Na spotkaniu udziałowców (17 czerwca) Sarmatii powinien pojawić się przedstawiciel spółki UkrTransNafta, reprezentujący jej nowe władze i najpewniej nowe podejście rządu w Kijowie do polityki energetycznej, bardziej nastawionej na współpracę z Rosją. A to może mieć kluczowe znaczenie dla losów projektu ropociągu Odessa – Brody – Płock.

Ma on połączyć systemy rurociągów obu krajów, a jest częścią większego planu – utworzenia drogi transportu ropy kaspijskiej do Europy. Ta trasa dostaw uderza w rosyjskie koncerny, które teraz ślą na eksport ropę przez Ukrainę – do portu w Odessie. Ropa kaspijska płynęłaby w odwrotnym kierunku – istniejącym rurociągiem z Odessy do Brodów i dalej – planowanym – do Płocka i Gdańska.

[wyimek][srodtytul]0,5 mld zł [/srodtytul]to deklaracja UE dotycząca pokrycia kosztów inwestycji[/wyimek]

Sarmatia, powołana trzy lata temu przez pięć firm – także z Azerbejdżanu, Gruzji i Litwy – nie wyszła dotąd poza sferę prac studialnych nad projektem. Kolejne szczyty energetyczne, organizowane przez przywódców pięciu zainteresowanych państw, nie doprowadziły do podjęcia decyzji o budowie, a kończyły się na „oficjalnym poparciu” inwestycji. Teraz – po zamianie rządu w Kijowie – może się okazać, że nawet na szczeblu politycznym tego poparcia nie będzie.

Dlatego czerwcowe spotkanie udziałowców Sarmatii ma tak istotne znaczenie.