ponad kreskę. Ta nagła poprawa nastrojów inwestorów wyciągnęła także giełdy zachodnioeuropejskie. Większości nie udało się przebić powyżej poziomu czwartkowego zamknięcia, ale WIG i WIG20 zakończyły dzień na plusie (wzrostem odpowiednio o 0,71 proc. i 0,96 proc.).
Z dużych spółek jedynie PGE, BRE Bank i PKN Orlen zakończyły sesję na minusach. O 1,7 proc. wzrósł kurs PZU, choć na jego wynikach mocno może się odbić trwająca powódź. Wśród liderów zwyżek znalazły się Bioton (wzrost o 5,6 proc.) i Asseco Polska (3,2 proc.)Dzięki dynamicznej końcówce bardzo optymistycznie zakończyła się sesja na Wall Street. Dow Jones zyskał 1,3 proc, S&P 1,5 proc., a Nasaq 1,1 proc.